Egipt okazał się pretekstem do przeceny

Przemysław Kwiecień
opublikowano: 2011-02-01 00:00

Piątek na Wall Street był dla inwestorów najgorszym dniem od sierpnia. Silna przecena rozpoczęta niedługo po publikacji dobrych danych o amerykańskim PKB jest skutkiem wydarzeń w północnej Afryce. Dla giełdowych byków większym zagrożeniem niż Egipt jest jednak ogólny stan wykupienia.

Na razie trudno ocenić skalę zagrożenia pod kątem ekonomicznym. W skali całego globu wydaje się ona relatywnie niewielka. Egipt jest co prawda kluczowym importerem na rynkach pszenicy i kukurydzy oraz gra dość istotną rolę w tranzycie morskim (również ropy), ale na tym zależności ekonomiczne w zasadzie się kończą. W skrajnym scenariuszu można sobie wyobrazić zerwanie pokoju z Izraelem (przez ewentualne nowe władze) i destabilizację regionu, ale to bardzo odległy scenariusz. Zatem obecnie na rynkach pierwsze skrzypce grają bardziej nastroje niepewności niż konkretne fakty ekonomiczne. Nie można wykluczyć, że napięcie w Afryce okaże się chwilowym wstrząsem dla rynków, podobnym do tego, jaki w listopadzie 2009 roku spowodowały problemy Dubaju.

Jednak istnieje zagrożenie, że Egipt okaże się zapalnikiem, który uruchomi większą przecenę na rynkach akcji i umocnienie dolara. Rynki akcji (szczególnie w USA) są od dłuższego czasu mocno wykupione, jednak dotychczas brakowało czynnika strachu, który uruchomiłby większą przecenę. Oczywiście na mapie zagrożeń nie brakuje tak oczywistych kwestii jak kryzys euro czy przegrzewanie się chińskiej gospodarki, jednak te wątki są już w świadomości inwestorów mocno zakorzenione i w ostatnim czasie nie uległy one istotnej eskalacji. Tym samym relatywnie łagodny z ekonomicznego punktu widzenia kryzys o sporym podłożu emocjonalnym może służyć jako pretekst do nieco dłuższego pogorszenia nastrojów na rynkach.

Jeśli ten pesymistyczny scenariusz zostanie zrealizowany, rynki akcji czekać będzie typowa korekta (10-15 proc.), kilka procent na wartości straci złoty. Jeśli natomiast rynki otrząsną się podobnie szybko jak po Dubaju, uwaga skierowana zostanie na dane z amerykańskiego rynku pracy, które miały być wydarzeniem tego tygodnia.