Haptology rozwija cyfrowy dotyk

Grzegorz SuteniecGrzegorz Suteniec
opublikowano: 2022-03-09 20:00

Krakowski startup stworzył tzw. pierścień haptyczny, który może być wykorzystany m.in. jako kontroler w grach. Chce uruchomić produkcję na większą skalę i rozgląda się za finansowaniem

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Na jakim etapie są prace nad pierścieniem haptycznym i kiedy może trafić na sklepowe półki
  • W jakich obszarach poza gamingiem może być wykorzystany pierścień haptyczny
  • Prezes jakiej dużej spółki giełdowej zainwestował w Haptology oraz akcje jakiej spółki z obszaru VR ma w portfelu
  • Na jakie finansowanie liczy Haptology i na co je wykorzysta

Haptology zostało założone przed ponad dwoma laty przez Brygidę Dzidek, a dziś zatrudnia już dziewięć osób. Spółka pracuje nad Haplingiem – pierścieniem, który wykorzystuje technologię haptyczną, czyli dotykową. To inteligentna biżuteria, która z jednej strony odczytuje gesty dłoni, a z drugiej daje użytkownikowi sprzężenie zwrotne za pomocą wibracji.

- Te dwa komponenty pozwalają użytkownikowi nie tylko na bezdotykową interakcję z graficznymi treściami na płaskim ekranie, ale na rozszerzenie percepcji o świat trójwymiarowy, w naturalny sposób tworząc wrażenia dotykowe w przestrzeni wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości – mówi Brygida Dzidek.

Użytkownik mając jedynie pierścień na ręku, może wirtualnie obsługiwać urządzenia i odczuwać wrażenia najróżniejszych guzików, powiadomień, tekstur oraz otoczenia.

Inteligentna biżuteria
Inteligentna biżuteria
Haptology liczy, że komercyjną sprzedaż pierścienia haptycznego Hapling na masową skalę rozpocznie w IV kw. 2024 r. lub na początku 2025 r.

Cyfrowy dotyk

Pomysł na start-up zrodził się z chęci komercjalizacji wyników badań naukowych. Założycielka Haptology jest inżynierem biomateriałów, a doktorat w Anglii robiła z mechaniki kontaktowej - haptyki.

- Przez kilka lat na Uniwersytecie w Birmingham badałam mechanikę tego, w jaki sposób ludzie czują i w jaki sposób prowadzą interakcje z urządzeniami elektronicznymi, tj. smartfonami czy tabletami. Moje kolejne doświadczenia zawodowe także były związana z haptyką, czyli inżynierią dotyku. Poznałam branżę od kilku stron i miałam do czynienia z różnymi jej technologiami – informuje Brygida Dzidek.

W lutym zostały ukończone pracę nad wersją alfa Haplinga, czyli w pełni funkcjonalnym produktem. Posiada on bibliotekę różnych wrażeń dotykowych oraz rozpoznaje dziewięć różnych gestów. Wtyczka aplikacyjna pierścienia jest dostosowana do silnika gier, co sprawia, że można łatwo dodać wrażenia dotykowe z pierścienia do interakcji w praktycznie każdej grze.

- Jesteśmy na etapie operacyjnego testowania Haplinga. Trafi on do ponad 300 partnerów, szczególnie w sektorze gamingowym, którzy będą go testować. To właśnie z tą branżą wiążemy największe nadzieje na współpracę i rozwój pierścienia haptycznego w najbliższym okresie – informuje założycielka Haptology.

W Polsce Haptology ma już dwóch partnerów – polskie spółki produkujące gry VR, które testują Hapling. Jedna z nich ma zintegrować pierścień w swojej grze i przeprowadzić szerokie badania na graczach, co da bezpośredni wgląd w potrzeby rynku.

Poza gamingiem spółka widzi możliwość zastosowania pierścienia haptycznego m.in. w aplikacjach Metaverse, w sterowaniu robotami w przemyśle czy diagnostyce.

Przełomowa technologia
Przełomowa technologia
Brygida Dzidek, założycielka i szefowa Haptology, spodziewa sie, że urządzenie takie jak pierścień haptyczny Hapling, zmieni wymyślony w latach siedemdziesiątych paradygmat kontaktu człowieka z komputerem, polegający na tym, że przed komputerem trzeba siedzieć.

Poszukiwanie partnera

Haptology przed dwoma laty pozyskało ponad 4 mln zł z programu GameINN na rozwój Haplinga. Wartość całego projektu wynosi około 5,4 mln zł. Wkład własny został pokryty przede wszystkim dzięki wsparciu pierwszych inwestorów: Grzegorza Polanieckiego, dyrektora generalnego Enter Air i Adama Sawickiego. Kluczowe były także wczesne partnerstwa w obszarze kierunkowych prac rozwojowych. Partnerami są zagraniczne firmy, które pomagają dodatkowo finansować bieżące koszty.

Haptology właśnie przygotowuje się do pozyskania kolejnego finansowania, które pozwoli na skalowanie produkcji oraz wejście na międzynarodowe rynki.

- Szukamy partnera, który pomoże nam nie tylko w finansowaniu, ale wsparłby nas też doświadczeniem oraz pomógł otworzyć drzwi sprzedaży zagranicznej w sektorze gier czy elektroniki użytkowej. Finansowanie, o jakim myślimy w tej rundzie, to ok. 1,5-2 mln EUR. Chciałabym, żeby runda zakończyła się do końca czerwca – zapowiada założycielka Haptology.

Nowe finansowanie jest potrzebne także, żeby rozbudować zespół, kompetencje menedżerskie i sprzedażowe.

- Pragniemy zwiększyć nasze możliwości produkcyjne, zbudować barierę wejścia dla innych firm i zdystansować potencjalną konkurencję, która może zapragnąć nas naśladować – mówi Brygida Dzidek.

Pozyskany kapitał ma pozwolić zwiększyć saklę produkcji, która obecnie odbywa się głównie w laboratorium spółki.

- Myśląc o sprzedaży masowej musimy zaplanować produkcję większej ilości hardware’u, zachowując jego jakość oraz chroniąc opatentowane rozwiązania mechaniczne. W 2023 r. chcemy móc zwiększyć produkcję do 10-50 tys. szt. , w 2024 r. chcemy produkować 50-100 tys. szt. Liczymy, że wówczas Hapling znajdzie się w na półkach sklepów z elektroniką – deklaruje prezes Haptology.

W jej ocenie Hapling to przełomowa technologia. Na rynku inteligentnej biżuterii czy urządzeń dotykowych Haptology nie ma konkurencji z podobnym rozwiązaniem.

- Niemniej jednak w naszym ekosystemie obserwujemy dynamiczny wzrost zapotrzebowania na kolejne urządzenia i akcesoria peryferyjne symulujące wrażenia dotykowe - rękawice, słuchawki, kamizelki czy całe kombinezony. Kilka grup badawczych na uczelniach pracuje nad kolejnymi ciekawymi rozwiązaniami jak np. haptyczne obuwie czy haptyczne zabawki – mówi Brygida Dzidek.

Trzy pytania do Grzegorza Polanieckiego, inwestora Haptology, dyrektora generalnego Enter Air

Dlaczego zdecydował się Pan zainwestować w Haptology?

Uważam, że świat biznesu oraz świat rozrywki będzie bardzo dynamicznie szedł w kierunki technologi VR i AR. Pracę biurową będą niedługo wykonywały awatary, które będą bardzo mocno ulepszoną wersją nas samych. Nasz awatar będzie wyposażony w sztuczną inteligencję, która pozwoli nam mówić wszystkimi językami świata i mieć natychmiastowy dostęp do całych zasobów wiedzy, jakie obecnie są w internecie. Pracownik “awatar” będzie dużo bardziej efektywny niż jego fizyczny pierwowzór. Aby ten świat wirtualny połączyć z naszym światem fizycznym będą potrzebne interfejsy, takie jak pierścień haptyczny, który produkuje Haptology. Nikt nie będzie chodził w specjalnych rękawicach, czy trzymał game pada w ręku. Technologia haptyczna to przełom, który umożliwia wejście do całkiem nowego wymiaru efektywności pracy i dlatego nie ma szansy przegrać.

Jak długi jest Pana horyzont inwestycyjny?

Jestem inwestorem długoterminowym. Dla mnie najważniejszy jest zarząd spółki, w którą inwestuję. Gdy widzę profesjonalizm, pasję, pomysł, energię do działania i determinację do osiągnięcia sukcesu - tak jak w Haptology - to nie mam obaw o długoterminowy sukces przedsięwzięcia.

Czy zainwestował Pan w inne spółki technologiczne?

Zainwestowałem 13 lat temu w swoją spółkę Enter Air, która jest teraz jednym z liderów czarterowych w Europie. Inwestuję też w spółki IT produkujące software w przestrzeni VR, np. Ignibit.