Fundacja potrafi zyskiwać na oświacie

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2021-05-05 20:00

Ogólnopolski Operator Oświaty wie, jak zarabiać na budowie przedszkola lub remoncie szkoły. Ma za sobą setki takich inwestycji, planuje i negocjuje kolejne

Z tego artykułu dowiesz się:

  • czy inwestycje w przedszkole lub szkołę mogą dawać stały, stabilny zysk
  • jak działa Ogólnopolski Operator Oświaty fundacja, która ma... spółki córki
  • jak wygląda sytuacja na rynku edukacyjnym

Fundacja, którą zarejestrowano w 2001 r. pod nazwą Familijny Poznań, ze względu na rozwój i znaczne zwiększenie geograficznego zasięgu działalności w 2019 r. zmieniła nazwę na Ogólnopolski Operator Oświaty (OOO).

Dziś działa m.in. we Wrocławiu, Gdańsku, Łódzi oraz oczywiście w stolicy Wielkopolski. Zatrudnia łącznie 975 osób, w tym głównie pracowników oświaty. Jej najważniejsza działalność polega bowiem na prowadzeniu i zarządzaniu placówkami opiekuńczo-oświatowymi. Są to głównie przedszkola - 56, ale także siedem szkół podstawowych (w tym roku planuje uruchomienie kolejnej), z których część jest nawet szkołami rejonowymi. Cztery to szkoły ćwiczeń dla województw, czyli placówki, w których pedagodzy doskonalą swój warsztat, a przyszli nauczyciele zdobywają praktyczne doświadczenie, weryfikując wiedzę zdobytą w czasie studiów.

- Jesteśmy jedynym w Polsce organem prowadzącym, który ma szkoły ćwiczeń w więcej niż jednym województwie – mówi Mateusz Krajewski, prezes Ogólnopolskiego Operatora Oświaty.

Szef Operatora
Szef Operatora
Mateusz Krajewski, prezes Ogólnopolskiego Operatora Oświaty jest związany z fundacją od 2002 r. Za swą działalność otrzymał m.in. Srebrny, a potem także Złoty Krzyż Zasługi oraz Medal Komisji Edukacji Narodowej.
Wojciech Robakowski

Kiedyś OOO prowadził także żłobki, których miał kilkanaście. Jednak po czterech latach zrezygnował z powodu niestabilności systemu finansowania.

Źródła finansowania - subwencje, dotacje, zyski

- Stale się rozwijamy. W tym roku spodziewamy się uruchomić 450-500 nowych miejsc w przedszkolach i szkołach. To oznaczałoby około 10-procentowy wzrost liczby dzieci objętych naszą opieką – mówi Mateusz Krajewski.

Firma działa dzięki subwencjom, które są bezpiecznym i wygodnym źródłem finansowania, rosną bowiem szybciej niż inflacja. Dzieje się tak głównie dlatego, że samorządy ponoszą coraz wyższe koszty, a takim podmiotom jak OOO płacą, bazując na własnych kosztach. Fundacja ma też dział pozyskiwania funduszy zewnętrznych, czyli dotacji celowych, i z tego źródła otrzymuje co roku od jednego do nawet kilku milionów złotych. Ponadto – jako organizacja non profit – własne zyski przeznacza na cele statutowe, czyli reinwestuje.

Stabilne perspektywy na kolejne dekady

Poza samym prowadzeniem placówek opiekuńczych i oświatowych fundacja buduje i remontuje przedszkola i szkoły. Dotychczas przeprowadziła około 400 tego typu inwestycji w całym kraju.

- W takich projektach widzimy dla siebie sporą szansę rozwoju. W tym momencie prowadzimy rozmowy na temat dwóch kolejnych projektów budowy nowych placówek. Wszystko wskazuje na to że porozumiemy się z samorządem, i że te szkoły powstaną – mówi prezes fundacji.

Tego typu działalność daje fundacji perspektywę stabilnego funkcjonowania w kolejnych latach. Postawienie szkół na nowo wybudowanych osiedlach mieszkaniowych pozwala je prowadzić przez co najmniej dekadę.

- 10 lat prowadzenia szkoły jest kluczowe z punktu widzenia amortyzacji takiej inwestycji, ponieważ OOO zaciąga kredyty inwestycyjne na mniej więcej taki okres. Liczę jednak na to, że dekada funkcjonowania prowadzonej przez nas szkoły pozwoli wypracować na tyle dobrą markę, że da to możliwość przedłużenia kontraktu na znacznie dłuższy czas. Marzy mi się, że to będą dziesięciolecia – mówi Mateusz Krajewski.

Uważa, że przy zmaksymalizowanym wysiłku inwestycyjnym i organizacyjnym fundacja jest w stanie realizować trzy, może cztery tego typu średniej wielkości nowe projekty rocznie. Przy takim tempie można jeszcze replikować kulturę organizacyjną i kontrolowany rozwój grupy.

Współpraca - fundacja, spółka celowa i inwestor

OOO ma bardzo dużo zgłoszeń od samorządów, które chcą mieć pewność, że nie zabraknie im w przyszłości miejsc w szkołach i przedszkolach. Część z tych inwestycji jest przewidywana do realizacji w latach 2023-24.

- Pomysłów mamy znacznie więcej niż pieniędzy - przyznaje szef OOO.

Ale fundacja wypracowała już własny model zdobywania funduszy. Właśnie ze względu na swą działalność inwestycyjną ma – co jest nietypowe dla działających w Polsce organizacji non profit – własne spółki córki. Jest to spółka inwestycyjna oraz celowa. W pierwszej – oprócz OOO - jest dwóch prywatnych inwestorów, a w drugiej jest wspólnik będący osobą fizyczną.

- To unikatowe, ale jak pokazuje życie, bardzo praktyczne rozwiązanie. Jak się okazuje po trzech latach tego typu współpracy, dobrze się ona sprawdza. Dlatego będziemy teraz poszukiwać kolejnych inwestorów, z którymi moglibyśmy zawiązać podobne spółki do realizacji kolejnych celów – zapowiada Mateusz Krajewski.

Chodzi przede wszystkim o osoby fizyczne, z którymi OOO jest gotów zawiązywać kolejne spółki celowe. Optymalny z punktu widzenia fundacji wkład to 500 tys. zł.

- Taka suma jest potrzebna na wkład własny pozwalający zaciągnąć komercyjny kredyt bankowy – wyjaśnia menedżer.

Na potrzeby każdego projektu tworzona ma być osobna spółka. Zabezpieczeniem dla wkładu jest sama nieruchomość.

Wkrótce OOO ma rozpocząć projekt we Wrocławiu, gdzie przy ul. Starogajowej planuje zbudować wielkie, 12-oddziałowe przedszkole. Koszt inwestycji szacuje wstępnie na 6,5-7 mln zł. W związku z tym potrzebuje wspólnika, a nawet dwóch albo trzech, którzy wnieśliby łącznie 1,5 mln zł.

Pół miliona zainwestowane na 6-7 proc. rocznie

- Nie oferujemy może wielkich zwrotów z inwestycji, bo chodzi o poziom 6-7 proc. w skali roku, ale te zwroty są przewidywalne i stabilne – deklaruje prezes.

Zapewnia, że OOO korzysta z pożyczek na inwestycje już od kilkunastu lat i ani razu nie spóźnił się ze spłatą raty. Rozliczamy się co do dnia, bo sami otrzymujemy wpływy co do dnia.

- Wiemy, że dla naszych potencjalnych współpracowników ważna jest stabilność wpływów i długoterminowość inwestycji, ale myślę, że nie bez znaczenia będą dla nich też nasze cele, czyli to, na co wydajemy pieniądze – mówi Mateusz Krajewski.

W 2020 r. przychody OOO wzrosły o 28 proc. i sięgnęły 83 mln zł. Skonsolidowany zysk netto wyniósł 3,36 mln zł wobec 160 tys. zł w 2019 r.

Okiem eksperta
Wyróżniający się przykład
Filip Pazderski
Ekspert Instytutu Spraw Publicznych

Zdecydowana większość działających w Polsce organizacji społecznych, określanych też jako pozarządowe albo NGO, finansowo jest znacznie słabsza niż Ogólnopolski Operator Oświaty. Zazwyczaj bowiem takie podmioty utrzymują się przede wszystkim ze środków publicznych. Stanowią one aż 53 proc. uogólnionego budżetu wszystkich działających w Polsce organizacji społecznych. To oznacza, że działają tylko wtedy, gdy mają finansowanie na konkretny projekt. Ponadto jedna trzecia wszystkich NGO w Polsce dysponuje rocznym budżetem nieprzekraczającym 10 tys. zł, czyli funkcjonują przede wszystkim dzięki działalności społecznej swych członków. Jeszcze rzadziej takie podmioty prowadzą jakąkolwiek działalność gospodarczą - para się nią 7 proc. organizacji społecznych, a z takich źródeł pochodzi tylko 5 proc. uogólnionego budżetu całego sektora pozarządowego w Polsce. Jeśli Ogólnopolski Operator Oświaty jest w stanie w ten sposób zdywersyfikować źródła swojego finansowania i utrzymać stabilną działalność, to znaczyłoby, że jest podmiotem wyróżniającym się na tle innych organizacji. Jednocześnie pokazuje, że nawet funkcjonując w trudnym obszarze oświaty, można działać prężnie i rozwijać się, zapewniając jednocześnie społeczeństwu dostęp do ważnych usług publicznych.