PBG ma nadzieję na intratne kontrakty w Norwegii. Jeśli wypalą, przejmie inną giełdową firmę z branży.
Wielkopolska spółka, specjalizująca się w instalacjach gazowniczych, naftowych, ciepłowniczych i wodno-kanalizacyjnych, chce kupić jedną z firm giełdowych działających w tej samej branży.
— Do transakcji dojdzie, jeśli uda nam się podpisać kontrakt w Norwegii — mówi Jerzy Wiśniewski, prezes i główny akcjonariusz PBG.
Zysk podwykonawcy
Chodzi o zlecenie warte 56 mln EUR (około 215 mln zł). PBG jest liderem konsorcjum, które ma spore szanse na wygranie przetargu. W konsorcjum jest też firma, która ma być obiektem przejęcia. Dzięki akwizycji PBG załatwi więc dwie sprawy: wzmocni zdolności produkcyjne, a grupa zgarnie zysk wypracowany przez podwykonawcę. Tym bardziej że Jerzy Wiśniewski ma nadzieje na kolejne atrakcyjne kontrakty na terenie Norwegii.
— To, czy zdobędziemy zlecenie i dojdzie do przejęcia, wyjaśni się do końca półrocza — zapowiada prezes.
Wartość akwizycji szacowana jest na 20-25 mln zł. Kwota ta zostanie w większości przeznaczona na kupno nowych walorów. PBG interesuje na początek 55-65 proc. kapitału.
Gotówki nie zabraknie
Wielkopolska firma nie ma problemu z pieniędzmi na nowe projekty. Z niedawnej emisji zebrała prawie 140 mln zł. Z tego około 50 mln zł jest przeznaczonych na dofinansowanie przejmowanej właśnie Hydrobudowy Śląsk. To, co zostanie po zrealizowaniu akwizycji, wspomoże kapitały obrotowe przy realizacji zagranicznych kontraktów.
Grupa PBG zapowiada na ten rok wzrost przychodów o 70 proc., do 700 mln zł, i zysku o 30 proc., do 47 mln zł. Liczby te nie uwzględniają dokonań Hydrobudowy Śląsk i ewentualnej akwizycji. Tymczasem śląska firma planuje na ten rok do 3 mln zł zysku w zależności od liczby nowych zleceń. Zysk może jednak wzrosnąć nawet do 10 mln zł, jeśli uda się doprowadzić do rozwiązania rezerw.