Gotówka napędza szarą strefę

Bartek GodusławskiBartek Godusławski
opublikowano: 2016-04-05 22:00

Skuteczna promocja płatności elektronicznych może przysporzyć budżetowi miliardów — obliczyli eksperci EY. I zaproponowali metody

Wczoraj w Polsce zagościła nowa świecka tradycja — „Dzień bez płacenia gotówką”. To paneuropejska inicjatywa, która nad Wisłą debiutuje.

— Obrót bezgotówkowy niesie wiele wymiernych korzyści dla wszystkich. Dla gospodarki i państwa oznacza nie tylko istotną redukcję kosztów obsługi płatności, ale także pozytywny wpływ na wzrost PKB, większą przejrzystość życia gospodarczego oraz niwelowanie szarej strefy — mówi Adam Tochmański, dyrektor Departamentu Systemu Płatniczego w NBP.

Eksperci firmy doradczej EY na zlecenie MasterCarda przyjrzeli się związkom między gotówką w portfelach Polaków a szarą strefą. Wnioski? Chociaż szara strefa w relacji do PKB już nie rośnie, to nie da się jej skutecznie ograniczyć, nie kładąc nacisku na e-płatności.

Państwu ubywa

Z wyliczeń EY wynika, że w 2014 r. szara strefa w Polsce sięgała aż 214 mld zł, czyli 12,4 proc. PKB. — Boom gospodarczy i wejście do Unii Europejskiej (UE) spowodowały, że szara strefa zaczęła maleć, ale od czasu wybuchu kryzysu gospodarczego jej poziom się stabilizuje — mówi Marek Rozkrut, partner i główny ekonomista EY. Jego zdaniem, rozmowa o szarej strefie ogółem nie ma jednak większego sensu.

Pogrążona w cieniu część obrotu gospodarczego wyraźnie się dzieli — na aktywną i pasywną. Każda ma swoją specyfikę. O aktywnej szarej strefie eksperci mówią, gdy beneficjentami niepłacenia podatków są obie strony. Zdarza się to np. w budowlance — Kowalski może liczyć na rabat, jeśli nie weźmie faktury za usługę. Pasywna szara strefa zaczyna się tam, gdzie korzyść osiąga tylko jedna strona transakcji, najczęściej sprzedawca, który nie wydaje paragonu, bo nie rejestruje obrotu. Eksperci wzięli na celownik pasywną stronę problemu, bo to ona odpowiada za co dziesiątego złotego naszego PKB i przyprawia o ból głowy fiskusa.

— Utracone z tego tytułu wpływy z CIT i VAT sięgnęły w 2014 r. co najmniej 34 mld zł — mówi Marek Rozkrut. Z samego VAT ubytek sięgnął aż 24 mld zł, co stanowi ponad połowę luki w tym podatku. Reszta to głównie wyłudzenia.

Szara strefa nie jest tylko polskim problemem. Borykają się z nim w całym regionie: od Czech (szara strefa wynosi 11,4 proc. PKB) po Bośnię i Hercegowinę (25,5 proc. PKB). Największy udział w gospodarce nieformalnej mają żywność, napoje i wyroby tytoniowe. — Wynika to z dużego udziału tego sektora w koszyku zakupowym. Są to często zakupy za niskie kwoty, dokonywane na targowiskach i w małych sklepach bez terminali płatniczych.

Bez gotówki, bez problemu

Zarówno eksperci banku centralnego, jak i EY szansę na wyprowadzenie sporej części gospodarki z cienia widzą w promocji obrotu bez udziału tradycyjnego pieniądza. Dzisiaj zaledwie co piąta płatność odbywa się bez gotówki, podczas gdy w Unii ten wskaźnik wynosi aż 40 proc. Różnica jest spora, chociaż poziom ubankowienia nad Wisłą sięga 80 proc. i nie odbiega znacząco od unijnej średniej — 90 proc. Polacy nie używają jednak tak aktywnie kart płatniczych, chociaż mają ich w portfelach ponad 35 mln.

— Gdyby nastąpił 100-procentowy wzrost transakcji płatniczych w Polsce, dochody sektora finansów publicznych wzrosłyby o ok. 7 mld zł — obliczył Marek Rozkrut.

EY prześledził, jak się to robi na świecie i które z gotowych rozwiązań można zaszczepić nad Wisłą. Pomocne byłoby np. przejście na wypłatę pensji czy emerytur w formie elektronicznej. Pierwsze jest już powszechne w Chorwacji i Słowenii, drugie praktykują Skandynawowie. Pomóc mogą też obowiązkowe terminale płatnicze w handlu czy usługach i kasy fiskalne podłączone do monitoringu on-line. To rozwiązanie działa m.in. na Węgrzech i Słowacji.

Nasi południowi sąsiedzi wpadli na jeszcze inny pomysł — limit wartości zakupów, które konsument może opłacić gotówką. Fiskus nad Wisłą już pracuje nad podobnym rozwiązaniem dla firm. Już za chwilę ścięty będzie limit transakcji gotówkowych z 15 tys. EUR do 15 tys. zł. Marek Rozkrut uważa, że możemy też sobie pozwolić na więcej zachęt dla Kowalskiego. Dobre owoce przynosi organizowana przy ul. Świętokrzyskiej loteria paragonowa, ale zdaniem ekspertów, trzeba pójść dalej i wprowadzić specjalne ulgi za bezgotówkowe transakcje, tak jak zrobili w Korei Południowej.

— Według naszych wyliczeń, dałoby to korzyści netto dla finansów rzędu 4,2 mld zł — twierdzi ekonomista EY. © Ⓟ