W czasie porannego, piątkowego handlu euro mocno się osłabiło. W relacji do dolara amerykańskiego przecena sięgnęła aż 0,5 proc., co w przypadku tak solidnych walut jest naprawdę sporym ruchem. Euro zeszło do pułapu 1,0676 dolarów, co jest najniższą wartością od listopada 2023 r. Waluta Eurolandu przy utrzymaniu tej tendencji jest też na „dobrej” drodze do odnotowania największej tygodniowej przeceny od blisko roku. Obecnie sięga ona 1,5 proc.
Takie osłabienie euro podyktowane jest ostatnimi decyzjami Europejskiego Banku Centralnego i komentarzami wielu jego przedstawicieli. Wczoraj EBC pozostawił stopy procentowe bez zmian na rekordowo wysokim poziomie, co pokryło się z oczekiwaniami rynku, niemniej zasugerował, że jest coraz bliższy podjęcia decyzji o pierwszej obniżce stawek. Decydenci sugerują, że może do niej dojść w czerwcu. Tymczasem amerykańskie władze monetarne głośno optują za opóźnieniem rozpoczęcia cyklu łagodzenia warunków finansowania. Twierdzą, że uporczywie wysoka inflacja na razie nie daje pełnej gwarancji do zejścia do celu na poziomie 2 proc. a stan gospodarki i rozgrzany nadal rynek pracy pozwalają na dalszą zwłokę.
Tym samym rośnie rozbieżność w gołębiej polityce prowadzonej przez EBC i jastrzębiej Fed, co przekłada się na utrzymywanie się wyższej atrakcyjności dolara i spadek notowań euro. Dodatkowo różnica rentowności pomiędzy dwuletnimi obligacjami skarbowymi USA, a niemieckimi obligacjami osiągnęła najwyższy w tym roku poziom.
Spadek euro do 1,07 dolara wskazuje, że rynek obstawia czerwcową obniżkę stóp procentowych. Przebicie tego poziomu będzie ważnym krokiem na drodze do 1,05 USD – powiedział Brad Bechtel, szef działu FX w Jefferies. W jego opinii, euro prawdopodobnie osiągnie ten poziom mniej więcej wtedy, gdy EBC zacznie łagodzić politykę.