Gmina nie zapłaci za stare układy

Elżbieta Cierlica
opublikowano: 2000-03-22 00:00

Gmina nie zapłaci za stare układy

Przetargiem w Brwinowie powinna zainteresować się prokuratura

SĄD CYWILNY TO ZA MAŁO: Zdaniem Macieja Nowickiego, obecnego burmistrza Brwinowa, okoliczności, w jakich jego poprzednik, łamiąc przepisy ustawy o zamówieniach publicznych, zawarł kontrakt z firmą Preussag-Pol-Bud, powinny zostać zbadane przez prokuraturę. fot. Małgorzata Pstrągowska

Władze podwarszawskiego Brwinowa zawarły w 1998 r. umowę na budowę kanalizacji ze spółką Preussag-Pol-Bud naruszając prawo. Nowe władze po uzyskaniu z UZP potwierdzenia o wadliwości przetargu poinformowały spółkę o rozwiązaniu umowy. Preussag-Pol-Bud domagał się jednak jej realizacji lub kary umownej. Ostatecznie sprawę ustawionego przetargu rozstrzygnął sąd.

Zwycięzca niezgodnego z prawem konkursu domaga się odszkodowania — podaliśmy w „PB” z 9 grudnia 1999 r. Sprawa dotyczyła dwustopniowego przetargu na budowę kanalizacji podciśnieniowej w Brwinowie. Komisja przetargowa jako najkorzystniejszą wskazała ofertę Konsorcjum Wodrol, która podała cenę 38,35 mln zł. Firmy Preussag-Pol-Bud z ceną o 10 mln zł wyższą i SHW Holter z ceną 55,55 mln zł nie miały szans na zwycięstwo. Zarząd gminy nie zatwierdził jednak wyboru komisji przetargowej i w drodze głosowania, gdyż komisja odmówiła prowadzenia procedury przetargowej pod dyktando zarządu, wybrał spółkę Preussag- -Pol-Bud. Konsorcjum Wodrol wniosło protest, a po jego odrzuceniu odwołanie do Prezesa UZP.

UZP uznał argumenty

Zespół arbitrów uznał odwołanie i nakazał powtórzenie badania i oceny ofert. Zarząd Brwinowa podjął decyzję o powtórzeniu całego przetargu i odrzuceniu oferty firmy Wodrol jako naruszającej zapisy specyfikacji. Nie uznał również protestu tej firmy. Sprawa ponownie trafiła do arbitrażu i ponownie zespół arbitrów uwzględnił odwołanie.

Burmistrz zrobił swoje

Zarząd nie czekał jednak na decyzję arbitrów UZP, zbliżały się wybory do samorządów — podpisał z Preussag-Pol-Bud umowę na wykonanie zamówienia, nie zwracając uwagi nawet na to, że wygasły już gwarancje bankowe dotyczące wadium.

— Natychmiast po rozpoczęciu urzędowania powiadomiłem firmę, iż zawarta z nią umowa z mocy prawa jest nieważna. Kancelaria prawna reprezentująca spółkę Preussag-Pol-Bud domagała się jednak realizacji zamówienia albo zapłacenia kary umownej wysokości 336,5 tys. zł. W tej sytuacji nowy zarząd miasta wystąpił do Sądu Okręgowego w Warszawie o stwierdzenie nieważności umowy — mówi Maciej Nowicki, nowy burmistrz Brwinowa.

Trzeciego marca 2000 r., po trwającym ponad rok procesie, sąd stwierdził nieważność umowy zawartej 9 października 1998 roku pomiędzy Gminą Brwinów a pozwanym — spółką Preussag-Pol- -Bud, dotyczącej wykonania opracowania projektu budowlanego i wykonania kanalizacji podciśnieniowej. Zasądził od firmy na rzecz Gminy Brwinów 40 tys. zł tytułem zwrotu kosztów za procesy oraz nakazał pobrać na rzecz Skarbu Państwa 100 tys. zł tytułem wpisu sądowego, od którego zwolniona była gmina.

Sąd wyłączył pozew spółki Preussag-Pol-Bud o zasądzenie kwoty 336,5 tys. zł tytułem odszkodowania do odrębnego postępowania. Oddalił również wniosek Gminy Brwinów o przeprowadzenie dowodu z zeznań zgłoszonych w pozwie świadków na okoliczność ustalenia przebiegu przetargu oraz określenia zakresu i form nacisku wywieranego przez zarząd miasta. Zdaniem sądu, okoliczności te, jeżeli są prawdziwe, powinny być przedmiotem zainteresowania prokuratury. Nie mogą natomiast być poddane ocenie sądu cywilnego.

Sami sobie winni

Straty firmy z tytułu zerwania umowy są niewątpliwie duże. Wiedziała jednak o postępowaniu arbitrażowym. Miała prawo, zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych, nie podpisać umowy z zarządem miasta bez żadnych konsekwencji finansowych.