ELEKTROWNIE POŁĄCZĄ MOCE

Trepińska Maria, Berger Agnieszka
opublikowano: 1999-11-03 00:00

ELEKTROWNIE POŁĄCZĄ MOCE

Jaworzno III, Łaziska, Łagisza, Siersza i Halemba tworzą Koncern Energetyczny

DUŻY MOŻE WIĘCEJ: Prezesi pięciu śląskich elektrowni: (od lewej) Jan Rogóż (Łagisza), Stanisław Gołąb (Siersza), Klemens Ścierski (Łaziska), Jan Kurp (Jaworzno) oraz (nieobecny na zdjęciu) Piotr Mateja (Halemba) uznali, że tylko razem będą w stanie sprostać zagranicznej konkurencji. Koncern Energetyczny Południe, który chcą utworzyć, ma szansę być drugim, po Bełchatowie, krajowym wytwórcą prądu. fot. ARC

Pięć śląskich elektrowni: Jaworzno III, Łaziska, Łagisza, Siersza i Halemba, planuje utworzenie Koncernu Energetycznego Południe. Nowy podmiot byłby, po Bełchatowie, drugim pod względem zainstalowanej mocy krajowym producentem energii. Resort skarbu, właściciel elektrowni, choć nie jest autorem pomysłu konsolidacji, przychylnie patrzy na inicjatywę śląskich firm.

Prezesi pięciu elektrowni podjęli wczoraj decyzję o rozpoczęciu przygotowań do konsolidacji. Jeszcze w listopadzie zostanie wyłoniona firma doradcza, która opracuje biznesplan przedsięwzięcia. Na tej podstawie szefowie zainteresowanych przedsiębiorstw podejmą decyzję o fuzji.

— Ostatecznie dopiero biznes- plan wykaże, czy opłaci się nam połączyć siły. Jednak już teraz możemy powiedzieć, że konsolidacja zapewni nam możliwości rozwoju, jakich nie mielibyśmy w pojedynkę. Samodzielnie trudno byłoby nam znaleźć środki na budowę nowych mocy — uważa Jan Kurp, prezes Elektrowni Jaworzno III, najsilniejszego z pięciu przedsiębiorstw aspirujących do koncernu.

Interes dla wszystkich

Nie ma wątpliwości, że mała Halemba czy nieduża, za to zadłużona, Siersza zyskają na połączeniu z silniejszymi partnerami. Jednak, zdaniem prezesa Kurpa, na konsolidacji skorzysta cała piątka.

— Utworzenie silnego koncernu pozwoli nam konkurować z zagranicznymi przedsiębiorstwami energetycznymi. Wzrośnie też nasza siła przetargowa wobec dostawców węgla i odbiorców energii — przekonuje szef Jaworzna.

Ministerstwo Skarbu Państwa nie przedstawiło dotychczas oficjalnego stanowiska w sprawie planów utworzenie KEP. Z zapowiedzi Jana Buczkowskiego, wiceministra skarbu odpowiedzialnego za prywatyzację energetyki, wynika, że krajowe elektrownie nie będą konsolidowane przed prywatyzacją. Można się jednak spodziewać, że w przypadku piątki firm ze Śląska resort zrobi wyjątek, ponieważ pomysł połączenia sił pochodzi z dołu — od samych zainteresowanych.

— Trudno byłoby przeprowadzić proces konsolidacji pięciu elektrowni, jeśli taką koncepcję narzuciłoby ministerstwo. Elektrownie mają większe szanse na sukces, realizując własną ideę — uważa Jan Buczkowski.

Wiceminister podkreśla, że ostateczną decyzję o utworzeniu koncernu podejmie szef resortu skarbu Emil Wąsacz. Jest jednak mało prawdopodobne, by MSP rzucało inicjatorom przedsięwzięcia kłody pod nogi, o ile uda się im wykazać korzyści płynące z fuzji i rozwiązać wszystkie problemy.

Przekonać związkowców

Zdaniem ministra Buczkowskiego, najważniejsze kwestie, z którymi muszą poradzić sobie zarządy pięciu zmierzających do konsolidacji firm, to porozumienie z wierzycielami i uzgodnienie ze związkami zawodowymi parytetu wymiany akcji elektrowni na akcje koncernu. Według Jana Kurpa, wierzyciele chętnie zgodzą się na przejęcie długów elektrowni przez Koncern Energetyczny.

— Najbardziej zadłużeni są słabsi partnerzy, np. Elektrownia Siersza. Banki będą zadowolone, jeśli spłatę jej długów weźmie na siebie silniejszy podmiot — uważa prezes Kurp.

Jego zdaniem, porozumienie ze związkami zawodowymi także będzie możliwe, o ile pracownicy pięciu elektrowni dostaną gwarancję, że nie stracą na konsolidacji.

— Jednym z zadań firmy doradczej, którą wybierzemy do końca listopada, będzie opracowanie sposobu zabezpieczenia interesów pracowników. Musimy zagwarantować załogom, że akcje, które otrzymają przy prywatyzacji koncernu, będą warte przynajmniej tyle, ile akcje pojedynczych elektrowni — wyjaśnia szef Jaworzna.

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface