Firmy w kłopotach wybierają PPU

Piotr Zimmerman, radca prawny, doradca restrukturyzacyjny, Zimmerman Filipiak Restrukturyzacja
opublikowano: 2020-02-02 22:00

Cztery lata obowiązywania prawa restrukturyzacyjnego to wystarczający czas do podsumowania skuteczności instytucji wprowadzonych tą ustawą, a szerzej — jej wpływu na gospodarkę i funkcjonowanie firm w Polsce.

Nowe prawo zapewniło radykalny postęp w stwarzaniu drugiej szansy i ratowaniu firm w kłopotach. Jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia, w szczególności w zakresie sprawności działania sądów restrukturyzacyjnych, ale mechanizmy wprowadzone ustawą dają zasób niezbędnych instrumentów do osiągnięcia celu stawianego ustawie.

Piotr Zimmerman
Piotr Zimmerman
radca prawny, doradca restrukturyzacyjny, Zimmerman Filipiak Restrukturyzacja

Większość przedsiębiorców rozpoczynających restrukturyzację (70 proc.) decyduje się na wybór przyspieszonego postępowania układowego (PPU). To świadczy jednoznacznie o przewadze tego postępowania nad pozostałymi trzema formami restrukturyzacji. Kluczem jest czas — przyspieszone, czyli nieobciążone zbędnymi formalnościami postępowanie daje przedsiębiorcy szansę na zawarcie układu z wierzycielami, zanim będzie za późno. Ważny jest tu czas potrzebny sądowi na otwarcie postępowania, jak i czas do prawomocnego zatwierdzenia układu. Mimo że sądom otwarcie postępowania zajmuje więcej niż ustawowe siedem dni, to jednak jest to postępowanie, w którym dłużnik najszybciej uzyska ochronę przed wierzycielami. Ciągle nie wszystkie sądy rozumieją intencje ustawodawcy, którego wyraźnym zamiarem było przesuniecie momentu zastanawiania się przez sąd nad racjonalnością zaproponowanego układu z chwili, kiedy dłużnik wnosi o otwarcie restrukturyzacji, na tę, gdy rozstrzygana jest kwestia zatwierdzenia przegłosowanego układu. PPU powinno być otwierane niezwłocznie i prowadzić do głosowania w terminie nie dłuższym niż dwa miesiące od jego otwarcia. Wtedy są szanse na zwiększenie jego efektywności, która liczona w skali czterech lat stabilnie utrzymuje się na poziomie 50/50, czyli mniej więcej tyle samo postępowań jest umarzanych z różnych przyczyn, ile kończy się zatwierdzeniem układu.

Dość krytycznie oceniane jest drugie co do popularności postępowanie sanacyjne. Tutaj sukces udaje się osiągnąć w mniej niż 30 proc. otwartych postępowań, a 70 proc. kończy się umorzeniem. Pochopnemu potępieniu efektywności tego postępowania sprzeciwia się okoliczność, że jest to zawsze „ostatnia deska ratunku”, czyli postępowanie dla dłużników na krawędzi upadłości. Konsekwencją zaś ich generalnie słabej kondycji jest też słabsza, wyrażona procentowo, efektywność tych postępowań. W liczbach bezwzględnych są to 54 firmy (najczęściej średnie i duże), które wykorzystały daną im szansę i trwają, utrzymując miejsca pracy i zwiększając PKB.

W czwartą rocznicę wejścia w życie prawa restrukturyzacyjnego należałoby życzyć wszystkim firmom sprawnie działających sądów restrukturyzacyjnych. Nie zaszkodziłaby też odrobina więcej optymizmu i zrozumienia, że nie każdy musi wykorzystać daną mu szansę na restrukturyzację, ale też nie powinno być firm, które ostatecznie poległy w tej walce głównie dlatego, że sąd zbyt długo zastanawiał się, czy tę szansę im dać. Raport jest dostępny na www.zimmermanfilipiak.pl