GPW chce rynku „wyłącznie dla IT”
TAJEMNICA PREZESA: Wiesław Rozłucki, szef GPW, ujawni wkrótce plan przyciągnięcia na parkiet nowych spółek IT. Ci, którzy poznali jego założenia, mają mieszane uczucia. fot. Borys Skrzyński
Plany nowych rozwiązań dotyczących ułatwień we wprowadzaniu na parkiet spółek high-tech, chociaż jeszcze nie opublikowane, wywołują kontrowersje wśród uczestników rynku kapitałowego. Plan utworzenia nowego parkietu ma tylu zwolenników, co przeciwników.
Wiesław Rozłucki, prezes warszawskiej giełdy, zapowiedział oficjalnie „ogłoszenie nowego podejścia giełdy do firm IT”.
— Umownie będzie to coś na wzór nowego rynku dla tych firm, ale jednak coś innego — stwierdził wczoraj prezes giełdy podczas krakowskich targów „Twoje Pieniądze”.
Według nieoficjalnych informacji, plan Wiesława Rozłuckiego polegałby na stworzeniu jednak kolejnego parkietu, na którym notowane byłyby tylko i wyłącznie spółki branży IT. Tu pojawiło się kilka dodatkowych opcji — jedna z nich zakłada, by zlikwidować przy okazji rynek wolny, przesuwając automatycznie notowane na nim spółki na rynek równoległy. Druga opcja mówi o pozostawieniu rynku wolnego i stworzeniu czwartego „komputerowego”, ale znalazłyby się na nim tylko „nowe” spółki. Opcja trzecia to modyfikacja drugiej, polegająca na przesunięciu na nowy rynek wszystkich, łącznie z dzisiejszymi tuzami parkietu, spółek IT.
Bez względu na to, która opcja zwycięży, sam pomysł stworzenia kolejnego parkietu budzi mieszane uczucia.
Parkiet spekulantów
— Uważam, że nie należy zamykać drogi na giełdę przed spółkami, które ze względu na wysokie nakłady inwestycyjne ponoszą straty i często nie mają szansy na zdobycie w inny sposób kapitałów na rozwój. To inwestorzy powinni decydować o tym, czy atrakcyjność zakupu takich akcji jest wystarczająco duża, by mogła zniwelować wiążące się z tym ryzyko — mówi Aleksander Lesz, prezes Softbanku.
Jego zdaniem, jedną z najważniejszych rzeczy będą odpowiednie unormowania prawne. Bez ostrej kontroli zaistnieć może niebezpieczeństwo, że na nowym parkiecie inwestować będzie jedynie kapitał spekulacyjny.
Na takie zagrożenia wskazuje także jeden z analityków Paribas, który zgadza się, że istnieją przesłanki przemawiające za powołaniem do życia nowego parkietu, ale należy jednocześnie wziąć pod uwagę, że firmy IT, których akcje znajdują się już w obrocie giełdowym, notowane z nowymi podmiotami, w wyniku spekulacji mogłyby stracić dużą część swojego prestiżu.
Jak nie tu, to tam
Janusz Filipiak, szef krakowskiego ComArchu, uważa, że projekty nowych rozwiązań są efektem jedynie mody i internetowego szaleństwa, a gdy trend się zmieni, to spółki IT dotknie korekta. Wówczas spadnie zainteresowanie tym tematem i rynkiem. Dodaje, że większość obecnych kryteriów dopuszczeniowych powinna zostać utrzymana.
— Jeśli nowe spółki mają jasną koncepcję rozwoju i zapobiegliwy zarząd, to w każdych warunkach mogą zdobyć potrzebne im kapitały. Choćby od funduszy venture capital — dodaje Janusz Filipiak.
Jak twierdzi jeden z dyrektorów rynku pierwotnego w dużym domu maklerskim, stworzenie możliwości notowań dla akcji spółek internetowych ożywiłoby rynek pierwotny, na czym mogłyby zyskać tak spółki, jak i biura zajmujące się obsługą nowych emisji.
Jego zdaniem, sprawa jest pilna. Przykład Netii pokazał, że niektóre firmy nie spełnieniające wymogów dopuszczeniowych mogą się zdecydować na kwotowania na zagranicznych parkietach.