Jaki kierunek obrał Ford, jeśli chodzi o elektryfikację floty, szczególnie na rynku tak specyficznym jak Polska?
Polska to nadal rynek na dorobku, jeśli mówimy o elektromobilności. Owszem, widać wzrost – w pierwszym kwartale tego roku udział „elektryków” wśród aut osobowych wzrósł z 3 do 5 procent, co stanowi obiecujący znak. Z pewnością pomogły w tym takie inicjatywy jak rządowy program NaszEauto. Gdyby jednak program obejmował również większe firmy, a nie tylko osoby prywatne i przedsiębiorców, moglibyśmy mówić o bardziej dynamicznym wzroście. Wciąż jesteśmy daleko w tyle nie tylko za Skandynawią, ale też za średnią w Europie Środkowo-Wschodniej. Mimo to – widzimy potencjał. Szczególnie w segmencie aut użytkowych.
Dlaczego akurat auta komercyjne?
Bo pracują cały dzień, nie stoją pod blokiem czy w garażu. Elektryfikacja takich pojazdów, zwłaszcza średniej wielkości, może przyczynić się do znacznej redukcji emisji zanieczyszczeń, co jest kluczowym krokiem w transformacji motoryzacyjnej. Problem w tym, że obecne programy dopłat ich nie obejmują – a szkoda. Gdybyśmy mieli wsparcie także dla flot, transformacja przyspieszyłaby skokowo.
Co w takim razie oferujecie klientom, którzy rozważają przejście na elektryka?
Przede wszystkim – realne korzyści. W osobówkach mamy dziewięć modeli zelektryfikowanych, wśród samochodów użytkowych – sześć. Wszystkie można ładować, większość ma tryb w pełni elektryczny. I nie chodzi tylko o auta – mówimy o całym pakiecie: 8 lat gwarancji na cały samochód, nie tylko baterię, pakiet serwisowy w cenie, który daje pełne poczucie bezpieczeństwa, oraz wallbox w domu. Do tego – bardzo niskie koszty eksploatacji. Weźmy Pumę Gen-E: 8 zł za 100 km. Porównując do hybryd – 35-40 zł. Różnica mówi sama za siebie.
Puma Gen-E zadebiutowała właśnie w Polsce. Czym się wyróżnia?
To najnowszy model w naszej ofercie pojazdów elektryczny – kompaktowy SUV, ale z przestrzenią jak w Mondeo. Puma Gen-E oferuje innowacyjne rozwiązania, takie jak Frunk – czyli przedni bagażnik – oraz dodatkowy przestrzeń bagażowa GigaBox. Łącznie to 576 litrów bagażnika, czyli o wiele więcej, niż oferują inne modele w tej i wyższej klasie. Do tego zużycie poniżej 10 kWh/100 km i ładowanie do 80 proc. w 20 minut. To typowo miejski elektryk, ale z zasięgiem nawet 500 km. A to wszystko na nowej platformie, która posłużyła też do budowy E-Transita i E-Tourneo Couriera.
Jak Ford zachęca klientów do przesiadki na prąd?
Ford stawia na elektryki. Dla nas to nie tylko wybór, ale priorytet w strategii rozwoju. Nie robimy jednak kosztownych kampanii edukacyjnych – ponieważ takie przedsięwzięcie wymagałoby ogromnych środków. Mamy inną strategię: dajemy ludziom możliwość jazdy próbnej. To pierwszy krok w kierunku zmiany podejścia do elektromobilności. Czasem klient przychodzi po Diesla, a wychodzi z elektrykiem – bo poczuł różnicę w komforcie i przyjemność z jazdy. Pojazdy elektryczne Forda oferują świetną dynamikę, cichą jazdę, i dużo radości z jazdy.
A co z klientami pokonującymi długie dystanse?
To zależy. Przy codziennych podróżach długodystansowych samochód spalinowy, w tym hybrydowy nadal ma sens. Ale z naszych danych wynika, że większość klientów pokonuje dziennie krótkie dystanse, a w przypadku samochodów dostawczych aż 80 proc. klientów jeździ mniej niż 250 km dziennie – a to dystans idealny dla elektryka. I zostaje jeszcze energia na zasilanie sprzętów roboczych, dzięki Ford Pro Power On Board. To więcej niż tylko jazda – to mobilna elektrownia.
Jak Ford wspiera klientów finansowo?
Mamy leasing operacyjny, wynajem długoterminowy z Arval i Santander Multirent. W ramach naszej oferty Ford Leasing można co trzy lata wymieniać auto na nowe – bez ryzyka. Oferty dotyczą zarówno aut osobowych, jak i dostawczych. Chcemy, by klient miał wybór, elastyczność i przewidywalne koszty.
Na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach pokazujecie różne modele – jakie to są nowości?
Na przykład Mustang Mach-E – nasz flagowy elektryk, wykorzystywany tu jako VIP shuttle. Albo Ford Capri – większy od Pumy, z napędem na tylne koła i akumulatorem o pojemności 77 kWh, a do tego z zasięgiem 623 km. A do tego wysoko wydajny hybrydowy plug-in Ford Ranger – premiera tego pickupa w Polsce: 280 KM, 700 Nm, 40-50 km na prądzie. Ponadto mamy też na wystawie Forda E-Transit Courier oraz 1-tonowego vana E-Transit Custom najnowsze samochody dostawcze w naszej ofercie z napędem w pełni elektrycznym. Dla każdego coś dopasowanego.
Warto też dodać, że jednym z filarów naszej strategii jest sięganie po legendy. Explorer bazuje na amerykańskiej ikonie, a Capri to również powrót do klasyka. Mustang Mach-E? Początkowo miał być „zwykłym” EV, ale to nie wystarczyło – został całkowicie przeprojektowany z myślą o osiągach i duchu Mustanga, a jednocześnie jest wydajny i praktyczny – rodzinny i przestronny.
Jak radzicie sobie na wymagającym rynku aut dostawczych?
Jest trudno, ale mamy przewagę: pełną ofertę. W segmencie dwutonowym, którego przedstawicielem w naszej ofercie jest E-Transit, mamy nawet dwa warianty akumulatorów. Mniejszy oznacza większą ładowność, a to dla wielu klientów kluczowe. Współpracujemy z dużymi flotami – DHL, GLS, Impulse – bo wiemy, czego potrzebują.
Elektryfikacja to jedno. A co z ekologią produkcji i zrównoważonym rozwojem?
W tym zakresie działamy wieloaspektowo. Do 2030 roku będziemy oferować tylko plug-iny i EV. Do 2050 – zeroemisyjność w produkcji. Już dziś niektóre zakłady pracują wyłącznie na energii odnawialnej. Zmniejszyliśmy zużycie wody o 76 proc., a słodkiej wody chcemy używać tylko do picia. We wszystkich innych działaniach i procesach, do których potrzebna jest woda do produkcji, będziemy używać wody z recyklingu. Dzięki temu będziemy mieć zamknięty system, a zużycie świeżej wody zostanie maksymalnie zminimalizowane.
Pracujemy też nad ciągłym zwiększeniem produkcji energii słonecznej i wiatrowej. Niektóre z naszych zakładów już wykorzystują wyłącznie energię odnawialną.
A co z recyklingiem części samochodowych?
Ponad 80 proc. naszych pojazdów to materiały z odzysku. W zakresie odzyskiwania plastiku zrobiliśmy ogromny postęp. Pracujemy nad 100-procentowym recyklingiem baterii – współpracujemy z partnerem, który się tym zajmuje. Dzięki temu można będzie zredukować zużycie rzadkich surowców. To przyszłość naszej produkcji: zamknięty obieg i minimalne zużycie surowców.
Na koniec porozmawiajmy o autonomicznych autach. To realna przyszłość w Polsce?
Autonomia ma różne poziomy. My już oferujemy zaawansowane systemy wspomagania jazdy – aktywny tempomat, utrzymanie pasa, automatyczne parkowanie. Ale pełna autonomia? To wymaga zmian w przepisach, infrastrukturze i… mentalności. Technologia już jest, teraz czas na resztę.
Dobrym przykładem jest nasz system BlueCruise – jeden z najbardziej zaawansowanych systemów w kierunku autonomicznej jazdy w Europie. W USA działa od lat i według raportów konsumenckich jest uznawany za najlepszy tego typu system na rynku. BlueCruise jest już dostępny również w Polsce – na wszystkich autostradach, a dzięki najnowszym aktualizacjom umożliwia też automatyczną zmianę pasa ruchu.