Jak wynika z raportu o świadomości energetycznej opracowanego przez TNS OBOP, 58 proc. Polaków wie, że może zmienić sprzedawcę energii elektrycznej. Jednak wiedzę tę wykorzystało tylko 14,3 tys. odbiorców indywidualnych, z czego 13 tys. w ubiegłym roku. Ten skokowy wzrost Urząd Regulacji Energetyki (URE) tłumaczy aktywnością akwizycyjną sprzedawców prądu.
— W Wielkiej Brytanii co miesiąc sprzedawcę zmienia kilkaset tys. odbiorców. W Polsce rynek dopiero zaczął się rozwijać, ale będzie szedł właśnie w tym kierunku — mówi Agnieszka Głośniewska, rzecznik URE. Polacy wprawdzie mogą zdecydować od kogo kupić prąd, ale 8 proc. z nich nie potrafi wskazać żadnego sprzedawcy energii elektrycznej. Być może to ci przekonani, że sprzedawcy zmienić nie mogą, bo tych wedle badań TNS OBOP jest również 8 proc. Polaków do zmiany skłania możliwość obniżenia rachunków za energię (66 proc. wskazań), dużo mniejsze znaczenie mają jakość usług (12 proc.) i niezawodność dostaw (6 proc.), a prawie całkowicie pomijana jest marka sprzedawcy (2 proc.). Nowy sprzedawca powinien, zdaniem odbiorców indywidualnych, zmniejszyć ich comiesięczne opłaty za prąd o około 1/3. Jednak zdaniem Andrzeja Olszewskiego, prezesa TNS OBOP, oczekiwanie, że przy deklarowanym średnim rachunku 140 zł nierealna jest taka obniżka. Właśnie oszczędnościami kuszą klientów koncerny energetyczne. Dla niższych rachunków gospodarstwa domowe również oszczędzają energię — robi tak 87 proc., a zbawienny wpływ mniejszego zużycia na środowisko nie ma dla nich znaczenia.