GoAfrica działa jak magnes

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2014-10-10 00:00

Budowa magazynów paliw i rafinerii, dostawy traktorów i śmigłowców — takie umowy mogą niedługo trafić do portfela polskich firm. Już 3 tys. przedsiębiorców szuka zysków na Czarnym Lądzie

Kolejne polskie spółki dostaną kontrakty w Afryce. Na przykład w Nigerii, gdzie właściciel sieci stacji benzynowych chce wybudować terminal na olej o pojemności 400 tys. m sześc.

— W Polsce największe terminale mają 300 tys. m sześc. Powstaje dużo takich magazynów i polskie firmy mają doświadczenie. Szukamy firm, które będą w stanie wybudować terminal w Nigerii. To projekt za 150 mln USD. Czekamy na zgłoszenia zainteresowanych firm. W drugim etapie ma powstać rafineria — mówi Witold Gerlicz, prezes Regionalnej Izby Gospodarczej Łódź.

Liczy, że wykonawca podpisze umowę z nigeryjską firmą 27-28 listopada podczas kongresu Polandafrica. Jest szansa na jeszcze jeden kontrakt: na produkcję traktorów w Angoli. W ciągu kilkunastu miesięcy przybyło 350 firm, które handlują z Afryką. W sumie zajmuje się tym już 3 tys. polskich przedsiębiorców.

— Obroty handlowe z Afryką wyniosły w 2013 r. 4,5 mld USD, co oznacza wzrost o 32 proc. To efekt rządowego programu GoAfrica. Po siedmiu miesiącach tego roku było to 2,99 mld USD. Najbardziej urósł polski eksport do Angoli (108 proc.), Mozambiku (81 proc.), Etiopii (75 proc.), Zambii (40 proc.) czy RPA (21 proc.) — mówi Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIIZ). Obecnie wymiana handlowa z państwami afrykańskimi to 1 proc. całości obrotów, za kilka lat ma sięgnąć 3 proc.

Renesans na Czarnym Lądzie

Rząd wspiera firmy w Afryce na kilka sposobów. Jednym z nich są misje gospodarcze z prezydentem, premierem i ministrami.

— Gdyby nie ostatnie zmiany w rządzie, byłybyśmy z panią minister Katarzyną Kacperczyk nie na tej konferencji, ale w Tanzanii. Wizyta została przełożona. Pani premier jest zainteresowana kontynuacją programu GoAfrica na wysokim szczeblu rządowym i zamierza wybrać się do Tanzanii — mówi Ilona Antoniszyn-Klik, wiceminister gospodarki. Zapowiada wsparcie dla firm rolno-spożywczych, sektora budowlanego, wydobywczego, energetycznego, farmaceutycznego i IT. W tym roku odbędzie się jeszcze misja firm do Angoli, a polskie firmy pojadą na targi do Maroko.

— Dwa lata programu GoAfrica to renesans Polski w Afryce. Pogłębieniu współpracy mogą służyć organizowane przez MSZ szkolenia dotyczące wykorzystania funduszy instytucji międzynarodowych, w tym EBOR, Banku Światowego, agend ONZ — uważa Katarzyna Kacperczyk, wiceminister spraw zagranicznych.

Są też kredyty gwarantowane przez państwo — w ubiegłym roku przybyło kilka takich umów z państwami afrykańskimi, kolejne są negocjowane lub planowane, jak umowa na kredyt dla Ugandy, gdzie śmigłowce dla policji ma dostarczyć WSK PZL Świdnik (patrz: grafika). Kolejny pomysł to program stypendialny dla studentów z Afryki.

— Chcemy uruchomić pilotaż, w którym biznes również się zaangażuje, m.in. fundując stypendia socjalne i gwarantując praktyki w Polsce, a potem zatrudnienie w Afryce. Rząd zapewni pięć lat nauki na uczelni i rok nauki języka. Do konsultacji właśnie trafił projekt resortu edukacji — mówi Katarzyna Kacperczyk.

Ziemia obiecana

Zacieśnieniu relacji gospodarczych ma służyć kongres Polandafrica w Łodzi, który ze względu na epidemię wirusa ebola został przełożony na koniec listopada.

— Liczymy, że w tegorocznej edycji będzie co najmniej kilkuset przedstawicieli Afryki. Podpisaliśmy umowy z 15 izbami handlowymi, które przywiozą na kongres misje przedsiębiorców. Będą duże delegacje z Angoli, Egiptu, Algierii, Kenii, Ruandy, Ugandy, Tanzanii, Mozambiku i RPA. Udało nam się nawiązać kontakty z bankami ING i Millennium. Ten ostatni obsługuje 70 proc. rynku finansowego w Mozambiku i przygotowuje specjalne linie kredytowe dla polskich przedsiębiorców — mówi Janusz Michaluk, dyrektor zarządzający Polandafrica.