Dziś bykom udało się utrzymać indeks
największych spółek nad poziomem 1900 punktów, którego przebicie mogłoby
skutkować nasileniem wyprzedaży. Na jak długo starczy im sił, trudno
przewidzieć. Jutro dzień wygasania kontraktów terminowych i wszystko może się
zdarzyć.
Wciąż też decydująca o losie naszego rynku jest sytuacja na amerykańskim
parkiecie. Świadczy o tym wyraźnie dzisiejsza nerwowa końcówka sesji,
przebiegająca pod dyktando zmian na Wall Street. Gdy okazało się, że indeks
aktywności gospodarczej w rejonie Filadelfii, wyliczany przez tamtejszy oddział
Fed, nadspodziewanie mocno wzrósł (z -22, pkt. do -2,2 pkt.), WIG20 zdołał wyjść
na plus, ale euforii nie było.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł7,90 zł/ miesiąc
przez pierwsze 3 miesiące
Chcesz nas lepiej poznać?Wypróbuj dostęp do pb.pl przez trzy miesiące w promocyjnej cenie!
Dziś bykom udało się utrzymać indeks
największych spółek nad poziomem 1900 punktów, którego przebicie mogłoby
skutkować nasileniem wyprzedaży. Na jak długo starczy im sił, trudno
przewidzieć. Jutro dzień wygasania kontraktów terminowych i wszystko może się
zdarzyć.
Wciąż też decydująca o losie naszego rynku jest sytuacja na amerykańskim
parkiecie. Świadczy o tym wyraźnie dzisiejsza nerwowa końcówka sesji,
przebiegająca pod dyktando zmian na Wall Street. Gdy okazało się, że indeks
aktywności gospodarczej w rejonie Filadelfii, wyliczany przez tamtejszy oddział
Fed, nadspodziewanie mocno wzrósł (z -22, pkt. do -2,2 pkt.), WIG20 zdołał wyjść
na plus, ale euforii nie było.
Polska GPW
Dzisiejsza sesja rozpoczęła się od symbolicznych spadków giełdowych indeksów.
Sytuacja najpierw dość szybko zaczęła się poprawiać, jednak po około godzinie
handlu bykom z ledwością udało się obronić przed spadkiem indeksu największych
spółek poniżej poziomu 1900 punktów. WIG20 tracił ponad 1 proc., podobnie jak
indeks szerokiego rynku. Wtórowały im wskaźniki małych i średnich firm. Mimo, że
notowania ropy naftowej wciąż utrzymywały się na wysokim poziomie, mocno traciły
papiery obu naszych rafinerii. Akcje Lotosu taniały aż o 5,5 proc., a PKN o
ponad 2,5 proc. Również papiery KGHM przy bardzo dużych obrotach zniżkowały o
ponad 1 proc. Walory Telekomunikacji Polskiej spadały o 2,3 proc. Nienajlepiej
wiodło się również bankom. Zestaw taniejących spółek oraz pokaźne obroty
wskazują, że z gry mogą wycofywać się więksi inwestorzy, być może także
zagraniczni. Już o godzinie 11.00 wartość handlu akcjami przekroczyła 0,5 mld
zł.
W ciągu dnia presja sprzedających nieco się zmniejszyła, co umożliwiło bykom
skuteczną obronę newralgicznego dla WIG20 poziomu. Po tym, jak kontrakty na
amerykańskie indeksy zaczęły sygnalizować dobry początek sesji na Wall Street,
indeksowi największych spółek udało się wyjść na niewielki plus. Huśtawka
nastrojów trwała jednak do ostatnich minut sesji. Koniec handlu w notowaniach
ciągłych WIG20 zakończył idealnie na poziomie 0. Po końcowym fixingu wzrost
wyniósł 0,06 proc. Dobre i to. WIG stracił 0,14 proc., wskaźnik średnich firm
0,59 proc., a sWIG80 zniżkował o 0,31 proc. Obroty wyniosły 1,22 mld zł. i były
sporo niższe niż dzień wcześniej.
Giełdy zagraniczne
Wczorajsza sesja za oceanem znów przyniosła dość zmienne nastroje w ciągu
dnia i niewielką zmianę wartości indeksów w porównaniu do poziomu z wtorku.
Stabilizacja następuje jednak na poziomie wyraźnie niższym, niż ostatnia
kilkutygodniowa konsolidacja. S&P i Dow Jones straciły zaledwie po kilka
punktów, ale humory inwestorów na Wall Street nie były najlepsze.
Na parkietach w Azji dziś przeważały spadki. Jedynie indeks giełdy w Bombaju
zdobył się na 0,25 proc. zwyżkę, a wskaźnik Shanghai B-Share zyskał 0,2 proc.
Sytuacja na obu tych giełdach jest jednak odmienna. W Indiach indeks kreśli
wyraźną korektę wzrostów, w Chinach wskaźnik już ją zakończył i znów idzie w
górę. W Hong Konku, Korei, na Tajwanie i w Japonii układ wykresów dość podobny.
Korekta fali wzrostów jest coraz bardziej wyraźna, a indeksy zbliżają się do
ważnych wsparć. Nikkei stracił dziś kolejne 1,4 proc.
To musisz wiedzieć dziś rano
Codzienny newsletter z najważniejszymi informacjami dla inwestorów.
ZAPISZ MNIE
×
To musisz wiedzieć dziś rano
autor: Kamil Zatoński
Wysyłany codziennie
Codzienny newsletter z najważniejszymi informacjami dla inwestorów.
ZAPISZ MNIE
Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa. Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa. Nasz telefon kontaktowy to: +48 22 333 99 99. Nasz adres e-mail to: rodo@bonnier.pl. W naszej spółce mamy powołanego Inspektora Ochrony Danych, adres korespondencyjny: ul. Ludwika Narbutta 22 lok. 23, 02-541 Warszawa, e-mail: iod@bonnier.pl. Będziemy przetwarzać Pani/a dane osobowe by wysyłać do Pani/a nasze newslettery. Podstawą prawną przetwarzania będzie wyrażona przez Panią/Pana zgoda oraz nasz „prawnie uzasadniony interes”, który mamy w tym by przedstawiać Pani/u, jako naszemu klientowi, inne nasze oferty. Jeśli to będzie konieczne byśmy mogli wykonywać nasze usługi, Pani/a dane osobowe będą mogły być przekazywane następującym grupom osób: 1) naszym pracownikom lub współpracownikom na podstawie odrębnego upoważnienia, 2) podmiotom, którym zlecimy wykonywanie czynności przetwarzania danych, 3) innym odbiorcom np. kurierom, spółkom z naszej grupy kapitałowej, urzędom skarbowym. Pani/a dane osobowe będą przetwarzane do czasu wycofania wyrażonej zgody. Ma Pani/Pan prawo do: 1) żądania dostępu do treści danych osobowych, 2) ich sprostowania, 3) usunięcia, 4) ograniczenia przetwarzania, 5) przenoszenia danych, 6) wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz 7) cofnięcia zgody (w przypadku jej wcześniejszego wyrażenia) w dowolnym momencie, a także 8) wniesienia skargi do organu nadzorczego (Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych). Podanie danych osobowych warunkuje zapisanie się na newsletter. Jest dobrowolne, ale ich niepodanie wykluczy możliwość świadczenia usługi. Pani/Pana dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Zautomatyzowane podejmowanie decyzji będzie się odbywało przy wykorzystaniu adekwatnych, statystycznych procedur. Celem takiego przetwarzania będzie wyłącznie optymalizacja kierowanej do Pani/Pana oferty naszych produktów lub usług.
Początek dnia na parkietach europejskich był lekko wzrostowy. Zwyżki były
jednak symboliczne. Dax zyskiwał 0,2 proc., CAC40 rósł o 0,25 proc., a londyński
FTSE o 0,1 proc. W pierwszej części sesji niewiele się zmieniało. Minusy
notowano jedynie na giełdach naszego regionu, za wyjątkiem Budapesztu i
Bukaresztu. W Pradze, Moskwie, Sofii i Warszawie niewielkie spadki. Jeszcze
przed południem sytuacja zaczęła się pogarszać. Po informacji o spadku sprzedaży
detalicznej w Wielkiej Brytanii o 1,6 proc. w porównaniu do maja ubiegłego roku,
indeks londyńskiej giełdy zniżkował o 1,7 proc. Nastroje poprawiły się
nieco po zgodnych z oczekiwaniami danych dotyczących amerykańskiego rynku pracy.
Dzięki kolejnym dobrym danym zza oceanu dla większości parkietów sesja
zakończyła się na plusie. O prawdziwym sukcesie mogą mówić inwestorzy w
Istambule, gdzie w końcówce sesji tamtejszy indeks mocno poszedł w górę,
zyskując ponad 3 proc.
Waluty
Środowy wieczór przyniósł wyraźne osłabienie amerykańskiej waluty wobec euro.
Co prawda wspólna waluta nie zdołała zdrożeć do 1,4 dolara, ale zabrakło jej
naprawdę niewiele. Na światowym rynku walutowym robi się więc coraz bardziej
ciekawie. Z punktu widzenia analizy technicznej bardziej prawdopodobne w
najbliższym czasie jest umocnienie się dolara, ale o rozwoju sytuacji przesądzą
raczej przesłanki płynące z realnej gospodarki. Na naszym rynku wczorajszy
wieczór był dość spokojny. Można mówić o stabilizacji naszej waluty. W przypadku
dolara, nastąpiła ona na poziomie 3,26 zł. Za euro trzeba było płacić 4,52 zł,
było ono więc drogie, ale do wtorkowych poziomów jeszcze trochę brakowało.
Najgorzej było w przypadku franka, który nie chciał zejść poniżej 3 zł.
Czwartek na rynku światowym zaczął się dość spokojnie od niewielkich wahań
wokół poziomu 1,39 dolara za euro. Złoty natomiast nieco się umocnił. Rano za
dolara trzeba było płacić 3,24 zł., o ponad 2 grosze mniej, niż w środę
wieczorem. Euro niemal nie zmieniło swojej wartości i wyceniane było na 4,52 zł,
podobnie jak frank, który wciąż trzymał się 3 zł. O ile do końca dnia kurs
dolara zachowywał się dość stabilnie, to dość nerwowo było w przypadku euro i
franka. Po tym, jak szwajcarska waluta umocniła się do 3,04 zł, mocny kontratak
sprowadził ją na powrót poniżej 3 zł. Z euro nie szło już tak łatwo ale tuż po
godzinie 16.00 trzeba było za nie płacić 4,52 zł. Wcześniejsze osłabienie naszej
waluty wyglądało dość groźnie i był moment, że euro wyceniano na prawie 4,57 zł.
Podsumowanie
Spadkowy tydzień dobiega końca. Na razie na rynku nie stało się nic groźnego,
jednak nie sposób przewidzieć, co nas czeka w piątek. Dzień wygasania kontraktów
terminowych rzadko należy do spokojnych i wszystkiego można się spodziewać.
Gdyby okazało się, że indeks największych firm spadnie poniżej 1900 punktów a
Amerykanie nie dodadzą naszym bykom sił, najbliższe dni mogą być niezbyt dla
posiadaczy akcji przyjemne. Szansa na powrót do wzrostów nie została jeszcze
zaprzepaszczona, ale jej wykorzystanie będzie wymagać sporej mobilizacji za
strony kupujących.