Grupa trzymająca giełdę drży przed reformą OFE

Kamil ZatońskiKamil Zatoński
opublikowano: 2016-07-08 14:00

Zarządzający zagranicznymi funduszami są sceptycznie nastawieni do kierunku, w którym podążają reformy, dotykające rynku kapitałowego.

Od kiedy w 2011 r. premier Węgier Viktor Orban zdecydował o przejęciu przez państwo aktywów funduszy emerytalnych o wartości 10 mld USD, obroty na tamtejszej giełdzie spadły niemal o dwie trzecie. Scenariusza węgierskiego obawiają się zarządzający funduszami, mającymi siedziby za granicą. To właśnie ta grupa „trzyma” polską giełdę – udział zagranicy w obrotach na GPW wyniósł w 2015 r. 52 proc., wobec 36 proc. udziału krajowych inwestorów instytucjonalnych. 

Obroty na GPW systematycznie topnieją. W 2015 r. spadły o 3,5 proc. do 225 mld zł, a w pierwszym półroczu 2016 r. sięgnęły 89,8 mld zł – to niespełna 40 proc. wyniku za cały ubiegły rok.

Obroty na GPW systematycznie topnieją. W 2015 r. spadły o 3,5 proc. do 225 mld zł, a w pierwszym półroczu 2016 r. sięgnęły 89,8 mld zł – to niespełna 40 proc. wyniku za cały ubiegły rok.

Według zapowiedzi wicepremiera Mateusza Morawieckiego, pozostałe w OFE aktywa (około 140 mld zł) w 75 proc. (taki udział w portfelach mają obecnie akcje polskie) zostaną przeniesione do towarzystw funduszy inwestycyjnych (OFE zostaną przekształcone w TFI) i zasilą indywidualne konta emerytalne, a reszta (obligacje korporacyjne, gotówka, akcje spółek zagranicznych) trafi do Funduszu Rezerwy Demograficznej. Zmiany miałyby zostać wprowadzone z początkiem 2018 r., ale zarządzający, z którymi rozmawiała agencja Bloomberg wątpią, by właśnie taki ostateczny kształt miała reforma emerytalna.

- Najważniejsza obawa związana jest z tym, że sprawa może się nie kończyć w tym miejscu. Przykład Węgier pokazuje, że należy być pesymistą, bo decydenci zwykle brną w kierunku bardziej radykalnych rozwiązań. Obrót będzie spadła wraz ze spadkiem kapitalizacji firm i zmniejszaniem aktywności funduszy – uważa Lavente Boer, zarządzający największego węgierskiego funduszu inwestycyjnego OTP Alapkezalo, który niedoważa polskie akcje w portfelu. 

- Nie zdziwię się, jeśli politycy pójdą tą samą drogą co ich węgierscy koledzy i państwo przejmie całość aktywów OFE. Martwią nas częste ingerencje w rynek. To podkopało zaufanie inwestorów dla Polski – dodaje Ram Gandikota, zarządzający amerykańskiego funduszu Ativo Capital.

Anastazja Lewaszowa, zarządzająca w londyńskim biurze Blackfriars Asset Management, zwraca uwagę, że większość szkód już została wyrządzona. Od 25 października 2015 r., kiedy odbyły się wybory parlamentarne, kapitalizacja spółek z rynku głównego GPW stopniała prawie o 80 mld zł (14 proc.)

- Pytanie, kiedy rynki znów uwierzą rządowi i ceny akcji odbiją. To może zająć miesiące, a nawet kwartały – dodaje Anastazja Lewaszowa.

- Jestem bardzo sceptyczny odnośnie kierunku, w którym podąża Polska. Obawiam się, że rząd będzie szukać sposobu na to, by z pieniędzy funduszy emerytalnych sfinansować obietnice wyborcze – mówi Ozgur Yasar Guyuldar, szef maklerów w wiedeńskim biurze Raiffeisen Centrobanku.