Lenovo ThinkPad X1 Fold zadebiutował już podczas targów technologicznych Consumer Electronics Show w Las Vegas w styczniu tego roku, ale dopiero w październiku w niektórych krajach Europy ruszyła przedsprzedaż. W Polsce urządzenie będzie dostępne pod koniec stycznia 2021 r. Cena? Jeśli stoisz, to lepiej usiądź. Chińczycy wycenili gadżet na około 15 tysięcy złotych. Około, bo ostateczny cennik ustalony zostanie na podstawie kursu walut w styczniu.
Co użytkownicy dostaną w zamian? Składany laptop, co teoretycznie nie jest żadną nowością – przecież każdy laptop jest składany. Lenovo nie składa się jednak w taki sposób, do jakiego przywykliśmy. Ma słowo fold w nazwie, więc wyposażony jest w elastyczny ekran, czyli działa podobnie jak smartfony z giętkimi ekranami, np. Samsung Galaxy Fold lub Motorola Razr.
Chińczycy zastosowali wyświetlacz OLED 2K, który po rozłożeniu ma 13,3 cala. Podobnie jak w przypadku smartfonów z elastycznymi wyświetlaczami także w tym przypadku najważniejszym elementem jest konstrukcja obudowy i zawias. To przez niedopracowanie tego podzespołu opóźnienie w debiucie pierwszego gadżetu zaliczył kiedyś Samsung, a przy okazji najadł się sporo wstydu. Lenovo twierdzi, że z jego mechanizmem otwierania jest wszystko OK. Zastosowało w tylnej ramie urządzenia płyty z włókna węglowego i stop magnezu.
Druga sprawa to żywotność. Tutaj producent przekonuje, że przeprowadził testy wytrzymałości z zastosowaniem 12 metod klasy wojskowej i 27 procedur (MIL-STD 810H). Poza tym sprawdził, jak ekran radzi sobie z naprężeniami i sytuacjami, w których coś zaklinuje się między połówkami ekranu. Brzmi pięknie, ale i tak decydujące będą testy influencerów z portalu YouTube, a oni traktują sprzęt bezlitośnie. Ciekawostką jest informacja o wadze. To urządzenie, którego największą zaletą ma być mobilność, więc musi być lekkie. Lenovo podało, że waży 999 g. Chciałbym być przy tym, kiedy próbowali zejść z wagi podczas pomiarów. Musiało być zabawnie.
Kilka szczegółów technicznych. Laptop napędza procesor Intel i5-L16G7 Core, układ graficzny Intel UHD 11 zapewnia łączność Wi-Fi 6 i opcjonalnie 5G WWAN. Działa na systemie operacyjnym Windows 10. Dodatkowe oprogramowanie Mode Switcher ma zapewnić płynne przechodzenie w różne tryby i wyświetlanie aplikacji. Z gadżetu można korzystać na różne sposoby – czytać jak książkę, używać jak tradycyjnego laptopa po dołączeniu klasycznej klawiatury i rozłożeniu podpórki, albo wykorzystywać jako klasyczny tablet z rysikiem. Po zakończeniu pracy można wszystko złożyć i w drogę.
Wygląda to fajnie, ale czy na tego typu hybrydę ktoś się skusi? Jeśli przeciętny użytkownik sprzętu ma w kieszeni zbędnych kilkanaście tysięcy złotych, to na pewno znajdzie lepsze sposoby ich wykorzystania. To znacznie większa kwota od cen laptopów konkurencji i to w topowych specyfikacjach. Smartfony z elastycznymi wyświetlaczami od Samsunga i Motoroli narobiły sporo szumu na rynku. Nie znajdziemy ich jednak w czołówce list najchętniej kupowanych modeli.
Może się jednak mylę i jestem zbyt surowy? Tak czy owak, Lenovo na pewno popisało się pomysłem.