Raport podkreśla, że skok ten jest efektem wieloletnich zaniedbań inwestycyjnych, które europejskie państwa zaczęły nadrabiać dopiero po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Zwiększone nakłady przełożyły się również na rynek pracy – zatrudnienie w branży wzrosło o 8,6 proc., do 633 tys. osób.
ASD apeluje o dalsze wzmacnianie europejskiej obronności
Jednocześnie organizacja zwróciła uwagę na bariery, które wciąż ograniczają możliwości sektora. Chodzi m.in. o wąskie gardła w łańcuchach dostaw, trudności z pozyskaniem kluczowych surowców i podzespołów elektronicznych, wysokie koszty energii, niedobór wykwalifikowanej siły roboczej oraz ograniczenia handlowe wynikające z sankcji nałożonych na Rosję.
– Europa musi utrzymać tempo wzmacniania własnego przemysłu obronnego, jeśli chce budować realne, suwerenne zdolności obronne – powiedział w Brukseli Micael Johansson, prezes koncernu Saab i szef ASD. – Nie możemy przerywać tego wysiłku tylko dlatego, że w pewnym momencie pojawi się rozejm czy rozpoczną się negocjacje – dodał.
Stowarzyszenie ASD podkreśliło również, że znacząca część europejskich zamówień trafia do zagranicznych producentów, zwłaszcza ze Stanów Zjednoczonych, co w sytuacji kryzysu czy wzmożonego popytu może ujawniać podatność na zakłócenia europejskich łańcuchów dostaw.
UE przeznacza 150 mld EUR na wspólne zakupy sprzętu
Po latach zaniedbań Europa dopiero teraz nadrabia zaległości, do czego skłoniły ją rosnące napięcia geopolityczne – zarówno w relacjach z Rosją, jak i w kontekście USA oraz Chin. Państwa NATO zobowiązały się przeznaczać 5 proc. PKB na obronność do 2035 r., a UE uruchomiła 150 mld EUR na wspólne zakupy sprzętu, stawiając przy tym ostre warunki sprzyjające zamówieniom na rynku unijnym.
– Jeśli porównujemy Europę z jej konkurentami, trzeba pamiętać, że 98 proc. potrzebnych technologii jest dostępnych na kontynencie – zaznaczył Camille Grand, sekretarz generalny ASD. – W perspektywie średnio- i długoterminowej Europa jest jak najbardziej w stanie sama zabezpieczyć swoje potrzeby obronne.
