HMP zacznie sprzedaż

Katarzyna Ostrowska
opublikowano: 2000-06-16 00:00

PPE nie zagrażają grupowym ubezpieczeniom na życie

Polisy dla pracowników

Produkty w ramach pracowniczych programów emerytalnych nie grożą na razie odebraniem klientów grupowym ubezpieczeniom na życie, zarówno czysto ochronnym, jak i z funduszem inwestycyjnym. Na razie zakłady pracy są najbardziej zainteresowane ubezpieczeniami stricte ochronnymi, a jako główne kryterium wyboru konkretnego produktu traktują jego cenę.

Większość życiowych towarzystw ubezpieczeniowych oferuje grupowe produkty dla firm i zakładów pracy, które zatrudniają nawet kilku pracowników. Towarzystwa funduszy inwestycyjnych przekonują natomiast, że grupowe produkty ubezpieczycieli są o wiele droższe niż ich fundusze.

— Porządek w tej kwestii zaprowadzi ustawa o PPE, dzięki której towarzystwo będzie musiało ujawnić swoje koszty zarówno przed klientem, jak i konkurencją. Obecnie obraz tego, jak duże pieniądze i w jakim momencie zabierają poszczególne towarzystwa ubezpieczeniowe jest bardzo niejasny — opowiada Jarosław Bucoń, dyrektor ds. ubezpieczeń grupowych w Cardif.

Duża rozpiętość

Różnice w wysokości składek, jakie płacą ubezpieczeni w ramach polis grupowych o podobnej skali ochrony, sięgają średnio 10 proc.

Zakłady pracy, które korzystają z produktów grupowych, można podzielić na kilka grup. Najistotniejsze różnice występują między firmami prowadzącymi działalność produkcyjną i finansową. W tych pierwszych składki przypadające na pracownika nie są wysokie i wynoszą od 25-30 zł do 50-100 zł. Więcej płacą pracownicy spółek finansowych. Średnia składka miesięczna wynosi w ich przypadku 300-400 zł. Wynika to z tego, że w tych firmach zatrudnione są głównie młode osoby, w przypadku których ochrona ubezpieczeniowa jest tańsza, więc pracownicy nastawieni są przede wszystkim na wykorzystanie funkcji oszczędnościowej polisy. W zakładach produkcyjnych większość pracowników stawia bardziej na jej rolę ubezpieczeniową.

— Najniższa składka w Cardif wynosi 1,7 zł miesięcznie przy sumie ubezpieczenia na życie 10 tys. zł. Najwyższa może sięgać kilku tysięcy złotych — mówi Jarosław Bucoń.

Wzmożona konkurencja

Zdaniem Jerzego Visana, dyrektora ds. ubezpieczeń grupowych w Allianz, ubezpieczyciele prowadzą wojnę cenową. Widoczna jest również tendencja do poszukiwania przez pracowników i pracodawców innych ubezpieczeń niż oferowane przez PZU Życie, który od lat przoduje pod względem liczby sprzedanych polis grupowych. Ubezpiecza on w sumie 7 mln pracowników, a najpopularniejszym oferowanym przez niego produktem jest tradycyjne grupowe ubezpieczenie pracownicze — typ P.

— W tradycyjnym produkcie, takim jaki ma PZU Życie, ubezpieczamy miesięcznie 4-5 tys. osób. Nie ma on nic wspólnego z ubezpieczeniami z funduszem inwestycyjnym ani z PPE. Łącznie jednak w ramach polis grupowych ubezpieczamy blisko 50 tys. pracowników — tłumaczy Jerzy Visan.

Samochód za polisę

Towarzystwa ubezpieczeniowe konkurują jednak nie tylko obniżając ceny produktów i koszty. Starają się także zachęcać sprawnością organizacyjną, łatwym dostępem do informacji i kontaktem ubezpieczyciela z klientem oraz sprawną organizacją wypłaty świadczeń. Coraz większe znaczenie ma również elastyczność poszczególnych produktów, fakt czy można umowę renegocjować, dostosować ją do oczekiwań. Liczą się również agenci, którzy są specjalnie szkoleni do tego celu.

— Widać wyraźnie zapotrzebowanie na wyspecjalizowaną sieć sprzedaży, która stale może obsługiwać klientów — twierdzi Jerzy Visan.

Jednak przede wszystkim ubezpieczyciele konkurują ofertą, jej zakresem, umowami dodatkowymi, których przy jednym produkcie grupowym może być nawet kilkadziesiąt. Na topie są ostatnio umowy dodatkowe związane z ochroną medyczną. Taki program pod nazwą Vita Et Sanitas do swojego produktu włączyła Warta Vita. Obejmuje on poddanie się operacji, wystąpienie poważnego zachorowania czy pobyt w szpitalu. Podobne umowy oferuje także Gerling Życie czy Amplico AIG Life. Zurich Życie ma zaś klauzulę poważnych zachorowań z aż dziewięciu ciężkimi chorobami. Nad podobnymi rozwiązaniami pracuje m.in. Allianz Życie, który obecnie proponuje umowę dodatkową w postaci objęcia ochroną w przypadku poważnego zachorowania nie tylko ubezpieczonego (jak jest standardowo), ale również jego współmałżonka i dzieci. Dla odmiany Cardif przeprowadza wśród swoich dużych klientów — Poczty Polskiej i KGHM Polska Miedź — promocję, polegającą na losowaniu samochodów i sprzętu elektronicznego dla ubezpieczonych pracowników. Dzięki tej akcji liczy na zwiększenie liczby ubezpieczonych do kilkudziesięciu z obecnych kilkunastu tysięcy osób.

PPE w tyle

Ubezpieczyciele nie wierzą w spadek sprzedaży zwykłych ubezpieczeń życiowych na rzecz PPE. Obecna sytuacja i większe zainteresowanie firm ubezpieczeniami ochronnymi i z funduszem inwestycyjnym potwierdza ich przypuszczenia, przynajmniej w tym roku. Entuzjastów III filara jednak nie brakuje, być może największy sukces mogą osiągnąć w spółkach z udziałem Skarbu Państwa, na które wpływać będą związki zawodowe. Dzisiaj jednak większość pracodawców nie jest zainteresowana PPE. Mimo ulgi na ZUS w programie III-filarowym pracodawców odstrasza brak możliwości wycofania się z tego przedsięwzięcia. Jest to długookresowa inwestycja, która daje możliwość wypłaty świadczeń dopiero z chwilą ukończenia wieku emerytalnego. Ubezpieczenie grupowe jest więc bardziej elastyczne, można się z niego wycofać. Nie trzeba również składać wielu niezbędnych dokumentów i czekać na rejestrację w UNFE.

Katarzyna Ostrowska

POLE DLA KONKURENCJI: Rynek dla ubezpieczeń grupowych jest szeroki. Pracodawca może nawet oferować 2-3 takie produkty w firmie, budować programy dla pracowników, którzy przepracowali kilka lat w przedsiębiorstwie. Wpływa to na ich lojalność — mówi Jerzy Visan, dyrektor ds. ubezpieczeń grupowych w Allianz. fot. Borys Skrzyński

TRUDY DECYZJI: Menedżerom trudno jest zdecydować się na PPE, bowiem skutki tej decyzji są odczuwalne przez wiele lat — uważa Jarosław Bucoń, dyrektor ds. ubezpieczeń grupowych w Cardif. fot. Małgorzata Pstrągowska