Ekspansja Cersanitu będzie bardzo kosztowna

Tadeusz Stasiuk
opublikowano: 2003-09-19 00:00

O Michale Sołowowie, jednym z największych giełdowych inwestorów, w środowisku mówi się, że jest jak król Midas — wszystko, czego dotknie, zmienia się w złoto. Jest w tym trochę prawdy. Spektakularne przejęcia, zyskowne transakcje, rosnące wyniki kontrolowanych spółek — to wystarczy, by Michał Sołowow nie schodził z pierwszych stron gazet.

Od kilku tygodni rynek żyje spekulacjami dotyczącymi odsprzedaży udziałów w Cersanicie, jednym z czołowych krajowych producentów ceramiki sanitarnej i płytek. To kolejna spółka z talii Michała Sołowowa. Wystawiony na początku września na sprzedaż pakiet akcji pozwalał niemal na pełną kontrolę spółki z Kielc (uprawniał do 64 proc. głosów na WZA). Blisko 17 proc. akcji znalazło już nabywcę. Artur Kłoczko, drugi z wiodących udziałowców spółki, sprzedał już prawie cały pakiet swoich akcji Cersanitu. „Sprzedaż akcji mojego partnera Artura Kłoczki była tylko swego rodzaju testem rynkowym” — tłumaczy teraz Michał Sołowow, szef rady nadzorczej Cersanitu. Można to traktować jako zasłonę dymną. Spółka, która jest jednym z głównych graczy na rynku, przynosi wysokie zyski i ma ambitne plany ekspansji, jest łakomym kąskiem dla inwestorów długoterminowych. Tego nie trzeba sprawdzać!

Powody sprzedaży akcji przez Artura Kłoczkę mogą być prozaiczne. Kieleckiej firmie z każdym miesiącem będzie coraz trudniej chwalić się wysoką dynamiką wzrostu. Na poziomie organicznym nie można bowiem w nieskończoność mnożyć zysków. Tak więc jest to dobry moment do sprzedaży udziałów. Dalszy tak dynamiczny rozwój spółki obarczony jest ryzykiem coraz wyższych kosztów związanych z fuzjami i przejęciami. A to nie zawsze jest dobrze odbierane przez giełdę.

W minionym roku przychody ze sprzedaży kieleckiej spółki wyniosły około 396 mln zł i były wyższe niż rok wcześniej aż o 57 proc. Netto grupa kapitałowa zarobiła w ubiegłym roku 35,18 mln zł, co daje rentowność na poziomie 8,9 proc. i wzrost w porównaniu z 2001 r. o 75 proc. Porównanie wyników pierwszego półrocza z danymi sprzed 12 miesięcy zdaje się potwierdzać słabnące, choć nadal imponujące tempo wzrostu. Na koniec czerwca 2003 r. skonsolidowana sprzedaż rosnąc o 25 proc. osiągnęła poziom 225,4 mln zł. Z kolei wynik wzrósł w ciągu roku o 63,9 proc., do 27,05 mln zł. Rentowność netto wyniosła 12 proc. i wzrosła o 2,8 pkt proc. Jednak stale rosnąca sprzedaż wymaga coraz większego finansowania. Środki własne Cersanitu nie gwarantują już odpowiedniego zabezpieczenia ekspansji. W sierpniu podjęta została decyzja o emisji obligacji, które do maja 2006 r. zwiększą kapitał obrotowy kwotą do 100 mln zł. Spółka podkreśla, że pozyskane tą drogą środki nie zwiększą zobowiązań w istotny sposób. Po pierwszym półroczu 2003 r. wskaźnik ogólnego zadłużenia znajdował się na bezpiecznym poziomie 0,58.

Giełdowi inwestorzy doceniają kondycję spółki. Tylko w tym roku wycena akcji wzrosła o blisko 60 proc. Rentowność inwestycji była jeszcze wyższa (ponad 80 proc.), jednak doniesienia o wycofaniu się Michała Sołowowa doprowadziły do korekty kursu o kilkanaście procent. Jednego można być pewnym. Główni udziałowcy spółki nie stracą, nawet jeśli kurs spadnie jeszcze niżej. Mówi się, że Michał Sołowow nie sprzeda akcji poniżej 70 zł. Najwyżej trochę poczeka.