Budowlana grupa ma zlecenia na 600 mln zł. Władze spółki cieszy zwłaszcza ożywiony eksport. Celem jest jego podwojenie.
Erbud, specjalizujący się m.in. w budownictwie przemysłowym i inżynieryjno-drogowym, ma wypełniony tegoroczny portfel zleceń w 90 proc.
— To kontrakty opiewające na 600 mln zł. Od początku roku widzimy ożywienie w eksporcie. 150 mln zł z portfela to umowy zagraniczne — mówi Dariusz Grzeszczak, członek zarządu Erbudu.
Jak tłumaczy, to rezultat umocnienia euro względem złotego i jednocześnie odczuwanego spowolnienia na krajowym rynku.
— Stąd większe zainteresowanie klientów zagranicznych. Planujemy, że w tym roku podwoimy przychody z eksportu ze 100 mln zł w 2008 r. — dodaje członek zarządu.
Władze firmy duże nadzieje wiążą również z zamówieniami w drogówce i infrastrukturze, gdzie spodziewają się ożywienia.
Na koniec 2008 r. Erbud miał 1,05 mld zł skonsolidowanych przychodów (wobec 663,10 mln zł w 2007 r.) i 9,5 mln zł zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej (wobec 31,78 mln zł w 2007 r.).
— Zysk netto zmniejszyła umowa opcyjna. Mamy 115 mln zł gotówki w grupie, a marża operacyjna wyniosła 6 proc., dużo powyżej średniej dla marży — tłumaczy Dariusz Grzeszczak.
Władze firmy nie zdecydowały jeszcze o wypłacie dywidendy ani o publikacji prognozy na 2009 r.
15
mln zł Tyle w obecnym
portfelu zamówień Erbudu
stanowią kontrakty zagraniczne.