Elektrohurtownie zaciskają pasa

Anna Pronińska
opublikowano: 2012-11-22 00:00

Kryzys, spadek inwestycji, zatory płatnicze — to chleb powszedni elektrohurtowni. Lepiej nie będzie.

To nie jest dobry rok dla hurtowni artykułów elektrotechnicznych. Branża coraz silniej odczuwa kryzys w budowlance, od której jest uzależniona.

— Oceniamy, że w przyszłym roku rynek budowlany spadnie o 10 proc. W pierwszym półroczu 2013 w naszej branży nasili się problem zatorów płatniczych — mówi Krzysztof Folta, prezes giełdowego TIM, dystrybutora artykułów elektrotechnicznych.

Po trzech kwartałach 2012 r. skonsolidowane przychody spółki spadły o 7,7 proc., do 259,8 mln zł, a zysk netto skurczył się do 1,21 mln zł wobec 9,42 mln zł przed rokiem. W tym roku TIM liczy, że jego obroty sięgną 340 mln zł. W porównaniu z 2011 r. oznaczałoby to spadek o 56 mln zł.

— W 2013 r. sukcesem będzie powtórzenie tegorocznej sprzedaży — mówi Krzysztof Folta. Niedawno słabe wyniki pokazało giełdowe Grodno. Po pierwszym półroczu roku obrotowego 2012/13 zysk netto zmniejszył się do 0,05 mln zł wobec 1,42 mln zł w poprzednim okresie rozliczeniowym. Spowolnienie obserwuje też Alfa-Elektro, największa elektrohurtownia w branży (6,5-7 proc. udziałów w rynku).

— Odczuwamy kryzys, ale nie aż tak boleśnie jak inne firmy. To kwestia sprofilowania działalności. Nie koncentrujemy się na segmencie deweloperskim. Z zatorami płatniczymi radzimy sobie, ubezpieczając transakcje — mówi Wiesław Romańczuk, prezes Alfa-Elektro.

W 2011 r. katowicka spółka zanotowała blisko 0,5 mld zł obrotu. Prezes szacuje, że w tym roku utrzyma podobny poziom.

— W 2013 r. zakładamy zwyżki sprzedaży. Prawdopodobnie odbieramy innym udziały w rynku — przypuszcza Wiesław Romańczuk. Zdaniem Krzysztofa Folty, w 2014 r. dojdzie do upadłości w branży.

— Jednak naturalny proces konsolidacji jeszcze się rozpoczął — podkreśla Wiesław Romańczuk.