GRAJEWO I PROSPAN ZWALNIAJĄ ZAŁOGI
Pfleiderer w ciągu trzech miesięcy uruchomi zakład w Dąbrowie Górniczej
TRUDNY RYNEK: Zdaniem Krzysztofa Sędzikowskiego, prezesa ZPW Grajewo, jeśli ceny płyt w najbliższym czasie nie zaczną rosnąć, wiele mniejszych firm może upaść. fot. Marcin Wegner
Zakłady Płyt Wiórowych z Grajewa i ZPW Prospan z Wieruszowa, które od początku roku łączy unia personalna, zwolnią razem 380 osób. Natomiast Pfleiderer Holzwerkstoffe, inwestor branżowy Grajewa, w ciągu najbliższych 2-3 miesięcy uruchomi w Dąbrowie Górniczej fabrykę materiałów izolacyjnych.
ZPW Grajewo, w 70 proc. należące już do niemieckiej grupy Pfleiderer Holzwerkstoffe, razem z ZPW Prospan (Pfleiderer posiada 17 proc. akcji spółki) zwolnią w najbliższym czasie 380 osób. Jak twierdzi Krzysztof Sędzikowski, prezes obu firm, zwolnienia pracowników są efektem restrukturyzacji przedsiębiorstw. Podstawowym zadaniem jest redukcja kosztów działalności przedsiębiorstwa.
— Sytuacja na rynku jest niezwykle trudna. Odczuwają to wszystkie firmy, bowiem ceny płyt oscylują już poniżej kosztów produkcji — mówi Krzysztof Sędzikowski.
Duża nadprodukcja
Jak podkreśla Jan Kowalski, członek zarządu Grajewa, aż w 80 proc. odbiorcą płyt wiórowych jest przemysł meblarski. Wiadomo, że branża ta od dłuższego czasu przeżywa okres dekoniunktury. Spadek zapotrzebowania na rynku wiąże się również z wakacjami. W tym czasie duża część odbiorców, głównie fabryki mebli, przeprowadza coroczne remonty i konserwację urządzeń. Dodatkowo sytuację na rynku destabilizuje duża nadwyżka potencjału, która powstała po uruchomieniu przez grupę Krono nowej fabryki w Mielcu.
— Nadwyżka wynosi już kilkaset tysięcy metrów sześciennych — zaznacza Jan Kowalski.
Nowy zakład
Niezależnie od sytuacji na rynku płyt wiórowych Pfleiderer kontynuuje budowę fabryki materiałów izolacyjnych w Dąbrowie Górniczej. Krzysztof Sędzikowski przewiduje, że uruchomienie produkcji nastąpi już w ciągu najbliższych 2-3 miesięcy. Fabryka zajmie się produkcją materiałów izolacyjnych, wykorzystywanych obecnie w budownictwie. Dotychczas Pfleiderer sprowadzał je z Niemiec.
Zdaniem Krzysztofa Sędzikowskiego, w najgorszej sytuacji są mniejsze firmy z branży, ponieważ im najtrudniej będzie obniżyć koszty produkcji.
— Małe firmy są najczęściej nie doinwestowane. Przegrywają nie tylko technologią, ale i skalą produkcji — uważa Krzysztof Sędzikowski.
Zdaniem prezesa, sytuacja powinna poprawić się po wakacjach. Jeśli jednak ceny od jesieni nie zaczną rosnąć, to wiele firm może mieć kłopoty.