- Nie byłoby trudne zrobić coś podobnego do tego, co zrobił Urugwaj – powiedział Fernandez podczas konferencji biznesowej w argentyńskiej Cordobie.

Podkreślił, że celem byłoby zyskanie czasu na spłatę długu bez konieczności tzw. strzyżenia wierzycieli.
- Rozmawiałem z wieloma funduszami inwestycyjnymi i mają one świadomość, że może być to droga wyjścia – powiedział Fernandez.
Odnosząc się do planów dotyczących gospodarki opowiedział się za obniżeniem stóp procentowych i przeciwko kontroli kapitału. Przyznał, że w obecnych warunkach Argentyna nie jest w stanie spłacić swojego długu.
- Nigdy nie mówiliśmy, że będzie „strzyżenie” – powiedział Fernandez. – To, co powiedzieliśmy obligatariuszom, to że musimy rosnąć żeby płacić. Jeśli tak nie będzie, nie ma możliwości spłaty – dodał.
Zdecydowana wygrana Fernandeza z obecnym prezydentem Maricio Macrim w prawyborach 11 sierpnia wywołała szok na rynkach. Spowodowała osłabienie argentyńskiego peso i spadek cen obligacji, bo inwestorzy uznali, że uważany za mniej przyjaznego rynkom Fernandez oznacza wzrost prawdopodobieństwa niewypłacalności Argentyny.
Wybory prezydenckie odbędą się w Argentynie 27 października.