GSR zabiega o akcje Stoczni Północnej

Katarzyna Błesznowska
opublikowano: 1998-10-16 00:00

GSR zabiega o akcje Stoczni Północnej

Po raz pierwszy od trzech lat Północna zamknie rok kilkumilionowym zyskiem

PRYWATYZACJA CORAZ BLIŻEJ: Gdańska Stocznia Remontowa, zarządzana przez Piotra Soykę, przez związek z Północną chce zwiększyć swój potencjał produkcyjny. fot. Marcin Wegner

Gdańska Stocznia Remontowa wytrwałe skupuje akcje Stoczni Północnej, ale do końca roku może nie osiągnąć wymarzonych 50 proc. Północna po latach po raz pierwszy osiągnie zysk, więc mało kto chce się pozbywać jej akcji.

Gdańska Stocznia Remontowa chce mieć większościowy pakiet akcji Stoczni Północnej w Gdańsku. Skupiła już 47 proc. (w tym zarządza 2 proc. akcji Cegielskiego). Nie ma na ten temat oficjalnych danych, bo akcje są ciągle skupowane, a zarejestrowane muszą być dopiero przed walnym zgromadzeniem akcjonariuszy w przyszłym roku.

Remontowej coraz trudniej realizować swój plan, ponieważ Północna zapowiedziała zamknięcie tego roku kilkumilionowym zyskiem. To pierwszy zysk tej stoczni od trzech lat, tym więcej wart, że składa się na niego również dodatni wynik na produkcji okrętowej (ten przyniosła realizacja ugody bankowej). Akcjonariusze niechętnie pozbywają się swoich papierów, licząc na wzrost ich wartości.

Akcja do akcji

GSR zaczęła inwestować w Północną w listopadzie ubiegłego roku, kiedy odkupiła akcje od BIG-Banku Gdańskiego. Pod koniec roku miała 25 proc., czyli tyle samo co Centromor.

Wówczas obydwie firmy zgłosiły chęć skupowania dalszych akcji. Konsekwentnie realizowała ten pomysł tylko GSR. Teraz skupuje je przede wszystkim od pracowników stoczni po cenie nominalnej, czyli 50 zł. Około 9 proc. jest rozproszone między drobnych akcjonariuszy, którym Remontowa również złożyła propozycje zakupu.

Negocjacje toczyły się też z Centromorem. Ten jednak nie zamierza się pozbywać swoich akcji, podobnie jak Skarb Państwa, w którego rękach pozostaje 17 proc.

Przyszłość w specjalizacji

Gdańska Stocznia Remontowa jest w świetnej kondycji. Oprócz tradycyjnych remontów wykonuje również coraz bardziej skomplikowane przebudowy, np. promów i zbiornikowców.

— Budujemy też jednostki wyspecjalizowane, jak statki badawcze, pogłębiarki, barki. Stąd połączenie naszego potencjału z Północną, która zajmuje się budową właśnie takich jednostek, jest dla obydwu firm korzystne. Powstanie możliwość wspólnej budowy serii statków i platform wiertniczych. Korzyści przyniesie również wspólny marketing — mówi Witold Żylicz, dyrektor ds. technicznych Gdańskiej Stoczni Remontowej.

Stocznia Północna chce zostać przy swojej specjalizacji i nie narażać się przez to na bezpośrednią konkurencję z takimi potentatami, jak Stocznia Szczecińska czy Stocznia Gdynia.

— Nie myślimy o kontenerowcach. Konkurencja na tym rynku jest zbyt duża. Planujemy budowę holowników, barek, okrętów wojennych — mówi Jacek Skarbek, prezes Stoczni Północnej. W tym segmencie rynku konkurencja jest nieco słabsza, ale również istnieje — w postaci gdyńskich stoczni Nauta i Marynarki Wojennej.

Dla Indii i Szczecina

Dotychczas Północna budowała tylko częściowo wyposażone kadłuby statków, teraz rozpoczęła jako podwykonawca realizację jednego ze zleceń GSR. Będzie to prom pasażersko-samochodowy dla armatora norweskiego. Północna zarobi na jego budowie 11 mln zł. W planach są również trawlery dla Norwegów. Toczą się rozmowy na temat budowy barek desantowych dla Indii oraz okrętów wojennych dla jednego z państw azjatyckich.

Wartość zawartych kontraktów, które będą realizowane w tym roku, wynosi ok. 88 mln zł.