Ewa Minge idzie do sądu

Marcin GoralewskiMarcin Goralewski
opublikowano: 2021-10-06 20:00

„Współczesne niewolnictwo i wyzysk” – tak słynna projektantka określa działania spółki Eva Minge Design, o której rozwiązanie złożyła pozew. Jednocześnie strony negocjują polubowne rozwiązanie gorącego sporu.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego między udziałowcami spółki Eva Minge Desing wybuchł konflikt
  • dlaczego słynna projektantka chce rozwiązania spółki
  • jakie zarzuty padają z obu stron
  • czy spór może zakończyć się ugodą

Wielka biznesowa awantura między Ewą Minge i jej mężem oraz wspólnikami spółki Eva Minge Design zakończy się porozumieniem?

- Pani Ewa Minge, jakkolwiek oszukana przez nietycznych współpracowników, którzy pasożytniczo żerują na jej nazwisku, pseudonimie i dorobku twórczym, a nadto będąc osobą pokrzywdzoną w rozumieniu prawa karnego, zawsze deklarowała wolę poszukiwania kompromisu, ponieważ w jej ocenie kolejne sprawy w życiu należy zamykać i koncentrować się na nowych wyzwaniach. Powyższe nie stoi jednak w kolizji z silną determinacją Ewy Minge do dochodzenia sprawiedliwości i należnych jej praw wszystkimi dostępnymi instrumentami prawnymi – mówi Piotr Zapadka, adwokat reprezentujący znaną projektantkę.

Także druga strona konfliktu potwierdza możliwość polubownego rozwiązania sporu.

„Trwają rozmowy pomiędzy prawnikami spółki Eva Minge Design oraz pani Ewy Minge, zmierzające do polubownego rozwiązania sporu. Z uwagi na dobro negocjacji nie możemy na tym etapie ujawniać szczegółów” – czytamy w przesłanym przez spółkę oświadczeniu.

Jak informowaliśmy w sierpniu, Jerzy Woźniak, mąż słynnej projektantki, twierdzi, że na skutek podstępnego działania doszło do wykorzystania i handlu marką jego żony. Sprawę z inicjatywy Ewy Minge badają prokuratura i UOKiK, druga strona również przygotowywała pozwy.

— W najbliższym czasie podejmiemy działania prawne, mające na celu pełną ochronę interesów spółki Eva Minge Design. Zapewniam, że spółka nie będzie tolerować jakichkolwiek działań mających na celu osłabienie jej pozycji gospodarczej oraz wymierzonych w poszczególnych członków jej władz — mówił mecenas Maciej Zaborowski z kancelarii Kopeć Zaborowski Adwokaci i Radcowie Prawni.

Negocjacje
Negocjacje
Do sądu wpłynął pozew Ewy Minge o rozwiązanie założonej w 2012 r. z Esotiq & Henderson spółki Eva Minge Design, która miała skomercjalizować modowy sukces projektantki. Mimo to skłócone strony rozmawiają o polubownym rozwiązaniu sporu.
Artur Zawadzki/REPORTER

Polami minowe

Powodów do konfliktu jest wiele, a poziom skomplikowania relacji - ogromny. Po pierwsze: mąż projektantki zarzuca biznesowym partnerom, że wrogo przejęli kontrolę nad ich wspólną spółką – nie kupując udziałów od Ewy Minge, ale podwyższając kapitał. W skrócie: projektantka wniosła do spółki swój majątek, ale nie została odpowiednio spłacona, a jednocześnie straciła nad nim kontrolę. Po drugie: Jerzy Woźniak twierdzi, że Ewa Minge nie ma nic wspólnego z produktami sygnowanymi jej nazwiskiem – nie projektuje ich i nie ręczy za jakość. Dlatego otworzyła swój własny sklep i reklamuje go jako „jedyny oferujący oryginalne produkty”. Rykoszetem oberwało się także należącemu do CCC eobuwiu.pl oraz Monnari, które sprzedają lub sprzedawały produkty z wykorzystaniem wizerunku projektantki. Wszystkie te zarzuty przedstawiciele Eva Minge Design odrzucają i podają swoją wersję.

„Łączne korzyści finansowe, jakie pani Ewa Mingę odniosła z tytułu naszej współpracy w ramach Eva Minge Design, wyniosły ponad 4,3 mln zł. Pani Ewa Minge z tytułu sprzedaży części udziałów w Eva Minge Design sp. z o.o. otrzymała kwotę 2,36 mln zł (…). Dodatkowo otrzymywała regularnie stałe wynagrodzenia, które w sumie w latach 2012-20 wyniosły 1203386,47 zł. Oprócz opisanych wyżej kwot pani Ewa Minge była wyłącznym użytkownikiem samochodów osobowych marki BMW, których leasingobiorcą była spółka Eva Minge Design. Opłaty poniesione przez spółkę w związku z tymi leasingami wyniosły 765709 zł. Spółka Eva Minge Design zainwestowała w rozwój marki Eva Minge ponad 25 mln zł (…). Eva Minge Design to dom modowy, to kilkadziesiąt osób pracujących na sukces marki Eva Minge. Tą marką sygnowane są ubrania, buty, okulary, perfumy czy biżuteria. To topowi projektanci, technologowie, styliści, kupcy, marketingowcy, specjaliści od PR. To kilka lat kreatywnej pracy nie jednej osoby, ale całego sztabu ludzi, który przez wiele lat intensywnie pracował na sukces pani Ewy Minge. (…) Eva Minge Design działa zgodnie z najlepszymi i ogólnie znanymi standardami rynku fashion. Domy mody na całym świecie zatrudniają sztaby projektantów, stylistów, technologów, kupców, specjalistów ds. marketingu. Dla przykładu: dom mody Armani tworzą różne marki takie jak Giorgio Armani, Emporio Armani czy Armani Exchange i z całą pewnością nie każdy produkt sygnowany nazwiskiem Armani został zaprojektowany osobiście przez Giorgio Armaniego. Dokładnie tak samo jest z produktami Eva Minge” – czytamy w oświadczeniu.

Koniec spółki

Do sądu wpłynął niedawno pozew Ewy Minge o rozwiązanie spółki Eva Minge Design.

„Pozew jest ostateczną próbą uwolnienia się od nierzetelnych i nieetycznych osób, które zarządzają tą spółką i tzw. beneficjentów rzeczywistych tej spółki, którzy od lat w sposób zaplanowany, skoordynowany i celowy prowadzą sprawy tej spółki w taki sposób, aby pasożytniczo żerować i zarabiać na moim nazwisku, mojej renomie i moim dorobku artystycznym. Jestem przez te osoby osobą oszukaną i pokrzywdzoną” – czytamy w oświadczeniu projektantki mody.

Jej zdaniem dalsze funkcjonowanie spółki nie ma sensu.

„Pomimo że spółka zarabia na moim nazwisku, od lat nie otrzymuję z tego tytułu żadnych wynagrodzeń. Jest to rodzaj współczesnego niewolnictwa i świadomego wyzysku” – twierdzi projektantka.

Spółka Eva Minge Desing powstała w czerwcu 2012 r. jako wspólna inicjatywa Ewy Minge i spółki Esotiq & Henderson (dziś już poza giełdową grupą, choć z personalnymi powiązaniami na poziomie rady nadzorczej).