FUNDUSZE CZEKAJĄ NA DECYZJĘ MSP

Siemieniec Tomasz, Kobosko Michał
opublikowano: 1999-02-26 00:00

FUNDUSZE CZEKAJĄ NA DECYZJĘ MSP

Resort skarbu ociąga się z przyznaniem inwestorom dostępu do posiedzeń rady TP SA

ZA PLECAMI: Nie słyszałem o żadnych tajnych negocjacjach Skarbu Państwa z zagranicznymi inwestorami — twierdzi Mirosław Jakubowski, prezes rady nadzorczej TP SA. fot. ARC

Grupa zachodnich funduszy inwestycyjnych domaga się przyznania ich przedstawicielowi statusu obserwatora na posiedzeniach rady nadzorczej TP SA. O obietnicy danej inwestorom w ubiegłym roku przez Skarb Państwa nic nie wiedzą związki zawodowe Telekomunikacji.

Od czasu jesiennej oferty publicznej, akcje Telekomunikacji stały się ulubioną polską inwestycją zachodnich funduszy. Przede wszystkim z racji wielkości spółki i płynności jej akcji, a także z powodu zapowiadanego na najbliższe miesiące wyboru inwestora strategicznego. Ale fundusze, które mogą posiadać ponad 10 proc. akcji TP SA, nie mają najmniejszego wpływu na działania polskiej firmy. Nie wiedzą nawet, jakie te działania będą.

Nieformalna umowa

Nic dziwnego, że w tej sytuacji finansiści przypomnieli sobie o deklaracji złożonej tuż przed ofertą publiczną przez ministra Emila Wąsacza. Obiecał on, że przedstawiciel instytucji, które wezmą udział w ofercie, zyska prawo do biernego udziału w posiedzeniach rady nadzorczej.

O sprawie — dotyczącej takich zachodnich funduszy, jak General Electric Pension Found, Soros Quantum, Mercury Asset Management czy Baring Asset Management — napisali niedawno dziennikarze „Warsaw Business Journal”. Według ich informacji, za cenę obietnicy ministra Wąsacza, zagraniczni inwestorzy zgodzili się zapłacić za akcje TP SA trochę wyższą cenę od dolnej granicy widełek ustalonych przez resort. Tak więc porozumienie z funduszami w praktyce zagwarantowało sukces emisji TP SA.

Umowa miała charakter nieformalny, a jej treść ciągle pozostaje tajemnicą. Nie chcą o niej rozmawiać — przynajmniej oficjalnie — przedstawiciele zagranicznych inwestorów ani Skarbu Państwa.

DZIWNA ZNIŻKA: Wpływy Skarbu Państwa ze sprzedaży 15 proc. akcji Telekomunikacji wyniosły 912 mln USD (3,2 mld zł). Pierwsze notowanie TP SA na giełdzie odbyło się 19 listopada 1998 roku. Wówczas akcje były notowane po 16,9 zł, co dawało wartość całej firmy na poziomie 23,66 mld zł. Od dnia debiutu kurs dynamicznie rósł i 1 lutego osiągnął 27,5 zł (wartość firmy: 38,5 mld zł). Jednak ostatnio akcje TP SA zastanawiająco mocno potaniały. Na wczorajszej sesji kurs wynosił już tylko 21,2 zł za akcję, czyli TP SA była warta 29,68 mld zł.

Obiecanki cacanki

Pozostają domysły. Pewne jest, że przedstawiciele SP nie dotrzymali słowa i rozmowy z rozgoryczonymi funduszami nadal trwają. Potwierdził to w rozmowie z „Warsaw Business Journal” Hubert Kierkowski, dyrektor Departamentu Spółek Strategicznych w MSP.

— Fundusze nie dostaną miejsc w radzie nadzorczej. Mogą ewentualnie zyskać status obserwatora, bez prawa głosu. A i to wyłącznie w przypadku, gdy zgodę wyrazi rada spółki — powiedziała nam Beata Jarosz, rzecznik Ministerstwa Skarbu Państwa.

Ze zgodą rady nadzorczej raczej nie byłoby problemu. Przedstawiciele rządu (ministerstw skarbu i łączności) mają w niej bowiem dziewięć z piętnastu głosów.

Jeżeli ministerstwo nie dotrzyma słowa, a wiele na to wskazuje, fundusze nie będą musiały specjalnie długo czekać na okazję do rewanżu. Na pewno spróbują wpłynąć na przebieg drugiego etapu prywatyzacji TP SA. Wystarczy, że głośno powiedzą o tym, że polski rząd nie dotrzymuje obietnic. Takie opinie z pewnością nie ułatwią negocjacji z potencjalnym inwestorem strategicznym dla TP SA.

— W myśl statutu spółki, mniejszościowi akcjonariusze mogą domagać się reprezentacji w radzie nadzorczej, oczywiście proporcjonalnie do posiadanej liczby akcji. Nie wiem jednak nic o żadnych specjalnych uzgodnieniach SP z zagranicznymi inwestorami — mówi Mirosław Jakubowski, przewodniczący rady nadzorczej TP SA.

Najbliższe zgromadzenie akcjonariuszy TP SA odbędzie się na przełomie maja i czerwca. Resort skarbu państwa miał obiecać zagranicznym inwestorom zwołanie nadzwyczajnego zgromadzenia przed tym terminem. Z kolei zaniepokojonym związkom zawodowym przyrzekł, że nie zwoła nadzwyczajnego zgromadzenia akcjonariuszy spółki, a w konsekwencji, że nie zmieni składu rady nadzorczej.

Jak w czeskim filmie

Informacji tych nie komentują przedstawiciele TP SA. Tłumaczą, że spółka jest tylko przedmiotem, a nie stroną negocjacji.

— Bez względu na to, jak zostanie rozwiązany ten problem, TP SA dostosuje się do postanowień swoich właścicieli — wyjaśnił Piotr Gawron, rzecznik TP SA.

O układach SP z inwestorami nie wiedzą również związki zawodowe TP SA. Przedstawiciele załogi mają sześciu reprezentantów w piętnastoosobowej radzie.

— Nie słyszałem o takim porozumieniu. Jeśli jednak taka sytuacja rzeczywiście miała miejsce, to należy ją jak najszybciej wyjaśnić. Może bowiem zaszkodzić firmie podczas drugiego etapu prywatyzacji — mówi Sławomir Redner z Federacji NSZZ Pracowników Łączności.

O rozmowach Skarbu Państwa z funduszami nie wiedzieli również Elżbieta Pacuła z Sekcji Krajowej Pracowników Telekomunikacji NSZZ Solidarność oraz Ryszard Bicharz z Federacji ZZ Pracowników Telekomunikacji RP.

— Taki sposób działania nie jest obcy przedstawicielom Skarbu Państwa. Podobne obietnice resort składał inwestorom przy okazji jeszcze kilku innych dużych prywatyzacji. Dlatego, jeśli w przypadku TP SA sprawa zostanie nagłośniona, to wydaje mi się, że na jaw mogą wyjść również inne „dżentelmeńskie” umowy zawierane przez ten resort z inwestorami — twierdzi przedstawiciel TP SA.

Za przykład takiego porozumiena podaje się zapowiadaną prywatyzację PZU SA. Zdaniem obserwatorów rynku, potencjalnych partnerów tego towarzystwa należy szukać w gronie największych nabywców kwitów depozytowych GDR TP SA. Przypuszczają, że była to transakcja wiązana, spółka nie miałaby raczej dużego wzięcia wśród zagranicznych inwestorów. Musiano im zatem zaproponować coś ekstra. I to miały być właśnie akcje PZU. To jednak tylko domysły.

Tomasz Siemieniec,

Michał Kobosko

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface