Foreks nie przejął się danymi GUS
Czwartek był kolejnym dniem niewielkiej aktywności inwestorów na rynku walutowym, spowodowanej oczekiwaniem na publikację danych o inflacji w styczniu.
na otwarciu kurs dolara wyniósł 4,09 zł, wobec 4,0810 zł dzień wcześniej. Wzrost notowań dolara oraz spadek wartości euro był pochodną spadku wartości parytetu tych walut na rynkach zagranicznych. W czwartek euro staniało nawet do 0,9087 dolara, najniższego od 8 tygodni poziomu, i był to główny czynnik wywołujący zmiany kursów na rynku międzybankowym.
Kwadrans przed podaniem danych o inflacji w styczniu waluta amerykańska kosztowała 4,11 zł, euro wyceniano na 3,7210 zł.
Inflacja w styczniu wyniosła 7,4 proc. w ujęciu rok do roku i była niższa w porównaniu z najbardziej optymistycznymi prognozami. Analitycy obstawiali, że inflacja wyniesie średnio 7,7-7,8 proc., przy skrajnych wartościach 7,5 i 8 proc. Najniższy wynik prognozował RCSS — 7,5 proc. Najwyższej inflacji spodziewało się Ministerstwo Finansów — 8 proc. Lepszy wynik nie spowodował jednak żadnej żywiołowej reakcji na rynku walut. Około godziny 16.10 cena dolara wynosiła 4,1120 zł, a euro 3,7350 zł.
Dane o inflacji miały wyraźny wpływ jedynie na rynek dłużnych papierów skarbowych, na którym rentowności obligacji dwu- i pięcioletnich zmniejszyły się po godzinie 16.00 o 10 punktów bazowych. Spadek inflacji przybliża bowiem moment obniżki stóp procentowych, które wyznaczają poziom rentowności tych papierów.