Gaspol szykuje się do rozbudowy gdańskiego terminala LPG

Kamila WajszczukKamila Wajszczuk
opublikowano: 2025-07-20 20:00

Gaspol, jeden z głównych graczy na rynku LPG w Polsce, planuje rozwój terminala w Gdańsku, który pozwala firmie na import gazu płynnego z takich kierunków jak USA, Norwegia i Bliski Wschód. Mimo spadku przychodów w ubiegłym roku spółka optymistycznie patrzy na rozwój rynku.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jaką kluczową inwestycję ma w planach Gaspol
  • jakie wyniki wypracował w 2024 r.
  • jakie spółka widzi perspektywy na rynku
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Gaspol, należący do holenderskiej grupy SHV, to jeden z największych graczy na polskim rynku LPG. Mimo słabszych przychodów w ubiegłym roku spółka patrzy na rynek z optymizmem i planuje powiększenie kluczowego składnika majątku - morskiego terminala przeładunkowego gazu płynnego w Gdańsku.

– Chcemy rozbudować zdolności przeładunkowe na wypadek konieczności importu większego wolumenu, kiedy rosyjskie LPG całkowicie przestanie docierać do Europy. Obecnie jesteśmy na etapie opracowywania koncepcji rozbudowy i uzyskiwania pozwoleń – mówi Ewa Gawryś-Osińska, prezeska Gaspolu.

Terminale coraz ważniejsze

Gdański terminal może teraz przyjmować statki transportujące 500 tys. ton gazu płynnego rocznie. To największy z trzech morskich terminali importowych w kraju. W Szczecinie działa terminal należący do Orlenu, którego zdolności przeładunkowe powiększono niedawno do 400 tys. ton rocznie. Kolejne 400 tys. ton rocznie może przyjmować terminal w Gdyni, należący do spółki Onico.

Rola takich instalacji wzrosła wraz z rezygnacją z importu gazu płynnego z Rosji. Z danych przekazanych nam przez Polską Organizację Gazu Płynnego wynika, że w od stycznia do maja drogą morską dotarło do Polski około 55 proc. importu LPG. W ubiegłym roku było to jedynie 36 proc.

Gaspol posiada też terminale przeładunkowe w Sędziszowie i Małaszewiczach. Przy czym ten ostatni, zlokalizowany na wschodniej granicy, pełni teraz rolę bazy magazynowej.

Import z Rosji trwa

Z opublikowanego niedawno sprawozdania finansowego Gaspolu wynika, że spółka miała w 2024 r. słabszy czas – przychody spadły o 10 proc. rok do roku i wyniosły 2,2 mld zł. Zysk netto wyniósł 75,9 mln zł w porównaniu z 91,5 mln zł rok wcześniej. Zysk z działalności operacyjnej sięgnął 92,6 mln zł wobec 123,8 mln zł rok wcześniej.

Ewa Gawryś-Osińska, prezeska Gaspolu, mimo wszystko uważa wynik netto za satysfakcjonujący.

– Sytuacja spółki jest stabilna, a wynik za 2024 r. jest przyzwoity, choć nie taki, jakiego byśmy oczekiwali w normalnych okolicznościach rynkowych. Ma to związek z trwającym wciąż importem rosyjskiego gazu ziemnego, który obniża naszą konkurencyjność na rynku – mówi Ewa Gawryś-Osińska.

W grudniu 2024 r. wprowadzono w Unii Europejskiej zakaz importu gazu płynnego z Rosji. Embargo zawiera jednak wyjątek – dopuszczono import komponentów wykorzystywanych w przemyśle rafineryjnym, czyli izobutanu i n-butanu. W Polsce są mieszane z propanem i sprzedawane na stacjach paliw.

Ewa Gawryś-Osińska tłumaczy, że gaz płynny importowany z Rosji jest nadal tańszy w porównaniu z paliwem pochodzącym z innych państw. Podkreśla, że Gaspol nie ma już żadnych relacji handlowych z Rosją.

– Bezpośrednio importujemy gaz ze Szwecji, gdzie nasza grupa ma duży terminal. Tam dociera on ze Stanów Zjednoczonych, z Norwegii, z państw Bliskiego Wschodu i Afryki – mówi prezeska.

Zwraca uwagę, że odejście od importu LPG wiązało się dla firmy z kosztami. Tym bardziej, że w Polsce infrastruktura magazynowa i importowa była dotychczas skupiona na wschodzie.

– My musieliśmy przestawić się na Gdańsk, skąd dostarczamy LPG również na południe i na wschód kraju. Nawet jeżeli sam produkt byłby w tej samej cenie, to jego dostępność na wschodzie w pewnym sensie umacnia pozycję konkurencyjną tych podmiotów, które importują izobutan i n-butan z Rosji – dodaje Ewa Gawryś-Osińska.

Rynek będzie rósł

Ewa Gawryś-Osińska zapewnia, że 2025 r. pod względem finansowym idzie zgodnie z planem, który zakłada poprawę wobec poprzedniego. Jej zdaniem rynek LPG w Polsce jest wciąż wzrostowy.

– Potencjał wzrostu na polskim rynku to z jednej strony pochodna kilkuprocentowego wzrostu gospodarczego, z drugiej - potrzeby odchodzenia od węgla, szczególnie na obszarach wiejskich – mówi prezeska.

Jako potencjalne czynniki wzrostu sprzedaży wymienia też nowe inwestycje realizowane na terenach bez dostępu do sieci gazu ziemnego i silną pozycję polskiego rolnictwa, które szeroko korzysta z LPG. Znaki zapytania to przede wszystkim unijne regulacje prawne. Przykładem może być planowane wejście w życie systemu ETS2, w ramach którego opłaty za emisję CO2 będą dotyczyć paliw używanych w transporcie i ogrzewaniu.

W tym kontekście szansą na rozwój dla Gaspolu jest sprzedaż bioLPG, paliwa produkowanego z odpadów organicznych, którego spalanie generuje o wiele niższą emisję CO2.

– To produkt, który może być bardziej ekologiczną alternatywą dla LPG i nie wymaga zmiany infrastruktury. Sprzedajemy paliwo kopalne i musimy myśleć o tym, jaki substytut zaoferujemy klientom za 10-15 lat – mówi Ewa Gawryś-Osińska.

Dodaje, że zainteresowanie bioLPG wyrażają klienci z wielu branż. To firmy, które chcą wykazać się proekologicznymi działaniami.

– Jednak bardzo rzadko sprzedajemy produkt składający się w 100 proc. z bioLPG, raczej jest to miks. Jego łączny udział w naszej sprzedaży jest na razie znikomy, a sam produkt pozostaje droższy od LPG – zaznacza prezeska.

Gaspol deklaruje też, że chce zwiększać sprzedaż rozwiązań hybrydowych. Chodzi o łączenie zbiorników LPG z pompami ciepła lub fotowoltaiką.

2,2 proc.

O tyle spadło zużycie LPG w Polsce w 2024 r. według danych zebranych przez Polską Organizację Gazu Płynnego.

Okiem konkurenta
Terminale będą potrzebne
Paweł Bielski
prezes rady Polskiej Izby Gazu Płynnego, prezes firmy Polski Gaz

Gaspol sam podjął decyzję, by odejść od importu z Rosji, zanim zaczęło działać embargo. Warto zwrócić uwagę, że spółka jako jedyna w kraju ma dostęp do terminala portowego, w którym mogą być rozładowywane duże statki mogące transportować gaz na znaczne odległości, co ułatwiło zmianę kierunków dostaw.

Reszta rynku potrzebowała czasu na przygotowania do wejścia w życie zakazu, zwłaszcza że wcześniej w ponad 60 proc. był uzależniony od dostaw z Rosji. Prywatni, polscy przedsiębiorcy z branży LPG jak dotąd poczynili spore inwestycje w infrastrukturę i magazyny w związku ze zmianą kierunku importu ze wschodniego na zachodni.

Warto jednak by rząd rozważył budowę dużego terminala portowego, który mógłby przyjmować duże, transatlantyckie jednostki towarowe. To oznaczałoby uniezależnienie Polski w zakresie dostaw w wielu branżach.

Jestem optymistą, jeśli chodzi o przyszłość rynku LPG w Polsce. Spadek sprzedaży w 2024 r. był niewielki, a widzimy nadal zapotrzebowanie na LPG w przemyśle i rolnictwie. Notuje się również wzrost liczby zbiorników na LPG do ogrzewania budynków. W ostatnich miesiącach utrzymuje się korzystna relacja ceny LPG do ceny gazu ziemnego. Branża ma też nadzieję na wzrost zużycia gazu w sektorze drobiu, dla którego LPG jest ważnym surowcem w procesie hodowli.