W sierpniu informowaliśmy o obawach samorządowców, że w nowej perspektywie unijnej podatek VAT będzie wydatkiem niekwalifikowalnym, czyli takim, który nie będzie finansowany z funduszy unijnych. Resort rozwoju regionalnego deklarował wówczas, że będzie walczył o zachowanie obecnych zasad. W środę wiceminister Konrad Niklewicz przyznał, że szanse na ocalenie tego rozwiązania są niewielkie.
— W Parlamencie Europejskim i wielu państwach członkowskich panuje opinia, że zachowanie kwalifikowalności VAT np. dla samorządów sprowadza się do wspierania budżetu Polski z funduszy europejskich. Jednak nasi zagraniczni partnerzy nie zwracają uwagi na to, że zniesienie tej zasady spowoduje poważne utrudnienia w realizowaniu inwestycji finansowanych z funduszy europejskich, bo znacznie zwiększy wkład własny samorządów. Spróbujemy przekonać naszych rozmówców z innych krajów, ale nie będzie to łatwe — mówi Konrad Niklewicz, wiceminister rozwoju regionalnego.
— Sprzeciwiamy się propozycji Komisji Europejskiej, która chce ograniczyć kwalifikowalność podatku VAT. Naszym zdaniem, obecne zasadynależy utrzymać. Krajowi odbiorcy unijnej pomocy powinni nadal mieć możliwość wliczania VAT do kosztów inwestycji — podkreśla Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego.
Czarne chmury
W ostatnich miesiącach złe wieści dla samorządów sypią się jak z rękawa. Resort finansówchce ograniczyć im możliwości zadłużania się, a rząd dokłada zadań publicznych bez zabezpieczenia pełnego finansowania. Teraz do tej listy dojdzie brak możliwości dofinansowania VAT, co — jak wszyscy zgodnie przyznają — ograniczy inwestycje gmin, powiatów i województw. Ucierpią na tym także firmy — beneficjenci zleceń samorządowych.
— Dziś, realizując inwestycję za 100 mln zł brutto z 50-procentowym dofinansowaniem, z Brukseli otrzymujemy 50 mln zł. W nowej perspektywie, bez kwalifikowalnego VAT, już tylko 40 mln zł. W obu przypadkach musimy mieć wkład własny — tyle że w tym drugim — znacznie wyższy. Zmniejsza się więc nasz potencjał inwestycyjny i tak już ograniczany przez resort finansów — tłumaczy Magdalena Flisykowska-Kacprowicz, skarbnik Torunia. Robert Perkowski, burmistrz podwarszawskich Ząbek, sugeruje, że zmiany w prawie mogą doprowadzić do przeorientowania inwestycyjnego samorządów.
— Brak kwalifikowalności w nowej perspektywie finansowej może być problemem. To spowoduje, że łatwiej będzie nam realizować inwestycje, które mają częściowo komercyjny charakter, bo w takich szczególnych przypadkach będziemy mogli uzyskać zwrot VAT. Możemy zdecydować się na przykład na wybudowanie inkubatora przedsiębiorczości — zaznacza Robert Perkowski.
No właśnie — szczególnych. — Obecnie samorząd rzadko może odliczać VAT. Jest to możliwe tylko w przypadku projektów generujących opodatkowany przychód. Nie mamy takiej możliwości przy budowie dróg czy szkół — rozkłada ręce Magdalena Flisykowska- Kacprowicz.
Proste i trudne
Część samorządów próbuje wybrnąć z sytuacji, zakładając spółki prawa handlowego, które mają prawo do odliczeń.
— Nie jestem zwolennikiem takich rozwiązań. Spółka to także koszty, np. wynagrodzenia zarządu czy rady nadzorczej. Wolę proste ścieżki — mówi Robert Perkowski. Teoretycznie jest prostsze rozwiązanie, ale trudno sobie wyobrazić, by przystał na nie minister finansów.
— Wystarczy, że zostanie wprowadzona możliwość pełnego odliczania VAT przy inwestycjach samorządów — sugeruje Beata Orczyk, skarbnik powiatu wielickiego. Wówczas to krajowy budżet pokrywałby koszty podatku, który obecnie częściowo finansuje Unia, wspierając samorządowe inwestycje.
— Takie rozwiązania stosuje część krajów UE, ale trudno będzie przeforsować je u nas — przewiduje Magdalena Flisykowska-Kacprowicz.