Energetyka: Wracają projekty konsolidacji
Rządowa strategia prywatyzacji branży umożliwi tworzenie koncernów
Nowa strategia prywatyzacji energetyki ma otworzyć możliwości integracji producentów i dystrybutorów energii elektrycznej. Wskazują na to deklaracje Janusza Steinhoffa, wicepremiera i ministra gospodarki, który jest zdecydowanym zwolennikiem konsolidacji branży.
Pierwszą kapitałową konsolidację między spółkami z podsektorów wytwarzania i dystrybucji energii elektrycznej polska energetyka ma już za sobą. Za sprawą wspólnego inwestora, szwedzkiego koncernu Vattenfall, w jednej grupie kapitałowej znalazły się Elektrociepłownie Warszawskie i Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny. Powiązanie między przedsiębiorstwami z Gliwic i Warszawy nie wzbudziło głośnych protestów — prawdopodobnie ze względu na lokalny charakter działalności ECW i ich stosunkowo niewielki udział w krajowym rynku energii elektrycznej.
Inaczej może być w przypadku próby budowania powiązań dystrybutorów prądu z jego dużymi producentami. Deklaracje Janusza Steinhoffa wskazują jednak, że — choć nie brak przeciwników integracji — takie projekty mogą liczyć na poparcie resortu gospodarki, o ile inicjatorzy zdołają uzasadnić je ekonomicznie. Wicepremier zastrzega też, że ewentualne pionowe konsolidacje w branży nie mogą prowadzić do powstawania lokalnych monopoli.
Koktajl energetyczny
O połączenie ze spółkami dystrybucyjnymi najdłużej zabiega dolnośląska Elektrownia Turów. Już od dawna zarząd firmy prowadzi rozmowy z pobliskimi operatorami sieci rozdzielczych z Legnicy, Jeleniej Góry, Wałbrzycha, Wrocławia, Opola i Zielonej Góry. Turoszowskiemu producentowi prądu marzy się koncern Energetyka Dolnośląska, w którym — oprócz Elektrowni i Kopalni Węgla Brunatnego Turów oraz okolicznych dystrybutorów prądu — znalazłoby się miejsce dla El Opole. Zarządy zainteresowanych konsolidacją spółek uczestniczą w kolejnych spotkaniach, jednak na razie firmy zdołały jedynie podpisać list intencyjny dotyczący przeprowadzenia analiz ekonomicznych przedsięwzięcia. Dystrybutorzy nie mówią: nie, choć do planów Turowa podchodzą dość ostrożnie, obawiając się, że integracja byłaby korzystna wyłącznie dla elektrowni, która jeszcze długo będzie spłacała obligacje i kredyty zaciągnięte na potężne inwestycje modernizacyjne. Jerzy Łaskawiec, prezes Turowa, przekonuje, że konsolidacja przyniesie korzyści całemu regionowi, pozwoli bowiem na zachowanie blisko 9 tys. miejsc pracy w kopalni i elektrowni. Z punktu widzenia interesów Skarbu Państwa zaoferowanie inwestorom pakietu spółek z różnych podsektorów mogłoby okazać się korzystne, zwłaszcza że próba indywidualnej sprzedaży potężnie zadłużonych elektrowni może zakończyć się niepowodzeniem.
As z rękawa
Z rezerwą do projektu pionowej integracji odnoszą się spółki dystrybucyjne z Będzina, Bielska-Białej, Krakowa i Tarnowa tworzące prywatyzacyjną grupę K-4. Apetyt na czwórkę dystrybutorów ma Południowy Koncern Energetyczny, grupujący sześć elektrowni (Jaworzno III, Łagiszę, Łaziska, Sierszę, Halembę i Blachownię) oraz EC Katowice. PKE cieszy się dużym poparciem premiera Steinhoffa, co może oznaczać zwiększone szanse koncernu na integrację z dystrybutorami. Zwłaszcza że śląski moloch wyjął już z rękawa asa w postaci oferty przejęcia trzech kopalni węgla kamiennego (Bolesław Śmiały, Ziemowit i Wesoła), z której bardzo ucieszył się resort gospodarki. Na przystąpienie do koncernu ma również chęć kopalnia Budryk. Jan Kurp, prezes PKE, nie ukrywa jednak, że przyjęcie zakładów górniczych na łono koncernu byłoby możliwe tylko w przypadku uzyskania gwarancji połączenia z dystrybucją.
Najwięksi na końcu
Pomysły konsolidacyjne nie ominęły największej w kraju El Bełchatów. Jednak w tym przypadku, inicjatorem przedsięwzięcia nie była elektrownia, lecz Łódzki Zakład Energetyczny zainteresowany trwałym połączeniem z najtańszym w Polsce producentem energii. Bełchatów popiera projekt utworzenia Regionalnej Grupy Energetycznej, w której przewiduje też miejsce dla ZE Łódź Teren i Częstochowa. Na razie jednak zainteresowane konsolidacją spółki raczej nie mają szans na realizację pomysłu — przynajmniej w drodze prywatyzacji. Według Janusza Steinhoffa, największa elektrownia w kraju powinna być prywatyzowana na końcu, a nie jako jedna z pierwszych — jak to przewidywała dotychczasowa strategia.