Subfundusze firmy o strategii hedgingowej oraz długoterminowej od ponad miesiąca zmniejszają pozycje na chińskim rynku akcji. Mimo ostatniego odbicia spekulacyjnego, mającego związek z oczekiwaniem porzucenia przezPekin polityki “zero covid”, Tiger Global Management nie zwolnił tempa wyprzedaży. Akcje spółek z państwa czerwonego smoka stanowią już tylko kilka procent jego portfela, o 10 proc. mniej niż pół roku temu.
Stanowcze odejście od aktywów z państwa środka wynika z zagrożenia eskalacji konfliktu z Tajwanem oraz powracających lockdownów ograniczających możliwości gospodarcze jednego z największych państw na świecie. Zdaniem specjalistów z Tiger Global Management, Xi Jinping, przewodniczący ChRL, prędko nie zrezygnuje z polityki antycovidowej, mimo szerzących się plotek.
Tiger Global zyskał sławę jako jedna z pierwszych instytucji mocno stawiających na chińskie walory. Ekspozycję na ten rynek rozpoczął bowiem już w 2002 r., skupując przecenione spółki internetowe. Teraz twierdzi, że inwestowanie w Chinach jest jak spacer po polu minowym, na co dowodem było zeszłoroczne wprowadzenie nowych regulacji, które dobiły największe spółki technologiczne.
Skutki tych działań oraz stale utrzymujących się zagrożeń w postaci lockdownów i napięć geopolitycznych odzwierciedla indeks Hang Seng, który od końca 2020 r. spadł o 44 proc. W tym samym czasie S&P500 osunął się tylko o 1 proc.
Jak podaje agencja Bloomberg, Tiger Global jest tego świadomy, dlatego nie zamierza pozbywać się teraz wszystkich walorów. Z całkowitą wyprzedażą poczeka do bardziej długotrwałego odbicia kursów, które może nadejść dzięki fiskalnej stymulacji aktywności gospodarczej Chińczyków.
