W Polsce rozwój sieci sklepów będzie zwalniał, bo rynek jest nasycony.
— Otwieranie kolejnych placówek Gino Rossi i Simple może spowodować kanibalizację istniejących — uważa Tomasz Malicki, nowy prezes giełdowej grupy Gino Rossi.
Dlatego w najbliższych dwóch latach zamierza poukładać biznes w Polsce, ale już krok po kroku planuje ekspansjęzagraniczną. Strategia zakłada zastępowanie zagranicznych sklepów własnych franczyzowymi.
— Własna sieć zagraniczna zwraca się dopiero po trzech latach. Chcemy sprzedać partnerowi zarządzającemu nasze niemieckie, czeskie i litewskie placówki. Ale najpierw musimy poprawić ich wyniki. W tym celu zmieniamy model zarządzania i zaopatrzenia w towar. To już przynosi efekty w postaci wyższych marż, które uzyskujemy np. w Niemczech — mówi Tomasz Malicki. Jednak to na rynki wschodnie, a zwłaszcza Rosję, stawia prezes.
— Rosja jest rynkiem podobnym do Polski. Tam marki dopiero startują i zaistnieć jest o wiele łatwiej niż na Zachodzie. W tym roku chcemy otworzyć dwa sklepy franczyzowe Simple w Moskwie. Bardziej intensywny rozwój planujemy na lata 2013-14 — mówi prezes.
Na razie jednak spółka ma jeszcze sporo do zrobienia w Polsce, gdzie wprowadza odświeżony wizerunek — na początek w kilku placówkach Gino Rossi.
— Nowy koncept się przyjął, klienci bardzo pozytywnie odebrali odświeżenie sklepu. Spółka jednak nie planuje teraz dużych nakładów na odmłodzeniewizerunku. W pierwszej kolejności chcemy poprawić kolekcję oraz dostępność towaru w sklepach i kanale hurtowym — zapowiada Tomasz Malicki.
Spółka potrzebuje restrukturyzacji zadłużenia. Zamierza ją przeprowadzić w czwartym kwartale dzięki pozyskaniu pieniędzy z emisji 15,9 mln akcji z prawem poboru. Prospekt jest już w nadzorze. Gino projektuje obuwie we Włoszech, ale wytwarza w zakładzie w Słupsku, którego moce produkcyjne wynoszą 260 tys. par rocznie. Dotychczas połowę obuwniczej oferty spółka importowała.Teraz chce zwiększyć produkcję w Polsce.
— Chcemy wydzierżawić moce, by zwiększyć udział obuwia produkowanego do około 75-80 proc. całości kolekcji. W najbliższych sezonach będzie potrzebne zwiększenie potencjału wytwórczego o dodatkowe 35- -45 proc., by stworzyć grupy produktów: obuwia codziennego i weekendowego — mówi Tomasz Malicki. Zapowiada, że w kolekcji jesienno-zimowej import wyniesie jedynie 20-25 proc.
— To pozwoli na podniesienie marż o kilka punktów procentowych, co może dać nawet kilkaset tysięcy złotych dodatkowego zysku — szacuje prezes. Po pierwszym kwartale 2012 r. spółka poprawiła przychody o 12,8 proc. r/r (wyniosły 48,7 mln zł).
Tomasz Malicki zapewnia, że pod względem marż też jest lepiej niż rok wcześniej. W zeszłym tygodniu spółka skorygowała prognozy na 2012 r., podnosząc zysk netto z 3 mln zł do 4,8 mln zł, wskaźnik EBIDTA z 15 mln zł do 16 mln zł.
Mniejsze o 7 mln zł mają być przychody, które wyniosą 207 mln zł. Na razie wstrzymano rozmowy o sprzedaży odzieżowego Simple. Zarząd uważa, że najlepszym rozwiązaniem będzie pozostawienie spółki w grupie.