Wiesław Włodarski, reanimator marki Frugo, zapowiada podbijanie kolejnych segmentów rynku spożywczego. Na oku ma przeciery owocowe i wodę mineralną. W pierwszym przypadku FoodCare zmierzyłby się m.in. z Kubusiem należącym do Maspeksu Wadowice, z którym toczy boje na rynku energetyków (również na drodze sądowej — o prawa do marki Tiger sygnowanej nazwiskiem Dariusza Michalczewskiego, które ostatecznie przyznano Maspeksowi, zaś FoodCare wprowadził na rynek Black, a do reklamy napoju i walki o udziały rynkowe ściągnął Mike’a Tysona).
— Przeciery w butelkach i kartonach (dla dzieci i dorosłych) będą dla nas całkiem nowym segmentem. Nie dołączą do żadnej z już istniejących linii produktów, będzie to zupełnie nowa marka — mówi Wiesław Włodarski, prezes FoodCare.
Jak Frugo
Prezes nie chce na razie ujawnić żadnych szczegółów, dotyczących nowego produktu.
— Jeśli chodzi o przeciery na bazie marchwi, to rynek jest już w Polsce raczej nasycony, a pozycja Kubusia i Witaminki tak silna, że konkurowanie z nimi byłoby trudne i kosztowne. Po FoodCare spodziewałbym się natomiast znalezienia jakiejś niszy na tym rynku, tak jak zrobili z Frugo, albo czegoś zupełnie nowatorskiego — komentuje Piotr Grauer, ekspert firmy doradczej KPMG.
— Nigdy nie jest tak, że karty są do końca rozdane, ale trzeba wziąć pod uwagę to, że rynek produktów dla dzieci jest rynkiem niezwykle trudnym i wymagającym. Wszystko będzie zależało od jakości oferty, siły i atrakcyjności działań, które za produktem będą stały, oraz konsekwencji w budowaniu wiarygodności i zaufania rodziców. Na to zaufanie pracuje się latami — twierdzi Dorota Liszka, rzecznik Maspex Wadowice. Spółka chce również namieszać na rynku wody mineralnej.
— Poszukujemy akwizycji w tym sektorze. Cena w zasadzie nie odgrywa większej roli, jeśli będzie to marka, która będzie miała potencjał rynkowy — deklaruje Wiesław Włodarski. Pieniądze na kolejne pomysły biznesowe pochodzą ze zwiększających się przychodów.
— W zeszłym roku wyniosły one w skali całej firmy 465 mln zł i były o 10 proc. wyższe niż w roku 2010. Zakładamy, że w tym roku wyniosą 820 mln zł — twierdzi prezes FoodCare.
Ciasno w czołówce
— Na rynku najlepiej radzą sobie te podmioty, które w wodzie się specjalizują, czego dowodem jest od dawna niezmienna pierwsza trójka — mówi Katarzyna Pióro, PR menedżer Cisowianki.
W segmencie wody butelkowanej kilku największych graczy ma łącznie ponad 50 proc. udziałów rynkowych, natomiast pozostałe są rozproszone pomiędzy licznych lokalnych producentów.
— FoodCare może więc próbować akwizycji wśród wód dostępnych lokalnie, a następnie zrobić z regionalnej marki ogólnopolską. Możliwości potencjalnych przejęć powinno być sporo, bo producenci narzekali na ostatni rok i słabsze lato — przewiduje Piotr Grauer.
Zdaniem Wojciecha Rutkowskiego, prezesa Krajowej Izby Gospodarczej „Przemysł Rozlewniczy”, małe rozlewnie nie poddadzą się tak łatwo konsolidacji.
— Wciąż mają swoich lojalnych klientów i swoje rynki, na których zarabiają. Czołowi ogólnopolscy gracze przeznaczają corocznie na reklamę średnio 15 mln zł, a o konsumenta w tym sektorze walczy się i marką, i ceną. Jest więc miejsce na nową ogólnopolską markę, ale jej właściciel musi się liczyć z wydatkami reklamowymi co najmniej tego rzędu, jakie mają duzi konkurenci — mówi Wojciech Rutkowski.
Jego zdaniem, szansą dla producentów jest wciąż niskie w porównaniu z innymi krajami UE spożycie wody mineralnej.
— Europejczyk wypija rocznie średnio 107 l wody mineralnej, a Polak ponad 70 l — dodaje Wojciech Rutkowski.