Exbud przygotowuje kadrę rezerwową
Dział personalny
SAMI SWOI: Preferujemy awanse wewnątrz organizacji, gdyż wiążą się one z dużo mniejszym ryzykiem. Nasz człowiek jest sprawdzony, zna już region, środowisko i styl działania danej spółki. Awansujemy naszych własnych pracowników w 70 proc. przypadków — mówi Władysław Pokrzepa, dyrektor Biura Polityki Kadrowej Exbudu w Kielcach. fot. ARC
W polityce personalnej Exbudu jedną z ról menedżera jest przygotowanie sobie zastępcy, który mógłby go zastąpić podczas nagłej nieobecności lub w chwili odejścia z firmy. Szeregi kadry rezerwowej mogą w przyszłości zasilić przebywający na praktykach studenci. W ciągu jednego roku holding przyjmuje 350 żaków.
Jak mówi Władysław Pokrzepa, dyrektor Biura Polityki Kadrowej kieleckiego Exbudu, każdy menedżer pełni w organizacji jednocześnie rolę menedżera personalnego. W dużym stopniu spoczywa na nim odpowiedzialność wychowania i zabezpieczenia nowej kadry kierowniczej. Menedżer wspólnie z zainteresowanym pracownikiem budują ścieżkę kariery zawodowej pracownika. Ten zaś powinien wiedzieć, do czego dąży i co chce osiągnąć.
— Każdy dyrektor spółki musi mieć swego zastępcę, który jest w stanie przyjść na jego miejsce w nagłej potrzebie. Jest to jedno z kryteriów skutecznego działania szefa — stwierdza Władysław Pokrzepa.
Mobilna rezerwa
Co ciekawe, w corocznie organizowanym wewnętrznym konkursie Exbudu Menedżer roku, jednym z kryteriów oceny jest właśnie przygotowanie tzw. gabinetu cieni. Menedżerowie holdingu informują dział personalny o stojącej w pogotowiu kadrze rezerwowej. W razie potrzeby, znajdująca się w niej osoba może objąć wyższe bądź równoległe stanowisko w jednej ze spółek zależnych Exbudu, bądź w kieleckiej centrali.
Exbud należy do organizacji, które preferują awanse wewnątrz firmy. Według Władysława Pokrzepy, holding nie może jednak zasilać się wciąż tymi samymi pracownikami, gdyż w którymś momencie na niższych stanowiskach nikt by już nie został. Czasem potrzebna jest „świeża krew” z zewnątrz.
Asertywni studenci
Aby ją zdobyć, holding współpracuje z dziesięcioma polskimi uczelniami, dokonując na nich prezentacji swej działalności. Studenci owych placówek mają szansę uczestniczenia w praktykach na terenie przedsiębiorstwa. Możliwości praktykantów sprawdzane są nie tylko przez testy psychologiczne czy rozmowy kwalifikacyjne, ale również za pomocą gier symulacyjnych.
— W ciągu jednego tylko roku odbywało u nas praktyki 350 studentów. Podczas dwóch miesięcy ich bytności u nas, mamy szanse zaobserwować, jaki jest ich styl działania i czy mogą być przydatni. Zdarza się, że niektórzy stawiają już na początku twarde warunki, żądając wysokich zarobków. Sam zresztą namawiam ich do tego rodzaju asertywności, ale nie mogą być to jednak wymagania bez pokrycia. Część udowadnia nam, że warto w nich inwestować i wtedy proponujemy im pracę. Jeden z zatrudnionych u nas jakiś czas temu praktykantów jest dziś dyrektorem — mówi Władysław Pokrzepa.