Resort finansów nie zrezygnuje z akcyzy na gaz ziemny do samochodów. Wyciągnąć rękę po więcej zamierza w przyszłości.
Fiskus nie wypuści z rąk dochodów, jakie może budżetowi państwa przynieść rodzący się rynek LNG (gaz skroplony) i CNG (gaz sprężony). Kąsek jest łakomy, bo oba te produkty mogą być wykorzystywane w celach grzewczych, ale także jako tanie paliwa do samochodów. Założenia Unii Europejskiej mówią, że w 2010 r. gaz ziemny ma mieć 2-procentowy udział w bilansie paliw wykorzystywanych w transporcie drogowym. W przypadku Polski chodzi więc o blisko 1 mld zł. Nie będzie łatwo sprostać wymogom bez ulg podatkowych.
Zapobiegliwość fiskusa
Ministerstwo finansów przedstawiło „PB” stanowisko, w którym stwierdza, że LNG i CNG używane jako paliwo do samochodów są i będą wyrobami akcyzowymi.
— Gdy gaz ziemny skroplony (LNG) w postaci płynnej zostanie zużyty do samochodów — bez względu na symbol PKWiU oraz kod CN — podlega opodatkowaniu akcyzą w wysokości 695 zł za 1 tys. kilogramów — stwierdza Marek Hajbos, p.o. zastępcy dyrektora biura ministra finansów.
W przypadku CNG sytuacja jest na razie bardziej korzystna.
— Jest on obecnie objęty zerową stawką podatku akcyzowego. Rynek CNG to jeszcze rynek bardzo mały i koszt nieobłożenia tego paliwa gazowego podatkiem akcyzowym jest dla budżetu niewielki — dodaje Marek Hajbos.
W resorcie finansów trwają obecnie prace nad nową ustawą akzyzową. Do Sejmu trafiła też ustawa dotycząca zwrotu wydatków z tytułu akcyzy na olej opałowy i gaz. Ten projekt zakłada, że akcyza na „gaz płynny i metan” (gaz ziemny — przyp. red.) używane do samochodów wyniesie więcej, bo 1100 zł za tonę wyrobu.
Brak obaw
Czy Ministerstwo Finansów nie obawia się, że utrzymanie akcyzy na LNG jako paliwo silnikowe i zwolnienie z akcyzy LNG wykorzystywanego na cele grzewcze może stworzyć pole do łamania prawa podatkowego?
— W przypadku LNG, paliwa, którego wartość opałowa w przeliczeniu na jednostkę objętości jest podobna do benzyny czy oleju napędowego, możliwości wystąpienia zjawisk patologicznych, podobnych do obserwowanych na rynku LPG, są niewspółmiernie mniejsze — podkreśla Marek Hajbos.
Dlaczego? Fiskus uważa, że koszty skraplania, magazynowania i dystrybucji LNG są zbyt duże, by opłacało się działać w szarej strefie.
Przedstawiciele branży bez obaw przyjmują zakusy fiskusa na nowy rynek.
— Akcyza na LNG wykorzystywana do napędu silników pojazdów nie wpływa na wyniki KRI. Nie przeszkadza też nam formułować strategii zwiększenia naszego udziału w tym obszarze — mówi Robert Białczyk, członek zarządu KRI.
To nie dziwi.
— Wykorzystujemy bowiem skroplony gaz ziemny do celów technologicznych lub grzewczych. Trudno dziś wyrokować, jak akcyza na LNG wpłynie na sytuację rynkową tego paliwa — dodaje Robert Białczyk.