Gaspol, należący do holenderskiej grupy SHV, to jeden z największych graczy na polskim rynku LPG. Mimo słabszych przychodów w ubiegłym roku spółka patrzy na rynek z optymizmem i planuje powiększenie kluczowego składnika majątku - morskiego terminala przeładunkowego gazu płynnego w Gdańsku.
– Chcemy rozbudować zdolności przeładunkowe na wypadek konieczności importu większego wolumenu, kiedy rosyjskie LPG całkowicie przestanie docierać do Europy. Obecnie jesteśmy na etapie opracowywania koncepcji rozbudowy i uzyskiwania pozwoleń – mówi Ewa Gawryś-Osińska, prezeska Gaspolu.
Terminale coraz ważniejsze
Gdański terminal może teraz przyjmować statki transportujące 500 tys. ton gazu płynnego rocznie. To największy z trzech morskich terminali importowych w kraju. W Szczecinie działa terminal należący do Orlenu, którego zdolności przeładunkowe powiększono niedawno do 400 tys. ton rocznie. Kolejne 400 tys. ton rocznie może przyjmować terminal w Gdyni, należący do spółki Onico.
Rola takich instalacji wzrosła wraz z rezygnacją z importu gazu płynnego z Rosji. Z danych przekazanych nam przez Polską Organizację Gazu Płynnego wynika, że w od stycznia do maja drogą morską dotarło do Polski około 55 proc. importu LPG. W ubiegłym roku było to jedynie 36 proc.
Gaspol posiada też terminale przeładunkowe w Sędziszowie i Małaszewiczach. Przy czym ten ostatni, zlokalizowany na wschodniej granicy, pełni teraz rolę bazy magazynowej.
Import z Rosji trwa
Z opublikowanego niedawno sprawozdania finansowego Gaspolu wynika, że spółka miała w 2024 r. słabszy czas – przychody spadły o 10 proc. rok do roku i wyniosły 2,2 mld zł. Zysk netto wyniósł 75,9 mln zł w porównaniu z 91,5 mln zł rok wcześniej. Zysk z działalności operacyjnej sięgnął 92,6 mln zł wobec 123,8 mln zł rok wcześniej.
Ewa Gawryś-Osińska, prezeska Gaspolu, mimo wszystko uważa wynik netto za satysfakcjonujący.
– Sytuacja spółki jest stabilna, a wynik za 2024 r. jest przyzwoity, choć nie taki, jakiego byśmy oczekiwali w normalnych okolicznościach rynkowych. Ma to związek z trwającym wciąż importem rosyjskiego gazu ziemnego, który obniża naszą konkurencyjność na rynku – mówi Ewa Gawryś-Osińska.
W grudniu 2024 r. wprowadzono w Unii Europejskiej zakaz importu gazu płynnego z Rosji. Embargo zawiera jednak wyjątek – dopuszczono import komponentów wykorzystywanych w przemyśle rafineryjnym, czyli izobutanu i n-butanu. W Polsce są mieszane z propanem i sprzedawane na stacjach paliw.
Ewa Gawryś-Osińska tłumaczy, że gaz płynny importowany z Rosji jest nadal tańszy w porównaniu z paliwem pochodzącym z innych państw. Podkreśla, że Gaspol nie ma już żadnych relacji handlowych z Rosją.
– Bezpośrednio importujemy gaz ze Szwecji, gdzie nasza grupa ma duży terminal. Tam dociera on ze Stanów Zjednoczonych, z Norwegii, z państw Bliskiego Wschodu i Afryki – mówi prezeska.
Zwraca uwagę, że odejście od importu LPG wiązało się dla firmy z kosztami. Tym bardziej, że w Polsce infrastruktura magazynowa i importowa była dotychczas skupiona na wschodzie.
– My musieliśmy przestawić się na Gdańsk, skąd dostarczamy LPG również na południe i na wschód kraju. Nawet jeżeli sam produkt byłby w tej samej cenie, to jego dostępność na wschodzie w pewnym sensie umacnia pozycję konkurencyjną tych podmiotów, które importują izobutan i n-butan z Rosji – dodaje Ewa Gawryś-Osińska.
Rynek będzie rósł
Ewa Gawryś-Osińska zapewnia, że 2025 r. pod względem finansowym idzie zgodnie z planem, który zakłada poprawę wobec poprzedniego. Jej zdaniem rynek LPG w Polsce jest wciąż wzrostowy.
– Potencjał wzrostu na polskim rynku to z jednej strony pochodna kilkuprocentowego wzrostu gospodarczego, z drugiej - potrzeby odchodzenia od węgla, szczególnie na obszarach wiejskich – mówi prezeska.
Jako potencjalne czynniki wzrostu sprzedaży wymienia też nowe inwestycje realizowane na terenach bez dostępu do sieci gazu ziemnego i silną pozycję polskiego rolnictwa, które szeroko korzysta z LPG. Znaki zapytania to przede wszystkim unijne regulacje prawne. Przykładem może być planowane wejście w życie systemu ETS2, w ramach którego opłaty za emisję CO2 będą dotyczyć paliw używanych w transporcie i ogrzewaniu.
W tym kontekście szansą na rozwój dla Gaspolu jest sprzedaż bioLPG, paliwa produkowanego z odpadów organicznych, którego spalanie generuje o wiele niższą emisję CO2.
– To produkt, który może być bardziej ekologiczną alternatywą dla LPG i nie wymaga zmiany infrastruktury. Sprzedajemy paliwo kopalne i musimy myśleć o tym, jaki substytut zaoferujemy klientom za 10-15 lat – mówi Ewa Gawryś-Osińska.
Dodaje, że zainteresowanie bioLPG wyrażają klienci z wielu branż. To firmy, które chcą wykazać się proekologicznymi działaniami.
– Jednak bardzo rzadko sprzedajemy produkt składający się w 100 proc. z bioLPG, raczej jest to miks. Jego łączny udział w naszej sprzedaży jest na razie znikomy, a sam produkt pozostaje droższy od LPG – zaznacza prezeska.
Gaspol deklaruje też, że chce zwiększać sprzedaż rozwiązań hybrydowych. Chodzi o łączenie zbiorników LPG z pompami ciepła lub fotowoltaiką.
O tyle spadło zużycie LPG w Polsce w 2024 r. według danych zebranych przez Polską Organizację Gazu Płynnego.
Gaspol sam podjął decyzję, by odejść od importu z Rosji, zanim zaczęło działać embargo. Warto zwrócić uwagę, że spółka jako jedyna w kraju ma dostęp do terminala portowego, w którym mogą być rozładowywane duże statki mogące transportować gaz na znaczne odległości, co ułatwiło zmianę kierunków dostaw.
Reszta rynku potrzebowała czasu na przygotowania do wejścia w życie zakazu, zwłaszcza że wcześniej w ponad 60 proc. był uzależniony od dostaw z Rosji. Prywatni, polscy przedsiębiorcy z branży LPG jak dotąd poczynili spore inwestycje w infrastrukturę i magazyny w związku ze zmianą kierunku importu ze wschodniego na zachodni.
Warto jednak by rząd rozważył budowę dużego terminala portowego, który mógłby przyjmować duże, transatlantyckie jednostki towarowe. To oznaczałoby uniezależnienie Polski w zakresie dostaw w wielu branżach.
Jestem optymistą, jeśli chodzi o przyszłość rynku LPG w Polsce. Spadek sprzedaży w 2024 r. był niewielki, a widzimy nadal zapotrzebowanie na LPG w przemyśle i rolnictwie. Notuje się również wzrost liczby zbiorników na LPG do ogrzewania budynków. W ostatnich miesiącach utrzymuje się korzystna relacja ceny LPG do ceny gazu ziemnego. Branża ma też nadzieję na wzrost zużycia gazu w sektorze drobiu, dla którego LPG jest ważnym surowcem w procesie hodowli.