Wczoraj o godz. 15 po ponad czterech latach urzędowania z fotelem prezesa Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) pożegnał się Józef Oleński
— Został zaproszony do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i wiem tylko, że został odwołany. Nie znam powodu — mówi Władysław Łagodziński, rzecznik GUS.
Trudno ocenić, czy to początek zmian kadrowych w urzędzie statystycznym. Rzecznik urzędu odmówił w tej sprawie komentarza. Wiele wskazuje, że dymisja w trybie natychmiastowym to pokłosie kontroli w GUS przeprowadzonej przez kancelarię premiera, o wynikach której pisała w styczniu "Rzeczpospolita".
Kontrola wykazała m. in., że Janusz Dygaszewicz, dyrektor Departamentu Programowania i Koordynacji Badań GUS oraz szef Centralnego Biura Spisowego, otrzymał 131 tys. zł na podstawie umowy-zlecenia za nadzór nad przygotowaniem do dwóch spisów powszechnych. Oprócz tego brał normalną pensję.
Ponadto, w ciągu trzech miesięcy 2010 r. GUS podpisał umowy-zlecenia z 357 pracownikami na ponad 3,5 mln zł, z czego 67 pracowników otrzymało dodatkowo 2,3 mln zł.
Przedstawiciele GUS nie zgadzali się z zarzutami kontrolerów z kancelarii premiera, iż pracownicy etatowi zajmujący się spisem powszechnym byli podwójnie opłacani. Według urzędu, dostali wynagrodzenie zgodnie z prawem.
