Goldman namawia rząd na nowe ministerstwo

Magdalena WierzchowskaMagdalena Wierzchowska
opublikowano: 2015-09-30 22:00

Amerykański bank inwestycyjny liczy, że nowe władze poprawią funkcjonowanie rynku kapitałowego w Polsce.

Międzynarodowe instytucje finansowe chętnie otwierają działalność obszarów wsparcia nad Wisłą, jednak ciężko je przekonać, by zwiększyły obecność w obszarze bankowym.

PROSTA RECEPTA:
PROSTA RECEPTA:
Artur Tomala, dyrektor w Goldman Sachs, uważa, że polski rynek kapitałowy jest płytki i hamowany przez regulacje, a jest kluczowy na obecnym etapie rozwoju gospodarki. Dlatego sugeruje stworzenie ministerstwa rynków kapitałowych, które ujednoliciłoby zasady jego funkcjonowania oraz wzmocniło jego przejrzystość i płynność.
Marek Wiśniewski

— Problemem jest płytki rynek kapitałowy i regulacje, które hamują jego wzrost. Sprawnie działający rynek kapitałowy jest kluczowy w rozwoju polskiej gospodarki, zwłaszcza na obecnym etapie rozwoju. Liczymy, że nowy rząd podejmie wiele inicjatyw, które będą stymulowały rozwój rynku finansowego — mówi Artur Tomala, dyrektor zarządzający bankowości inwestycyjnej w regionie

Wielkość i prestiż

Goldman Sachs to największy i najbardziej prestiżowy bank inwestycyjny na świecie o kapitalizacji 300 mld USD i ponad 140-letniej tradycji. Oferuje szeroki wachlarz usług inwestycyjnych od M&A poprzez zarządzanie aktywami po handel papierami wartościowymi. Spośród jego menedżerów wywodzi się sporo prominentnych światowych polityków: od sekretarzy stanu USA poprzez szefów banków centralnych czy Banku Światowego.

Bank przeprowadza największe transakcje, wśród których było IPO Microsoftu czy Twittera. Praca w nim jest marzeniem większości absolwentów szkół ekonomicznych, którzy są gotowi pracować po kilkanaście godzin na dobę. Goldman Sachs planuje otworzyć w Polsce biuro technologii i zatrudnić kilkaset osób wspierających operacje technologiczne.

Europy Środkowo-Wschodniej w Goldmanie Sachsie. Biznes bankierów inwestycyjnych w Polsce przez lata kręcił się wokół wielkich prywatyzacji. Największe światowe instytucje finansowe, takie jak Goldman Sachs, BoA Merrill Lynch czy Morgan Stanley, zakładały w Polsce biura, by poprawić swój wizerunek w oczach kolejnych ministrów skarbu.

Prywatyzacje się skończyły, a prywatni inwestorzy wcale się nie kwapią, by oddawać udziały w swoich spółkach w obce ręce. Ponadto giełda dostała zadyszki, gdy rząd wykreślił dużą część jej kapitalizacji, transferując pieniądze z OFE do ZUS. Inwestorzy często także wstrzymują się z decyzjami przed wyborami, a w ciągu ostatnich 12 miesięcy wybieraliśmy najpierw samorządy, potem prezydenta, zaraz będziemy wybierać parlamentarzystów. W efekcie rynek kapitałowy jest słabiej rozwinięty, niż wskazywałaby na to wielkość polskiej gospodarki.

— Polski rynek kapitałowy boryka się z ogromną zmiennością aktywności i wolumenów transakcyjnych, co nie sprzyja długoterminowemu planowaniu infrastruktury dla rynku i zasobów. Mimo mniej atrakcyjnych wskaźników wzrostu gospodarczego widzimy znacznie większy poziom aktywności w Portugalii, Hiszpanii czy Czechach. Jednym z powodów jest obecność różnych inwestorów o zróżnicowanym horyzoncie inwestycyjnym, strategii i oczekiwanych stopach zwrotu. W efekcie mamy tam aktywny rynek o dużej płynności i konsekwentnych wolumenach transakcji — mówi Artur Tomala. Szef bankowości inwestycyjnej Goldmana Sachsa w regionie Europy Środkowo-Wschodniej uważa, że rząd powinien zrobić wszystko, by zwiększyć płynność rynku kapitałowego.

— Może należałoby stworzyć ministerstwo rynków kapitałowych. Mogłoby ono podjąć wiele inicjatyw wzmacniających rynek — ujednolicić zasady jego funkcjonowania, wzmocnić jego przejrzystość i płynność, co zachęciłoby firmy do finansowania niebankowego, a Polaków do przesuwania oszczędności z depozytów bankowych na Giełdę Papierów Wartościowych — uważa Artur Tomala.