Finansowanie powoli wygasa

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2005-12-27 00:00

Stocznie mają niemal zapewnione finansowanie budowy statków w przyszłym roku. Gorzej z kolejnymi latami.

Stocznia Szczecińska Nowa (SSN), należąca do Korporacji Polskie Stocznie (KPS), ma zamówienia nawet na 2008 r. Od kilku miesięcy negocjuje także zamówienia na rok 2009 i 2010. Choć spółka nie może opędzić się od armatorów, ma problem z finansowaniem budowy statków.

Zamówienia i finansowanie

Andrzej Stachura, prezes SSN, informuje, że w przyszłym roku spółka zbuduje 10 statków oraz zrealizuje dwa kontrakty dla Wietnamu.

— Na dwie jednostki brakuje nam około 60 mln dolarów. Chodzi o tzw. gwarantowanie zaliczek armatorskich przez Korporację Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE). Musimy także kontraktować dostawy materiałów na 2007 r., więc szukamy na nie pieniędzy. Mam nadzieję, że w styczniu zostanie wreszcie wyjaśniona sprawa finansowania całego sektora — mówi Andrzej Stachura.

Jeszcze kilka miesięcy temu SSN spodziewała się miliarda złotych gwarancji finansowych od KPS, która miała konsolidować sektor. Jednak pozostałe spółki sektora nie chcą słyszeć o konsolidacji. Korporacja, zamiast miliarda dla SSN, może zaoferować tylko 100 mln dolarów z obligacji — i to pod warunkiem że urząd antymonopolowy zaaprobuje poręczenie papierów przez Agencję Rozwoju Przemysłu.

Nieco lepiej wygląda sytuacja w Stoczni Gdynia i należącej do niej Stoczni Gdańskiej. Grupa na lata 2005-08 ma warte 1,5 mld dolarów kontrakty na 30 statków. W przyszłym roku chce zbudować aż 15 jednostek. Krzysztof Grabowski, rzecznik Stoczni Gdynia, twierdzi, że na przyszły rok grupa ma zapewnione finansowanie. Jak zamierza sobie poradzić w kolejnych latach? Liczy na inwestorów, którzy chcą kupić stocznie.

Zaliczki czy poręczenia

Czemu grupa Stoczni Gdynia nie narzeka na KUKE? Przecież Komisja Europejska ma zastrzeżenia co do wspierania polskich stoczni przez tę instytucję i podejrzewa, że poręczanie zaliczek armatorskich może stanowić niedozwoloną pomoc publiczną. Jarosław Biernacki, prezes KUKE, już kilka miesięcy temu informował, że wraz z Ray Car Carriers, armatorem i ewentualnym inwestorem Stoczni Gdynia, starają się wprowadzić, zamiast poręczania zaliczek, ubezpieczanie kredytów armatorskich. Ten instrument podobno ma uspokoić Brukselę.