Szałem zakupów zareagowali inwestorzy na publikację zaskakująco dobrych danych gospodarczych w USA. Amerykański PKB wzrósł w III kwartale o 7,2 proc., najwyżej od 19 lat.
Reakcja warszawskiej giełdy była natychmiastowa. Indeks WIG20 przebił silny opór na poziomie 1600 pkt i ustanowił dzienny szczyt 11,24 pkt wyżej. Tym samym wrócił do poziomu sprzed ośmiu dni. Wysokiej wartości indeksu nie udało się jednak utrzymać do końca sesji. Wyjście ponad poważny opór skłoniło część inwestorów do realizacji zysków. Ostatecznie WIG20 zakończył dzień na poziomie 1589,74 pkt.
Do momentu publikacji amerykańskiego PKB z parkietu wiało nudą. Obroty były bardzo mizerne, ledwo przekraczając 130 mln zł. Dopiero z chwilą podania lepszych od oczekiwań danych o wzroście PKB za oceanem, na GPW zaczęło coś się dziać. Uwolniona fala optymizmu znosiła kolejne opory przy wyraźnym wzroście obrotów. Tylko podczas ostatnich 100 minut sesji handel podsumowano na 200 mln zł. Łączna wartość czwartkowych obrotów (około 330 mln zł) odbiega jednak znacznie od rekordu mijającego miesiąca, czyli 610 mln zł (15.10). Po czwartkowej sesji trudno więc mówić o przekonującym powrocie do hossy.
Najjaśniejszą gwiazdą notowań był KGHM. Kurs kombinatu zyskał 5,8 proc. skupiając najwyższe obroty. Handel akcjami spółki wyniósł 65 mln zł, bijąc na głowę drugą najlepszą pod tym względem spółkę — TP SA. Telekomunikacja zanotowała tylko 41 mln zł obrotu przy 0,7-proc. wzroście kursu. Wartość sprzedaży po trzech kwartałach rozczarowała. Analitycy nie spodziewają się, by TP SA udało się w ostatnich trzech miesiącach roku zrealizować prognozę mówiącą o 3-5-proc. wzroście sprzedaży.