Góra: Sięganie do pieniędzy OFE jest groźne

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2005-11-10 20:10

Twórcy reformy systemu emerytalnego prof. Marka Góry uważa, że czwartkowa wypowiedź Andrzeja Leppera w Sejmie, by "sięgnąć po pieniądze Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE)" jest "niezwykle groźna". Wiceminister finansów w rządzie Kazimierz Marcinkiewicza Cezary Mech uspokaja: "uczestnicy OFE nie mają się czego bać".

Twórcy reformy systemu emerytalnego prof. Marka Góry uważa, że czwartkowa wypowiedź Andrzeja Leppera w Sejmie, by "sięgnąć po pieniądze Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE)" jest "niezwykle groźna". Wiceminister finansów w rządzie Kazimierz Marcinkiewicza Cezary Mech uspokaja: "uczestnicy OFE nie mają się czego bać".

Przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper, po środowym expose premiera Kazimierza Marcinkiewicza, zaproponował, by sięgnąć "choć częściowo, oczywiście zgodnie z prawem, po pieniądze do OFE, które dzisiaj nie pracują dla Polski".

"Te Otwarte Fundusze Emerytalne, nie pracują dla Polski, a to jest kwota ponad 60 mln zł" - powiedział lider Samoobrony.

Prof. Marek Góra z SGH, twórca reformy systemu emerytalnego, która wprowadziła OFE, uważa, że takie wypowiedzi są niezwykle groźne. 

"Pieniądze znajdujące się w OFE nie należą do funduszy ani do jakichkolwiek bogatych firm, tylko do ludzi, często wcale niezamożnych, którzy oszczędzają w nich na swoje emerytury. Każdy kto podnosi rękę na pieniądze zgromadzone w OFE, faktycznie podnosi rękę na pieniądze prostych ludzi, którzy oszczędzają na starość. To nie ma prawa się stać" - powiedział PAP Góra.

Zwrócił również uwagę na fakt, że pieniądze w OFE są na bieżąco wydawane, zgodnie z obowiązującymi ustawami i zgodnie z interesem przyszłych emerytów. "Po pierwsze część z nich przeznaczona jest na finansowanie długu, choć jest na nie zabezpieczenie państwa. To oznacza, że nie można tych samych pieniędzy wydawać dwa razy; fundusze pożyczyły te pieniądze rządowi, a rząd już je wydał". Inna część pieniędzy z OFE jest inwestowana w taki sposób, by pomnażać stan kont przyszłych emerytur.

Podobnego zdania jest posłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z PO: "Wypowiedź Leppera jest niebezpieczna. Pieniądze w OFE to przecież nasze pieniądze, które gdyby zostały np. źle zainwestowane, to może oznaczać niższe emerytury."

Wiceminister finansów Cezary Mech, w rządzie AWS prezes Urzędu Nadzoru nad funduszami Emerytalnymi, zapewnia, że uczestnicy OFE mogą być spokojni. Przyznaje jednak, że różni się od Góry i Gronkiewicz-Waltz w ocenie charakteru środków zgromadzonych funduszach. 

"Uważamy, że te pieniądze to element finansów publicznych i powinien być liczony do deficytu" - powiedział PAP Mech.

Jego zdaniem większość pieniędzy zgromadzonych w OFE (faktycznie jest ich 80 mld zł) zainwestowane jest w instrumenty dłużne skarbu państwa. Zdaniem Mecha więcej powinno być inwestowane w prywatyzowane przedsiębiorstwa.

Najważniejsze jest to, by OFE inwestowały jak najbardziej zyskownie, np. w prywatyzowane przedsiębiorstwa - powiedział PAP Mech.

Najważniejsze jest wykorzystywanie tych środków w celu pobudzenia tych przedsiębiorstw z jednej strony, a z drugiej takie inwestycje muszą być w interesie członków OFE. "Im wyższa rentowność inwestycji, tym wyższa emerytura" - powiedział Mech.

Jego zdaniem, uczestnicy OFE nie muszą się obawiać o to, czy środki funduszy będą właściwie inwestowane, bo - jak podkreślił "wszystkie ewentualne transakcje będą sprawdzane przez instytucje nadzoru".