Filmowa bitwa na oświadczenia

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2024-04-26 17:24

Spór SFP-ZAPA i Cinema City o tantiemy dotarł do Sądu Najwyższego. Na razie wyroku nie wydał, więc strony sporu atakują się jeszcze zacieklej.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • o jakie pieniądze Stowarzyszenie Filmowców Polskich walczy z Cinema City
  • co na to sądy
  • dlaczego Cinema City nie chce płacić i jakie ma argumenty
  • jak te argumenty kontruje SFP
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W filmach i serialach popularnym chwytem są cliffhangery, czyli ucinanie akcji w chwili tuż przed jej rozstrzygnięciem. Widzom sporu między przedstawicielami branży filmowej cliffhanger w piątek zaserwował Sąd Najwyższy (SN).

Postanowił odroczyć rozprawę dotyczącą tego, czy ZAPA (organizacja zarządzająca prawami autorskimi, związana ze Stowarzyszeniem Filmowców Polskich) powinna otrzymać zaległe tantiemy od sieci kin Cinema City. Obie strony przez cały tydzień przerzucały się docinkami w rozsyłanych do mediów oświadczeniach. Sprawa, którą zajmuje się SN, dotyczy tantiem za wyświetlanie filmów w kinach w latach 2011-13.

- Sądy Okręgowy i Apelacyjny w Warszawie, które orzekały na wcześniejszym etapie tej sprawy, po wnikliwym zbadaniu materiału dowodowego i zapoznaniu się z argumentami obu stron, uznały, że wysokość dochodzonego przez SFP wynagrodzenia tantiemowego wyliczonego w oparciu o stawkę 0,95 proc. wpływów ze sprzedaży biletów na wszystkie filmy, w tym filmy produkowane w USA, jest prawidłowa. Oba sądy badały już zarzuty dotyczące niepobierania tantiem na rzecz współtwórców filmów, których jedynym producentem jest podmiot z siedzibą w USA, w kontekście stosowanej przez SFP stosunkowo niskiej stawki wynagrodzenia znajdującej zastosowanie do wpływów ze sprzedaży biletów na wszystkie filmy - mówi Agnieszka Schoen, pełnomocniczka SFP.

To tylko element szerszego sporu między organizacją zarządzającą prawami autorskimi a siecią kin. Roszczenia ZAPA obejmują okres od 2008 r. do teraz. Na początku tego roku Dominik Skoczek, dyrektor ZAPA, szacował w PB, że suma roszczeń wraz z odsetkami sięga 40 mln zł.

– Czekamy na termin kolejnej rozprawy w Sądzie Najwyższym. Sędziowie bardzo dokładnie wysłuchali naszych argumentów m.in. co do pobierania od nas przez SFP tantiem od filmów amerykańskich i niewypłacania ich przez SFP twórcom tych filmów, a także dotyczących sposobu ustalania stawek tantiemowych z kin w Polsce. Cinema City przypomniało, że zawsze chciało i chce płacić tantiemy polskim twórcom za ich dzieła na uzgodnionych zasadach rynkowych. Niestety wszelkie próby rozmów na ten temat napotykały kategoryczny opór drugiej strony. Albo będziemy płacić tak, jak chce SFP, albo zostaniemy za każdym razem pozwani do sądu. Takie same zapowiedzi słyszały inne kina w Polsce – mówi Oldrich Kubista, członek zarządu Cinema City Poland.

Przeciąganie liny

Medialne przepychanki branży rozpoczęły się na dobre tydzień przed rozprawą w SN od wspólnego oświadczenia trzech związków kinowych (Polskiego Stowarzyszenia Nowe Kina, Stowarzyszenia Kin Studyjnych i Stowarzyszenia Kina Polskie), w którym system pobierania opłat od filmów wyświetlanych w kinach w Polsce nazwano niesprawiedliwym i zaapelowano do parlamentarzystów o wprowadzenie zmian w prawie autorskim.

Zdaniem stowarzyszeń Polska jest niechlubnym wyjątkiem na mapie świata, bo przepisy uprawniają polskich twórców do otrzymywania wynagrodzeń za wyświetlanie w kinach nawet filmów, w których tworzeniu nie brali udziału.

„Polscy twórcy przejmują wynagrodzenie za filmy, z których powstaniem nie mieli nic wspólnego albo przejęte z kin pieniądze wydawane są na inne cele niż te, dla realizacji których zostały zebrane. To nieprawidłowy system, który pozwala generować zyski wąskiej grupie uprzywilejowanych beneficjentów. System ten nie ma nic wspólnego ze wspieraniem młodych polskich twórców. Mamy prawo przypuszczać, że część tych twórców nawet nie jest świadoma istnienia takiego mechanizmu, bo organizacje zbiorowego zarządzania działają w Polsce w sposób zdecydowanie niewystarczająco transparentny" - głosiło oświadczenie.

Dzień przed rozprawą kontroświadczenie opublikowało SFP-ZAPA. Nazywa w nim kinowe pismo desperacką próbą odwrócenia uwagi. Podkreśla, że ustawowe tantiemy z tytułu wyświetlania filmów w kinach nie są wyłącznie polską specyfiką (obowiązują np. w Hiszpanii i kilku innych krajach UE). Odrzuca także zarzuty, że oczekuje wynagrodzenia za wyświetlanie filmów amerykańskich.

„SFP-ZAPA nigdy nie pobierało i nie pobiera tantiem za wyświetlanie filmów wyprodukowanych w Stanach Zjednoczonych. Co naturalne, w konsekwencji również takowych nie wypłaca ani swoim członkom, ani innym polskim twórcom. (...) Jeśli Cinema City rzeczywiście uważa, że należy płacić tantiemy polskim twórcom, to nic prostszego – wystarczy po prostu nie uchylać się nagminnie od tego ustawowego obowiązku i zwyczajnie zacząć to robić. Apelujemy do podpisanych pod pismem stowarzyszeń kin o zaprzestanie rozpowszechniania nieprawdziwych informacji związanych z działalnością naszej organizacji. W przypadku kolejnych tego typu pomówień będziemy zmuszeni do podjęcia kroków prawnych w celu ochrony dobrego imienia Stowarzyszenia Filmowców Polskich, a także reprezentowanych przez nas twórców" - czytamy w oświadczeniu, pod którym podpisany jest Dominik Skoczek z ZAPA.

Tantiemowe miliony

Piotr Schramm reprezentujący sieć kin przed sądem uważa stanowisko SFP-ZAPA za logicznie i prawnie mocno zaskakujące.

– Przedstawiciele rynku kinowego są zaskoczeni, bowiem zawsze byli i są wzywani do zapłaty tantiem od wszystkich wyświetlanych filmów, w tym oczywiście amerykańskich. SFP-ZAPA oczekuje zapłaty określonego procentu od całości przychodu Cinema City ze sprzedaży biletów, których lwia część - ok. 60-70 proc. - to bilety na filmy amerykańskie. Jeśli jednocześnie SFP ZAPA twierdzi, że nigdy nie pobierała ani nie pobiera tantiem za filmy wyprodukowane na terenie USA, to powstaje uzasadnione przekonanie, że mamy dwie rzeczywistości – mówi Piotr Schramm.

Zdaniem ztowarzyszenia filmowców to sieć kin jest niekonsekwentna w argumentacji.

- W postępowaniu przed SN Cinema City ponownie usiłuje kwestionować metodologię kalkulacji wysokości wynagrodzenia tantiemowego, która nie jest jakimś nowym, oryginalnym pomysłem SFP, ale która jest powszechnie stosowana nie tylko przez polskie, jak ZAIKS, ale i przez zagraniczne organizacje zbiorowego zarządzania. Warto też zwrócić uwagę na niekonsekwencję stanowiska pozwanej - taka sama metodologia kalkulacji wynagrodzenia, jak krytykowana przez Cinema City w niniejszej sprawie, została bowiem zastosowana w umowie multipleksu z inną organizacją zbiorowego zarządzania. Także na innych polach eksploatacji powszechnie w Polsce i za granicą stosuje się analogiczny sposób kształtowania wynagrodzeń organizacji zbiorowego zarządzania - mówi Agnieszka Schoen.

Równolegle ze sporami z Cinema City SFP-ZAPA prowadzi kampanię, której celem jest objęcie obowiązkiem płacenia tantiem platform streamingowych. Odpowiednie przepisy powstały już za poprzednich rządów, ale trafiły najpierw do zamrażarki, a później - do kosza. Zdaniem SFP-ZAPA serwisy - na czele z Netfliksem - powinny przekazywać organizacjom zbiorowego zarządzania ok. 30-40 mln zł. Sama ZAPA otrzymała w ubiegłym roku ok. 270 mln zł z tytułu wynagrodzenia za eksploatację filmów na różnych etapach dystrybucji - pieniądze wpłacały stacje telewizyjne, kablówki, część kin czy dystrybutorzy płyt DVD i BluRay.