Hazard skryty za kryptowalutami

Dawid TokarzDawid Tokarz
opublikowano: 2021-07-12 20:00

Adam G., bohater artykułów „PB”, znów trafił do aresztu. Jest podejrzany o kierowanie już drugim gangiem, specjalizującym się w nielegalnym hazardzie

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jaką akcję w walce z nielegalnym hazardem przeprowadziły wspólnie Centralne Biuro Antykorupcyjne, policja i Krajowa Administracja Skarbowa?
  • jaki związek z tą akcją miały firmy kryptowalutowe, zarządzane przez bohatera artykułów „PB” Adama G. i jego wspólnika w interesach, Bartłomieja W.?
  • ile, zdaniem śledczych, zarobili na urządzaniu nielegalnych gier hazardowych, podejrzani w tej sprawie?
  • i jak później “wyprali” te pieniądze?

Pod koniec czerwca 2021 r. organy ścigania poinformowały o rozbiciu zorganizowanej grupy przestępczej, zajmującej się nielegalnym hazardem i praniem brudnych pieniędzy. „PB” ustalił, że wszystkie z 39 osób, które usłyszało zarzuty w tej sprawie, związane są z firmami, działającymi w branży kryptowalut, a zarządzanymi przez Adama G. (pisaliśmy o nim kilkakrotnie) i jego wspólnika w interesach Bartłomieja W. Ci dwaj biznesmeni podejrzani są też o kierowanie gangiem i trafili do aresztu.

W dwudniowej akcji, przeprowadzonej na zlecenie Prokuratury Regionalnej w Poznaniu, brali udział funkcjonariusze aż trzech służb: Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Policji oraz Krajowej Administracji Skarbowej. Prawie 40 zatrzymanych osób usłyszało zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej działającej w latach 2018-21, nielegalnego urządzania i prowadzenia gier hazardowych na automatach oraz prania brudnych pieniędzy.

Wyjątkowa sytuacja i “trudności techniczne”:
Wyjątkowa sytuacja i “trudności techniczne”:
Najwięcej osób zatrzymano w centrali kryptowalutowych firm Adama G. i Bartłomieja W. w Bydgoszczy. Akcja służb sprawiła m.in. że przestała działać jedna z największych w Europie sieci bitomatów - shitcoins.club. W kanałach społecznościowych firma tłumaczyła to m.in. “wyjątkową sytuacją” i “trudnościami technicznymi”.
policja kujawsko pomorska

- Te zarzuty związane są z działalnością łącznie ponad 100 lokali pod szyldem Bitcoin Embassy – informuje Anna Marszałek, rzecznik prasowa Prokuratury Regionalnej w Poznaniu.

Bitcoin Embassy to spółka, w której samoobsługowych placówkach znajdowały się tzw. bitomaty (odpowiedniki bankomatów, umożliwiające wymianę kryptowalut na tradycyjne pieniądze i odwrotnie) oraz komputery, na których – zdaniem śledczych – można było oddawać się nielegalnemu hazardowi, płacąc np. bitcoinami.

O Bitcoin Embassy zrobiło się głośno niecałe dwa lata temu, w sierpniu 2019 r., kiedy to jeden z lokali spółki, w Braniewie, chciała skontrolować służba celna. Media informowały, że w trakcie czynności nagle drzwi się zamknęły, a ze ścian zaczął wydobywać się gaz pieprzowy, który poraził wzrok i układ oddechowy funkcjonariuszy.

Prezesem Bitcoin Embassy jest Bartłomiej W., a właścicielem zarejestrowany w Panamie podmiot o nazwie Enterdusty Foundation, którego pełnomocnikiem jest Adam G. Dla obu obecne zarzuty to nie pierwszyzna. Już od 2013 r. Adam G. podejrzany jest o urządzanie nielegalnego hazardu, pranie pieniędzy i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, a Bartłomiej W. – o urządzanie nielegalnego hazardu i udział w tejże grupie przestępczej.

O jaką grupę chodzi? Nie byle jaką. W jej rozbicie w 2013 r. zaangażowanych było aż 2,5 tys. policjantów, a organa ścigania nazwały tamtą akcję „największą operacją wymierzoną w przestępczość hazardową w historii”. Chodziło o zarządzaną przez Adama G. ogólnokrajową sieć lokali z automatami, które rzekomo miały umożliwiać inwestycje na rynku walutowym, a w rzeczywistości, zdaniem organów ścigania, były maszynami hazardowymi.

Śledztwo w tej sprawie, prowadzone przez podkarpacki wydział Prokuratury Krajowej, wciąż trwa, a materiał dowodowy obejmuje ponad 6 tys. tomów akt! Status podejrzanych ma w niej ok. 80 osób, a wobec kolejnych 30 skierowano do sądy akty oskarżenia (przy czym wobec większości zapadły już prawomocne wyroki skazujące).

Adam G. już w związku z tamtą sprawą trafił do aresztu, ale po kilku miesiącach z niego wyszedł za kaucją wysokości 0,5 mln zł. I wraz z Bartłomiejem W. zajął się kryptowalutami. Oprócz Bitcoin Embassy założyli kilka innych firm w tej branży, m.in. BTCDuke i Tygrysia Maska. Pierwsza zajęła się prowadzeniem giełdy kryptowalut, druga zarządzaniem kantorem kryptowalut oraz siecią bitomatów, produkowanych w minifabryce w Bydgoszczy i ustawianych w całej Europie pod marką shitcoins.club.

We wrześniu 2020 r. BTCDuke i Tygrysia Maska trafiły na listę ostrzeżeń publicznych Komisji Nadzoru Finansowego. Nadzór uznał, że obie spółki świadczą usługi płatnicze bez stosownego zezwolenia, za co grozi grzywna do 5 mln zł oraz do dwóch lat więzienia. I zawiadomił prokuraturę, która wszczęła w tej sprawie kolejne ze śledztw, dotyczących działalności biznesowej Adama G. i Bartłomieja W.

- Śledztwo dotyczy nieuprawnionego prowadzenia przez obie firmy działalności w zakresie świadczenia usług płatniczych poprzez serwis internetowy, tj. o czyn z art. 150 ust. 1 ustawy o usługach płatniczych. A jego przedmiotem jest także pranie brudnych pieniędzy. Postępowanie, które nie dotyczy sieci bitomatów, toczy się w sprawie, nikomu dotąd nie postawiono zarzutów – informuje Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.

Jaka jest skala kryptowalutowej działalności Adama G. i Bartłomieja W.? Tego nie wiadomo, bo kontrolowane przez nich spółki naruszają ustawę o rachunkowości i nie składają aktualnych sprawozdań finansowych. Jednak zdaniem Prokuratury Regionalnej w Poznaniu tylko działalność Bitcoin Embassy (czyli według śledczych – de facto organizowanie nielegalnego hazardu po przykrywką kryptowalut) przyniosła podejrzanym „korzyść majątkową w kwocie ponad 50 mln zł”.

Według organów ścigania pieniądze te następnie były prane. Jak? Poprzez „zakup nieruchomości oraz ruchomości za pośrednictwem zaufanych osób (często członków rodziny i przyjaciół), a także z wykorzystaniem szeregu podmiotów gospodarczych, nad którymi sprawcy sprawowali kontrolę”. Pieniądze miały być też lokowane na specjalnie zakładanych kontach w zagranicznych bankach, a następnie wypłacane w gotówce i przeznaczane m.in. na udzielanie pożyczek pod zastaw hipoteczny.

- Zarzut tzw. prania brudnych pieniędzy usłyszało dotychczas 22 podejrzanych, w tym Sara G.– mówi Anna Marszałek, rzeczniczka prasowa Prokuratury Regionalnej w Poznaniu.

Próbowaliśmy porozmawiać z Sarą G., czyli małżonką Adama G., ale poza kierowaniem wyzwisk w stronę naszej redakcji, nie udzieliła żadnego komentarza. Udało nam się natomiast dotrzeć do adwokat Eweliny Niemyjskiej, obrończyni Adama G. i Bartłomieja W., którzy zostali aresztowani na trzy miesiące.

W przesłanym „PB” oświadczeniu Ewelina Niemyjska przekonuje, że wystąpienie przez prokuraturę o areszt tymczasowy dla Adama G. i Bartłomieja W. narusza zasadę proporcjonalności środków zapobiegawczych i stanowi naruszenie praw człowieka. A to dlatego, że prawdopodobieństwo popełnienia przez jej klientów zarzucanych im przestępstw jest nieznaczne.

Mają o tym świadczyć dokumenty zebrane w starszym ze śledztw, w którym usłyszeli zarzuty. Chodzi o korzystne dla Adama G. i Bartłomieja W. opinie biegłych stwierdzające, że prowadzona przez nich działalność nie stanowiła działalności hazardowej, a także liczne prawomocne wyroki, bądź to uniewinniające obu biznesmenów od oskarżeń o nielegalny hazard, bądź to uchylające postanowienia podkarpackiego oddziału Prokuratury Krajowej o ustanowieniu zabezpieczeń na ich majątku.

Ewelina Niemyjska zapewnia też, że Adam G. nigdy nie został prawomocnie skazany z art. 107 kodeksu karnego skarbowego, mówiącego o nielegalnym hazardzie, ani za pranie pieniędzy. A co więcej – również w sprawie dotyczącej bezpośrednio działalności Bitcoin Embassy, przed sądem rejonowym w Kolnie, zapadło postanowienia korzystne dla jej klientów.

Co na to wszystko Prokuratura Regionalna w Poznaniu?

- Nie będziemy odnosić się za pośrednictwem mediów do twierdzeń obrony – odpowiada Anna Marszałek.

Zaraz jednak podkreśla, że środki zapobiegawcze w śledztwie można stosować tylko wtedy, gdy zebrane dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo, że podejrzani popełnili zarzucane im przestępstwa.

Dotyczy to większości z zatrzymanych w tej sprawie, wobec których to sama prokuratura zastosowała dozory policyjne, zakazy opuszczania kraju i poręczenie majątkowe o łącznej wartości ponad 1,8 mln zł (dodatkowo w trakcie przeszukań zabezpieczono ponad 0,5 mln zł w gotówce). A przede wszystkim – pięciu podejrzanych (w tym Adama G. i Bartłomieja W.), w przypadku których śledczy skierowali do sądu wnioski o tymczasowy areszt. Sąd uwzględnił bowiem wszystkie pięć wniosków, tym samym potwierdzając, że przesłanka „dużego prawdopodobieństwa” popełnienia zarzucanych im przestępstw jest spełniona.