El Kozienice wystartuje po kopalnię Bogdanka
Do przetargu elektrownia stanie wspólnie z partnerem
Przetarg na akcje kopalni Bogdanka, pierwsze prywatyzowane przedsiębiorstwo z sektora, zostanie ogłoszony jeszcze w tym roku. Jednym z potencjalnych inwestorów dla podlubelskiej kopalni będzie pobliska Elektrownia Kozienice, która niedawno kupiła 2 proc. akcji Bogdanki.
Niedawno doradca zakończył prace nad memorandum informacyjnym dotyczącym kopalni węgla kamiennego Bogdanka — do niedawna jedynej rentownej spółki w branży. Wkrótce, bo jeszcze przed końcem roku, Ministerstwo Skarbu Państwa ogłosi przetarg na akcje podlubelskiego przedsiębiorstwa.
Strategia prywatyzacji Bogdanki trafiła na biurko szefa MSP dopiero kilka dni temu i jeszcze w piątek nie miała akceptacji ministra, a co za tym idzie — jej szczegóły nie były ujawniane. Wszystko wskazuje jednak na to, że w pierwszym etapie resort skarbu wystawi na sprzedaż mniejszościowy pakiet akcji kopalni i podobnie jak w przypadku prywatyzacji większości spółek energetycznych, inwestor będzie musiał podwyższyć kapitał Bogdanki, żeby uzyskać w nim większościowy udział.
Pierwszy krok
W rękach MSP znajduje się 96 proc. akcji podlubelskiej kopalni. Resztę objęli w ramach postępowania ugodowego dawni wierzyciele Bogdanki. Połowę, czyli 2 proc. akcji, odkupiła od nich niedawno sąsiadująca z kopalnią El Kozienice. To prawdopodobnie pierwszy krok do kapitałowej konsolidacji obu firm. Nieoficjalne źródła podają, że elektrownia zamierza wystartować w przetargu na Bogdankę. Potwierdzałoby to wcześniejsze wstępne deklaracje zarządu Kozienic.
— Zakup akcji Bogdanki, zapewniłby nam bezpieczeństwo dostaw węgla. Nie oznacza to, że chcielibyśmy korzystać wyłącznie z tego źródła, ale na przykładzie Elektrowni Rybnik przekonaliśmy się, że brak własnych dostawców może utrudnić prywatyzację — nam zaś zależy na jak najsprawniejszym jej przeprowadzeniu — mówił przed kilkoma miesiącami Jan Wrona, prezes Elektrowni Kozienice.
Blisko znaczy taniej
Węgiel z Bogdanki ma, z punktu widzenia pobliskiego producenta prądu, jedną podstawową zaletę — nie trzeba go transportować na dużą odległość, co znacznie obniża koszty zakupu paliwa. Główną wadą podlubelskich złóż jest ich wysokie zasiarczenie. Przerób węgla o dużej zawartości związków siarki wymaga sprawnych instalacji odsiarczania spalin. Na razie Kozienice mogą sobie pozwolić na zaspokajanie w Bogdance 15 proc. swoich potrzeb. Gdy w elektrowni zostanie uruchomiona kolejna instalacja odsiarczania, udział podlubelskiego węgla w całkowitym zużyciu (które sięga około 3,5 mln ton rocznie) będzie mógł się podwoić. Oznacza to, że elektrownia będzie mogła odbierać około 20 proc. produkcji kopalni.
Tajemniczy partner
Jak wynika z nieoficjalnych informacji, w przetargu na Bogdankę Kozienice wystartują w towarzystwie współinwestora. Na razie spółka nie chce ujawnić tożsamości przyszłego partnera. Można przypuszczać, że będzie nim jedna z krajowych instytucji finansowych, która wesprze przedsięwzięcie kapitałowo. Elektrownia mogłaby bowiem mieć trudności z samodzielnym sfinansowaniem jednorazowego zakupu znacznego pakietu akcji Bogdanki. Chyba że MSP zdecydowałoby się na sprzedaż w pierwszym etapie niewielkiej liczby akcji kopalni.