Kryzys najmocniej uderza w ludzi młodych — właśnie w tej grupie bezrobocie rośnie najszybciej. Liczba osób poniżej 25. roku życia zarejestrowanych w urzędach pracy wzrosła przez rok prawie o jedną trzecią. Ale zjawisko nie wygląda tak samo w całej Polsce. W jednych regionach bezrobocie wśród młodych rośnie w zastraszającym tempie, w innych prawie nic się nie dzieje.
Zdecydowanie najgorsza sytuacja jest w Wielkopolsce. Liczba bezrobotnych poniżej 25. roku życia wzrosła tu przez rok o połowę — z 20 do 30 tys. W tym wieku jest już co czwarty bezrobotny Wielkopolanin. Mimo że to właśnie województwo wielkopolskie jest tym, które od lat szczyci się najniższym poziomem bezrobocia w całym kraju.
— Mamy rekordowo niskie bezrobocie dla całej populacji, ale też rośnie ono najszybciej. Sytuacja na rynku pracy jest coraz gorsza, więc naszym młodym ludziom trudniej zacząć karierę zawodową niż absolwentom w innych regionach. Na bezrobociu jest coraz więcej specjalistów z wieloletnim stażem, więc firmy tym mniej chętnie zatrudniają ludzi bez doświadczenia — tłumaczy Bernadeta Ignasiak z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Poznaniu.
Wielkopolska przeżywa epidemię zwolnień grupowych.
Tymczasem problem młodych bezrobotnych narasta bardzo powoli w biedniejszych regionach. W województwach kujawsko-pomorskim i świętokrzyskim tempo powiększania się tej grupy jest prawie pięciokrotnie mniejsze niż w Wielkopolsce. Przez rok przybyło odpowiednio 11 proc. i 13 proc.
Więcej w dziejszym „PB“