Transformacja energetyczna stała się palącym problemem współczesnej gospodarki. Kryzys energetyczny, rosnące ceny surowców i niepewność na globalnych rynkach pokazały, że dotychczasowy model oparty na paliwach kopalnych jest nieefektywny i niepewny. Bezpieczne i odnawialne źródła energii przestały być wyborem – stały się koniecznością dla firm, gospodarstw domowych i całego środowiska.
Polska jako jeden z krajów silnie uzależnionych od węgla, stoi w obliczu ogromnych wyzwań. Z jednej strony potrzebuje nieprzerwanego dostępu do energii, z drugiej musi ograniczyć emisje oraz spełnić coraz bardziej rygorystyczne wymogi unijne. Modernizacja infrastruktury i przejście na niskoemisyjną energię to nie tylko odpowiedź na te wyzwania, ale również szansa na stworzenie nowoczesnej gospodarki, konkurencyjnej na rynkach międzynarodowych oraz atrakcyjnej dla inwestorów zagranicznych.
Czy jesteśmy na to gotowi? Jak podkreślają eksperci, działania trzeba podjąć już teraz. Przedsiębiorstwa muszą przygotować się do nowych regulacji związanych z raportowaniem ESG, odnaleźć się w realiach zmieniającego się rynku oraz zainwestować w innowacyjne rozwiązania, które unowocześnią sektor energetyczny. Środkiem do osiągnięcia tego celu może być nie tylko rozbudowa odnawialnych źródeł energii, ale też inwestycja w bardziej przewidywalne i sterowalne źródła wytwórcze, jak na przykład elektrownia atomowa.
Brak zdecydowanych kroków i odkładanie decyzji w czasie będzie kosztować nas więcej, niż jesteśmy gotowi zapłacić.
Nowa rzeczywistość biznesu
Jednym z czynników, który sprawia, że kwestie transformacji energetycznej nabierają jeszcze większej wagi są nowe wymogi dotyczące raportowania ESG (Environmental, Social, Governance). Dyrektywa CSRD, która nakłada obowiązek ujawniania szczegółowych danych w zakresie zrównoważonego rozwoju, już teraz obejmuje największe podmioty. Od 2025 r. regulacje te będą dotyczyć również firm zatrudniających powyżej 250 osób, co oznacza konieczność dostosowania się do nowych, bardziej wymagających standardów.
Agnieszka Skorupińska, partnerka i szefowa praktyki zrównoważonego rozwoju i transformacji energetycznej w kancelarii Baker McKenzie, podkreśla, że zmiany te dla wielu firm oznaczają zupełnie nową rzeczywistość:
– Za rok raportowanie ESG będzie obowiązywać dużą grupę firm, które często nie miały wcześniej nic wspólnego z kwestiami zrównoważonego rozwoju. To dla nich całkowicie nowy obowiązek, który wymaga przygotowań z dużym wyprzedzeniem. Samo raportowanie to dopiero wierzchołek góry lodowej, ponieważ najpierw trzeba m.in. zebrać dane, a to duża praca – wyjaśnia Agnieszka Skorupińska.
Przedsiębiorstwa będą musiały szczegółowo analizować swoją działalność, w tym kwestie emisji, zużycia zasobów czy łańcucha dostaw. W wielu przypadkach może się okazać, że będą musiały podjąć dodatkowe działania.
– Z perspektywy klimatycznej firmy muszą zmierzyć się z rozpoznaniem swojego śladu węglowego. To prowadzi do pytania, co dalej: jakie zmiany wdrożyć, aby ten ślad ograniczyć? Jeśli raportowanie będzie dobrze przygotowane, może stać się impulsem do działań, które przyniosą realne korzyści organizacji. Po stronie przedsiębiorstw już teraz wzrasta zainteresowanie czystą energią. – mówi Agnieszka Skorupińska.
Przygotowanie raportu ESG to nie tylko formalność, ale szansa na lepszą organizację procesów, identyfikację obszarów wymagających poprawy i wdrożenie rozwiązań korzystnych zarówno środowiskowo, jak i operacyjnie. Firmy, które podejmą te kroki już teraz, zyskają przewagę konkurencyjną, szczególnie w kontekście dostępu do finansowania.
– Firmy, które podejdą do tego procesu w sposób rozsądny i przemyślany, mogą bardzo dużo zyskać. Raportowanie ESG to nie tylko formalny obowiązek, ale też szansa na długoterminowy rozwój i wzmocnienie swojej pozycji na rynku – podsumowuje Agnieszka Skorupińska.
Tanio teraz, ale czy najtaniej?
Oprócz unijnych regulacji, także krajowe mechanizmy interwencyjne, takie jak stabilizowanie cen energii, budzą coraz więcej kontrowersji. Celem wprowadzonych przepisów była ochrona odbiorców przed rosnącymi wydatkami, które szczególnie dotknęły gospodarstwa domowe, małe firmy i samorządy. Obniżenie stawek do poziomu 500 zł za MWh przyniosło krótkotrwałą ulgę, ale pojawiają się wątpliwości, czy takie rozwiązanie jest efektywne w dłuższej perspektywie. W obliczu transformacji energetycznej środki przeznaczane na regulację cen stanowią dodatkowe obciążenie dla budżetu państwa.
Arkadiusz Ratajczak, radca prawny i ekspert ds. rynku energetycznego w Baker McKenzie, zauważa paradoks tej sytuacji.
– Zamrożenie stawek miało przynieść ulgę odbiorcom, ale dziś rynek zaczyna oferować ceny porównywalne do tych regulowanych. W efekcie mechanizm ten może ograniczać konkurencję między dostawcami energii elektrycznej, a konsumenci nieświadomie mogą płacić więcej niż powinni – wyjaśnia ekspert.
Tego typu działania tworzą złudzenie stabilności, podczas gdy kluczowe problemy systemu energetycznego pozostają nierozwiązane.
– Zamrożenie cen miało krótkoterminowe korzyści, ale ukrywa problemy strukturalne. Polska jest jednym z krajów z najdroższą energią w Europie, co odbija się negatywnie na atrakcyjności naszego kraju w oczach inwestorów – zauważa Agnieszka Skorupińska, partnerka i szefowa praktyki zrównoważonego rozwoju i transformacji energetycznej w kancelarii Baker McKenzie.[SA6]
Długoterminowe skutki obecnej polityki są jasne: zamiast rozwiązywać systemowe problemy, jedynie odsuwamy je w czasie, ryzykując poważne konsekwencje dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Środki przeznaczane na działania doraźne mogłyby przecież zostać zainwestowane w modernizację sieci przesyłowych, rozwój magazynów energii czy wsparcie odnawialnych źródeł energii.
– Inwestycje w infrastrukturę i nowe technologie mogłyby realnie obniżyć koszty produkcji i dostępu do energii. Przyniosłyby długoterminowe oszczędności. Niestety, zamiast tego skupiamy się na doraźnych rozwiązaniach – dodaje Arkadiusz Ratajczak.
Polska stoi przed wyborem: kontynuować politykę gaszenia pożarów krótkoterminowymi interwencjami czy postawić na inwestycje, które zapewnią stabilność i konkurencyjność gospodarki. Każde opóźnienie oddala nas od przyszłości, w której energia stanie się tańsza i bardziej zrównoważona.
Czas na OZE
Polska dysponuje ogromnym potencjałem rozwoju odnawialnych źródeł energii, które mogą stać się filarem transformacji i fundamentem nowoczesnego systemu energetycznego. Fotowoltaika, energia wiatrowa lądowa i morska, biogaz czy biometan to rozwiązania, które odpowiadają na wyzwania rynku oraz realizują unijne cele klimatyczne. Ich rozwój wciąż jednak napotyka istotne bariery techniczne i administracyjne.
Najbardziej rozwiniętym segmentem zielonej energii w Polsce pozostaje fotowoltaika. Niskie koszty i łatwy dostęp sprawiają, że przedsiębiorcy coraz częściej produkują prąd na własne potrzeby. Natomiast energia wiatrowa na lądzie czeka na choćby złagodzenie barier prawnyc[SA7] h.
– Zmniejszenie minimalnej odległości farm wiatrowych do 500 metrów, które przewiduje procedowana nowelizacja tzw. ustawy odległościowej, byłoby[SA8] dużym krokiem naprzód. Dzięki temu wiele wstrzymanych projektów będzie mogło ruszyć, co pozwoli znacząco rozwinąć sektor wiatrowy po latach stagnacji – zauważa Arkadiusz Ratajczak, radca prawny z Baker McKenzie.
Dodatkowym impulsem dla rozwoju OZE jest unijna dyrektywa RED III, która wprowadza tzw. obszary przyspieszonego rozwoju odnawialnych źródeł. Nowe przepisy przewidują uproszczenie procedur administracyjnych, co może znacząco skrócić czas uzyskiwania zgód środowiskowych i budowlanych.
– Przyspieszone obszary rozwoju OZE to duże ułatwienie dla inwestorów. Skrócenie procedur z kilku lat do kilkunastu miesięcy to znaczący krok, który może przyspieszyć realizację wielu projektów – podkreśla Agnieszka Skorupińska.
Istotnym elementem miksu energetycznego są również farmy offshore na Bałtyku. Szacuje się, że ich potencjał może wynieść nawet 33 GW mocy. Pierwsze projekty są już realizowane, ale pełne wykorzystanie morskiej energetyki wiatrowej będzie wymagało dostosowania przepisów i dalszych inwestycji w infrastrukturę.
Równolegle warto zwrócić uwagę na biogaz, który odgrywa szczególną rolę w kontekście stabilności produkcji energii. W Polsce, zwłaszcza na obszarach rolniczych, może on stać się kluczowym źródłem odnawialnym, jednocześnie pozwalając na zagospodarowanie odpadów rolniczych i komunalnych .
– Biogaz i biometan to ogromna szansa, by efektywnie wykorzystać lokalne zasoby. Jednak bez jasnych regulacji i odpowiedniego wsparcia też dla większych projektów rozwój tego sektora będzie ograniczony – zaznacza Agnieszka Skorupińska.
Jedną z największych barier dla rozwoju OZE pozostaje niedostosowana infrastruktura przesyłowa i dystrybucyjna. Sieci elektroenergetyczne nie są przygotowane na odbiór nadwyżek energii z nowych instalacji.
– Sieci można porównać do dróg, na których powstają korki. W takich sytuacjach operatorzy odmawiają przyłączeń lub ograniczają produkcję energii z istniejących instalacji. Bez inwestycji w modernizację infrastruktury nie będziemy w stanie efektywnie korzystać z nowych źródeł energii – tłumaczy Arkadiusz Ratajczak.
Pełne wykorzystanie możliwości OZE wymaga przede wszystkim usunięcia barier prawnych oraz unowocześnienia infrastruktury sieciowej. To krok, który pozwoli Polsce realnie przybliżyć się do celów klimatycznych i w pełni skorzystać z potencjału zielonej energii.
Magazyny energii – niezbędne ogniwo
Transformacja energetyczna i rosnący udział OZE w miksie energetycznym niosą wyzwania związane z niestabilnością źródeł pogodowych, takich jak fotowoltaika czy farmy wiatrowe. Magazyny energii stają się niezbędnym elementem, który pozwoli na efektywne wykorzystanie nadwyżek i zapewni elastyczność sieci elektroenergetycznej.
– Magazyny energii to fundament dla rozwoju OZE i stabilizacji sieci, która coraz mocniej opiera się na źródłach zależnych od warunków atmosferycznych. Bez nich system pozostanie podatny na zakłócenia – wskazuje Agnieszka Skorupińska.
Polska dopiero zaczyna budować ten segment rynku. W porównaniu z Niemcami czy Wielką Brytanią liczba dużych magazynów wciąż jest niewielka. Arkadiusz Ratajczak zwraca uwagę na rosnącą rolę rynku mocy jako impulsu dla inwestycji.
– W zeszłym roku wartość zakontraktowanej mocy dla magazynów wzrosła dziesięciokrotnie. To pokazuje, że rynek zaczyna dostrzegać potencjał tej technologii, ale potrzeba czasu i wsparcia, by przyspieszyć realizację kolejnych projektów – mówi ekspert.
Problemem wciąż są wysokie koszty inwestycji oraz brak jasnych mechanizmów wsparcia finansowego i regulacji, które mogłyby przyciągnąć inwestorów. Środki przewidziane w Funduszu Modernizacyjnym i Krajowym Planie Odbudowy to krok w dobrym kierunku, ale ich wykorzystanie wymaga sprawnej administracji i uproszczenia procedur.
– Potrzebujemy systemowego wsparcia dla dużych magazynów, które będą stabilizować sieć na poziomie krajowym. Bez tego trudno będzie rozwiązać problemy z przeciążeniami sieci i ograniczaniem produkcji OZE – dodaje Arkadiusz Ratajczak.
Jednocześnie rozwój technologii magazynowania energii nabiera tempa. Coraz częściej polskie firmy wprowadzają własne, innowacyjne rozwiązania – od baterii litowo-jonowych po magazyny cieplne czy technologie wodorowe, które pozwalają gromadzić energię na dłużej.
– To ogromna szansa nie tylko dla transformacji energetycznej, ale i dla rodzimego przemysłu. Inwestycje w technologie magazynowania energii to impuls dla innowacyjności, nowe miejsca pracy i większa konkurencyjność Polski na rynkach międzynarodowych – podkreśla Agnieszka Skorupińska.
Atom – niezbędne uzupełnienie?
Oprócz inwestycji w takie odnawialne źródła energii jak elektrownie wiatrowe czy słoneczne, trzeba też zapewnić stabilne dostawy energii elektrycznej na wypadek, gdy niesprzyjające warunki pogodowe nie zapewnią wystarczającego wolumenu energii ze źródeł tzw. niesterowalnych. Z odpowiedzią tutaj przychodzi energia atomowa. Inwestycja w takie źródła – chociaż wiążąca się z ogromnymi kosztami – może być niezbędnym elementem zapewniającym w długim terminie zrealizowanie udanej zielonej transformacji. Szczegółowe informacje na ten temat będą dostępne w raporcie przygotowywanym przez kancelarię Baker McKenzie oraz Politykę Insight, którego publikacja jest planowana na drugą połowę lutego 2025 roku.
Jak sfinansować zieloną przyszłość?
Modernizacja polskiej energetyki to zadanie, które wymaga nie tylko odpowiednich technologii, ale także skutecznego zarządzania finansami. Tylko przemyślane inwestycje pozwolą przekształcić przestarzałą infrastrukturę i dostosować krajowy system energetyczny do nowych realiów rynkowych oraz klimatycznych. Skala potrzeb finansowych, jakie stoją przed polskim sektorem energetycznym, jest ogromna. Aby osiągnąć cele transformacji, konieczne są miliardowe inwestycje w nowoczesne sieci przesyłowe, odnawialne źródła energii oraz technologie przyszłości. Choć środki są dostępne, ich efektywne wykorzystanie pozostaje wyzwaniem, które wymaga eliminacji biurokratycznych barier i przyspieszenia realizacji projektów.
Znaczące wsparcie płynie z Funduszu Modernizacyjnego oraz Krajowego Planu Odbudowy (KPO), które mogą sfinansować kluczowe obszary transformacji – od rozbudowy infrastruktury po innowacyjne technologie, takie jak zielony wodór czy magazyny energii.
Jednak same pieniądze nie rozwiążą problemu – konieczne jest uproszczenie formalności i przyspieszenie procesów administracyjnych, aby środki mogły być efektywnie wykorzystane.
– Wyzwaniem nie jest brak wsparcia finansowego, ale tempo i sprawność realizacji inwestycji. Opóźnienia administracyjne mogą sprawić, że fundusze pozostaną niewykorzystane. Procedury są zbyt długie, co powoduje, że tracimy czas i możliwości inwestycyjne. – tłumaczy Arkadiusz Ratajczak.
Rosnącą rolę odgrywa również finansowanie komercyjne, które staje się dostępne głównie dla firm spełniających rygorystyczne standardy ESG. Banki i inwestorzy coraz częściej uzależniają swoje decyzje od osiągnieć w zakresie środowiskowym i społecznym.
– Odpowiedzialne podejście do raportowania ESG otwiera firmom drogę do lepszego dostępu do kapitału. Dziś inwestorzy coraz mocniej stawiają na przejrzystość i konkretne działania na rzecz zrównoważonego rozwoju – podkreśla Agnieszka Skorupińska.
Przykładem rosnącego zaangażowania rynku w zieloną transformację są zielone obligacje, które pozwalają pozyskać kapitał na projekty związane z odnawialnymi źródłami energii. Coraz więcej polskich przedsiębiorstw z sukcesem pozyskuje w ten sposób środki na rozwój zielonych technologii.
– Transformacja to proces długoterminowy, który wymaga jasnej strategii i efektywnego zarządzania zasobami. Musimy skupić się na projektach, które przyniosą wymierne korzyści dla gospodarki i rynku energii – dodaje Arkadiusz Ratajczak.
Polska stoi przed historyczną możliwością zbudowania nowoczesnego, zrównoważonego systemu energetycznego. Sprawne wykorzystanie dostępnych funduszy, eliminacja barier administracyjnych i strategiczne planowanie inwestycji staną się fundamentem sukcesu. Transformacja energetyczna to nie tylko wyzwanie, ale także perspektywa budowy konkurencyjnej gospodarki i lepszego jutra.