Gminy kontra kopalnie

Przemysław Moszumański
opublikowano: 2001-07-25 00:00

Gminy kontra kopalnie

Stowarzyszenie Gmin Górniczych zamierza złożyć do Ministra Finansów wniosek o rewizję nadzwyczajną orzeczenia NSA, który zdecydował, że wyrobiska górnicze nie są nieruchomościami i z tego tytułu nie podlegają opodatkowaniu. Samorządom gminnym grozi bowiem zwrot kopalniom blisko 600 mln zł.

Stowarzyszenie Gmin Górniczych w Polsce (SGGP) przyjęło wspólne stanowisko wobec niekorzystnej dla nich decyzji NSA. Izba finansowa sądu orzekła, iż „podziemne wyrobiska górnicze nie podlegają podatkowi od nieruchomości, ponieważ nie stanowią żadnego z podmiotów opodatkowania według ustawy o podatkach i opłatach górniczych z 12 stycznia 1991 r.”. Zdaniem członków SGGP, uchwała NSA narusza samodzielność finansową gmin, gdyż w efekcie ogólne dochody roczne gminy ulegną drastycznemu zmniejszeniu. Ich zdaniem, orzeczenie NSA jest sprzeczne z zasadą pewności prawa, odnoszącą się do gmin.

— Prawo w Polsce jest niestabilne. W 1997 r. sąd orzekł, że podziemne wyrobiska nie podlegają opodatkowaniu. Dwa lata później NSA zmienił zdanie. W lipcu, po raz kolejny, sąd zadecydował na korzyść kopalni — mówi Tadeusz Chrószcz, przewodniczący zarządu SGGP.

— Narazi to gminy górnicze na straty wynoszące blisko 600 mln zł. Kwota ta obejmuje nie uregulowane przez kopalnie podatki, a także zwrot już wpłaconych sum — twierdzi Paweł Mocek, dyrektor biura SGGP.

SGGP zamierza wspólnie z Polskim Związkiem Gmin i Powiatów wystąpić do Ministra Finansów o wniesienie rewizji nadzwyczajnej od rozstrzygnięcia przyjętego przez NSA na początku lipca. Wniosek znajduje się obecnie w fazie przygotowań.

Zwykła dziura

SGGP powołuje się również na wyroki Trybunału Konstytucyjnego z 1994 r. i 1996 r., gdzie wyrobiska górnicze uznane są za „majątek przedsiębiorców górniczych, którzy przez niego realizują działalność gospodarczą, a więc spełniają warunki opodatkowania przewidziane ustawą o podatkach i opłatach lokalnych”.

— Na całym świecie wyrobiska uznawane są za nieruchomości i majątek kopalni. W naszym kraju są traktowane jak zwykłe dziury w ziemi. Przykładowo w świetle prawa francuskiego są budowlami — twierdzi Tadeusz Chrószcz.

— Gminy uzasadniały żądanie zapłaty karkołomnym tłumaczeniem, że wyrobiska należy zaliczać do środków trwałych i z tego tytułu należy im się podatek od majątku kopalni. Zgodnie z takim rozumowaniem, za budowlę należałoby uznać także ruchome ściany, wnęki i inne przedmioty, które okresowo służyły wydobyciu. Nikt nie rozróżnia budowli technologicznych, czyli okresowych, od budowli kapitalnych. Do tych drugich należy na przykład szyb kopalniany, za który jesteśmy w stanie płacić podatki. Dlatego takie orzeczenie NSA nam odpowiada i czekamy na krok SGGP. Mam nadzieję, że sprawa trafi do Sądu Najwyższego, który ostatecznie rozstrzygnie sporną kwestię na naszą korzyść — mówi Mirosław Taras, rzecznik prasowy kopalni Bogdanka.

Skonsumowane pieniądze

W najgorszej sytuacji są jednostki samorządowe, którym kopalnie już zapłaciły. Przedstawiciele gmin górniczych obawiają się, że nie będą mogli oddać tych pieniędzy. Jedną z gmin, które muszą zwrócić pobrany podatek, jest Puchaczów. Z odsetkami byłaby to suma18 mln zł.

— To może wstrzymać najważniejsze inwestycje gminy na co najmniej kilka lat. Będziemy starać się rozłożyć tę sumę na wieloletnie raty — mówi Marian Stadnik, zastępca wójta gminy Puchaczów.

— Nie można przeprowadzać restrukturyzacji górnictwa w taki sposób. Wciąż mamy w kraju silne lobby górnicze, które zapomina o innych. Jak mają funkcjonować gminy, które już skonsumowały te środki — zastanawia się Tadeusz Chrószcz.

— Kopalnie płacą też gminom tzw. opłatę eksploatacyjną oraz podatek od nieruchomości za budynki na powierzchni ziemi. Te należności będą odpowiednio pomniejszone o podatek od podziemnych wyrobisk. Nie jest więc tak, że samorządy pozostaną bez środków do życia — ripostuje Mirosław Taras.

Okiem eksperta

Podatek od wyrobisk górniczych powinien być zachowany. Koszty wydobycia węgla można podzielić na techniczne i społeczne. Do tej pory obliczano jedynie koszty techniczne, zaniedbując społeczne, związane z ochroną środowiska. Jeżeli kopalnia popełni błąd „na dole”, to niekorzystne dla środowiska skutki pojawią się na powierzchni ziemi w ciągu kilku lat. Efekty tej działalności będzie musiała oczywiście naprawić gmina. Podatek ten ma zatem za zadanie uchronić samorząd lokalny od odpowiedzialności finansowej za działania kopalń.

Inną kwestią jest wciąż zmieniające się zdanie sądów w tej sprawie. Kopalnie są podmiotami gospodarczymi, a te z kolei nie mogą działać w stale zmieniających się warunkach. Należy pamiętać o zasadzie, że „prawo nie działa wstecz”. Jeśli sąd zmienia orzeczenie w podobnej kwestii, to musi istnieć przynajmniej dwuletni okres vacatio legis, w którym spółki mogłyby przystosować się do zmienionej sytuacji prawnej.

dr Jan Macieja

Instytut Nauk

Ekonomicznych PAN