Fortuna urośnie na wielkich imprezach sportowych

Magdalena Graniszewska
opublikowano: 2011-11-04 00:00

2012 r. obfituje w wydarzenia sportowe. To woda na młyn czeskiego bukmachera.

Fortuna Entertainment Group zamierza zaliczyć przyszły rok do udanych. Ten operator zakładów bukmacherskich, działający w Czechach, na Słowacji i w Polsce, sporo sobie obiecuje po wielkich imprezach sportowych, rozwoju biznesu internetowego i przejęciu Tipsport PL. — Szacuję, że w 2012 r. wartość przyjętych zakładów wzrośnie o 13-15 proc. w porównaniu z 2011 r., a wygrane brutto [czyli wartość zakładów minus wypłacone wygrane — red.] wzrosną o około 10 proc. Wpłyną na to m.in. wielkie imprezy sportowe, czyli piłkarskie mistrzostwa Europy i igrzyska olimpijskie — szacuje Radim Haluza, dyrektor wykonawczy Fortuna Entertainment Group. Narastająco po trzech kwartałach Fortuna przyjęła zakłady na 301,67 mln EUR, czyli o 9,3 proc. więcej w porównaniu z tym samym okresem roku poprzedniego. Wygrane brutto wyniosły 70,93 mln EUR, co oznacza wzrost 6,7 proc. Nie przełożyło się to na wzrost zysku EBITDA — spadł o 17 proc., do 14,2 mln EUR. Zarząd wyjaśnia, że wpływ na to miały wcześniej zaplanowane i oczekiwane wyniki loterii w Czechach. — Wraz z rozwojem biznesu internetowego rosnąć będzie rentowność EBITDA. Wiadomo, że kanał on-line nie wymaga ponoszenia kosztów osobowych, czynszowych czy np. kosztów druku ulotek — wylicza Radim Haluza. W Czechach i na Słowacji internetowy biznes Fortuny jest już dobrze rozwinięty i stanowi około 30 proc. wygranych brutto (dane po trzech kwartałach), co oznacza wzrost o 37 proc. w stosunku do 2010 r. — Myślę, że kiedy ruszy ten biznes w Polsce, dynamika będzie jeszcze wyższa — przewiduje Radim Haluza. W Polsce Fortuna wciąż czeka na zgodę Ministerstwa Finansów na uruchomienie oferty on-line. — Szacujemy, że dostaniemy ją najpóźniej w połowie stycznia. Już jesteśmy w pełni przygotowani i mamy zarejestrowanych około 12 tys. klientów. Jesteśmy w stanie ruszyć z biznesem niezwłocznie po uzyskaniu zgody — podkreśla Jan Stefanek, prezes polskiego biznesu Fortuny (spółki Fortuna Zakłady Bukmacherskie). Optymistyczny scenariusz zakłada, że w pierwszym roku działalności segment on-line wygeneruje w Polsce zakłady za około 10 mln EUR. Dla porównania — po trzech kwartałach wartość przyjętych zakładów w Polsce wyniosła 36,9 mln EUR (w tradycyjnych kolekturach i punktach franczyzowych). — W Czechach i na Słowacji sieć kolektur już nie będzie rosnąć, ale w Polsce wciąż istnieją regiony, w których nas w ogóle nie ma. Zamierzamy tam otwierać zarówno własne kolektury, jak i punkty działające na zasadzie franczyzy, np. w restauracjach i pubach — zapowiada Radim Haluza. Pomoże w tym przejęcie firmy Tipsport PL, która specjalizuje się w prowadzeniu właśnie punktów franczyzowych. Fortuna czeka na zgodę resortu finansów na transakcję. — Jesteśmy już po gruntownym badaniu prawnofinansowym tej firmy. Grubo ponad połowa jej sieci jest dla nas bardzo interesująca — uważa Jan Stefanek.

1mld zł Na tyle zarząd Fortuny szacuje wartość rynku hazardowego w Polsce. Ale szarą strefę, czyli nieopodatkowaną, na trzy razy więcej.