Jak co roku powiało kulturą od polskiego Bałtyku. Rozpoczął się 8. Wakacyjny Festiwal Gwiazd w Międzyzdrojach. Artyści, biznesmeni i publiczność znów razem obcują ze sztuką.
To już reguła: ruszył Wakacyjny Festiwal Gwiazd (WFG) w Międzyzdrojach i jak zwykle pochmurno, pada deszcz. Tym, którzy przyjechali tu po raz pierwszy, wydawać by się mogło: gwiazdy nie przyjadą, bo pogoda pod psem. Ale prawdziwi fani polskiej sztuki i łowcy autografów nie narzekają. W tłumie gapiów stacjonującym dzień i noc przed hotelem Amber Baltic (tu się znajduje festiwalowe centrum) panuje ciągłe poruszenie. Kulturalna śmietanka — mimo letniego dżdżu — i tym razem dopisała.
Ale przecież to wydarzenie nie jest wyłącznie widowiskiem dla wczasowiczów. Z inicjatywy Waldemara Dąbrowskiego — dawniej po prostu szefa WFG, a dzisiaj ministra kultury i sztuki — w Międzyzdrojach już po raz ósmy obcują ze sobą rodzime elity biznesu i sztuki. Jak to określił Andrzej Strzelecki, dyrektor artystyczny festiwalu: spotykają się ludzie, którzy sztukę robią z tymi, którzy sztuce pomagają. Rozmawiają o przyszłości i...
— W ten sposób spełniają marzenie Waldka, ojca tego przedsięwzięcia. Są tacy, którzy zarzucają mu, że to nie festiwal gwiazd, tylko Waldemara Dąbrowskiego. To prawda — ale nic w tym złego nie ma. To jego festiwal, bo on go wymyślił i należy mu za to dziękować, nie ganić — mówił Strzelecki.
Tuż obok niego na spotkaniu z dziennikarzami siedział Janusz Majewski (reżyser m.in. „Zaklętych Rewirów” i „C. K. Dezerterów”), który w tym roku odciśnie swą dłoń na słynnej promenadzie gwiazd. Wokół zasiedli prezesi firm sponsorujących nadbałtycki zjazd gwiazd. Majewski, spoglądając na nich ukradkiem, stwierdził żartobliwie, że traktuje ich jak klient.
— No i tak: klej na znaczkach Poczty Polskiej jest coraz smaczniejszy; przed chwilą tankowałem na stacji Orlenu; od lat ubezpieczony jestem w Warcie — kiedy raz rozbiłem samochód, to mi zwrócili całość; mam cztery numery w Idei — liczę na piąty w promocji; niestety konta w BZ WBK jeszcze nie mam — ale kto wie, panie prezesie — żartował Janusz Majewski, wyraźnie prowokując Jacka Ksenia, prezesa Banku Zachodniego WBK.
Porządne imprezy dla wygłodniałych sztuki Polaków to w Międzyzdrojach standard. Najlepsze sztuki teatralne, kinowe projekcje, plażowe spotkania z gwiazdami filmu i koncerty! Dziś zagra Tomasz Stańko, ale muzyczną stronę WFG otworzył jednak ktoś inny.
— Witam widownię na trybunach i wszystkich ludzi za płotem — tak rozpoczął koncert zespołu Raz Dwa Trzy, lider grupy Adam Nowak.
To było niewątpliwie największe wydarzenie pierwszych dni festiwalu. O godzinie 21.30 Scena na Promenadzie wypełniła się magnetycznym dźwiękiem gitar i dobrym głosem wokalisty. Zahipnotyzowana publiczność nawet nie zauważyła, że tymczasem — kilkadziesiąt metrów dalej — na plaży przed hotelem doszło do oficjalnego otwarcia festiwalu. W ekspresowym tempie dopełniono formalności, bo przecież taki koncert...
Raz Dwa Trzy wymiatało troski dusz widowni piosenkami Agnieszki Osieckiej z platynowej płyty „Czy te oczy mogą kłamać” i ściskało za gardła spokojem i refleksją ze złotego albumu „Trudno nie wierzyć w nic”.