Hossa na GPW wróci po wakacjach

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2014-07-30 00:00

Trwające schłodzenie koniunktury w gospodarce i na giełdzie to dobra okazja do zakupów akcji, przekonują eksperci

WIG na koniec trzeciego kwartału wyniesie 52 tys. pkt, a na koniec roku 55 tys. pkt — szacują analitycy PKO Banku Polskiego. Obecnie wskaźnik znajduje się na poziomie 51,4 tys. pkt. Zdaniem specjalistów, po wakacjach analitycy giełdowi zaczną podnosić prognozy wyników polskich spółek, co powinno przełożyć się na wzrost cen na parkiecie.

None
None

Firmom będzie sprzyjać poprawiająca się koniunktura gospodarcza. Według ekspertów banku, PKB wzrośnie w 2014 r. o 3,4 proc., a rok później o 4,5 proc. W konsekwencji, na przełomie 2015 i 2016 r. bezrobocie może spaść poniżej granicy 10 proc. Wszystko to przełoży się na długą, trwającą nawet 5-6 kwartałów serię poprawy rezultatów przedsiębiorstw.

— W drugim i trzecim kwartale 2014 r. będziemy mieli spowolnienie wzrostu, ale nie jest to zbyt istotne, bo następuje po dwóch kwartałach, które były lepsze od oczekiwań — zastrzega Radosław Bodys, główny ekonomista PKO Banku Polskiego.

Czas okazji

Taki scenariusz potwierdza Jerzy Kasprzak, były zarządzający Allianz i Ipopemy. — Krótkoterminowo w Polsce, Niemczech i Stanach Zjednoczonych wchodzimy w okres schłodzenia koniunktury. Potrwa on jeden-dwa kwartały i może przynieść korektę na rynku, która będzie znakomitą okazją do kupowania polskich akcji. Portfel można zacząć budować już dziś, by na jesieni był gotowy. Trzeba po prostu wykazać się odwagą i brać towar na lata 2015 i 2016 — mówi Jerzy Kasprzak. Wzrostowi cen akcji ma sprzyjać łagodna polityka monetarna w Eurolandzie, Stanach Zjednoczonych i Polsce.

— Jeśli chodzi o polski rynek, to, pomijając okresy największego przewartościowania, wskaźniki cena/zysk są blisko historycznych rekordów. Ale tego typu spojrzenie byłoby zbyt uproszczone, bo musimy patrzeć na alternatywę, czyli rentowność obligacji. Uwzględniając ten czynnik, premia za ryzyko na rynku akcji jest lekko poniżej średniej — tłumaczy Mariusz Adamiak, dyrektor biura strategii rynkowych PKO BP.

— Jeśli stopy procentowe pozostaną przez rok na tym samym poziomie, to napływy do funduszy akcji będą coraz większe. Ludzie będą szukali wyższych stóp zwrotu — dodaje Paweł Borys, dyrektor pionu strategii i inwestycji PKO BP. Kapitał na giełdę powinny też przyciągać dywidendy. PKO BP szacuje, że średnia stopa dywidendy sięgnie 4,6 proc. — To znacznie więcej niż na innych rynkach w regionie — podkreśla Artur Iwański, dyrektor biura analiz rynkowych Domu Maklerskiego PKO BP.

OFE już niestraszne

Analitycy PKO BP zakładają przy tym, że nie będzie się pogłębiać wyprzedaż akcji związana ze zmianami w OFE. Bazując na ostatnich danych o składanych w ZUS deklaracjach, szacują, że w OFE pozostanie 1,3-1,5 mln osób, co przełoży się na około 20 proc. składek. — Napływy będą niewielkie, ale nie będzie ryzyka wyprzedaży akcji — mówi Artur Iwański.

— Biorąc pod uwagę wpływy z dywidend, można zakładać, że przepływy w OFE w perspektywie długoterminowej będą dla giełdy neutralne, a może nawet fundusze będą miały kilkaset milionów złotych rocznie na inwestycje — dodaje Paweł Borys. Istotnym zagrożeniem ma też nie być spadek PKB Polski w związku z konfliktem rosyjsko-ukraińskim. Analitycy PKO BP szacowali początkowo jego ujemny wpływ na 0,3-0,6 pkt proc. Obecnie uważają, że będzie to 0,3-0,4 pkt proc.

Krytyczna jesień

Dłuższy trend wzrostowy na warszawskiej giełdzie może być jednak poprzedzony korektą na przełomie trzeciego i czwartego kwartału 2014 r. Może się do niej przyczynić wrześniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP) i październikowe stres testy europejskich banków.

— Zakłada się, że problemy będzie miało 30 proc. europejskich banków. Gdyby się okazało, że ma je 40 proc., a wśród nich 1-2 banki paneuropejskie, to może to doprowadzić do jakiegoś zawirowania — mówi Paweł Borys. Na lokalnym podwórku PKO BP zakłada co prawda deflację w trzecim kwartale 2014 r., ale uważa, że RPP stóp nie obniży. Tym samym nie spadną notowania banków, bez których trudno o wzrost indeksów. — Moja osobista opinia jest taka, że RPP stóp nie obniży. Na to, by przyniosło to pożądane efekty, jest już za późno — mówi Paweł Borys.

— Stopy nie zmienią się przez najbliższych 12 miesięcy. Oczekiwanie obniżki stóp procentowych sprowadza się do tego, że niezależnie od perspektyw wzrostu gospodarczego, RPP spanikuje po odczycie bieżących danych. Tego nie da się wykluczyć, ale takie postępowanie byłoby w dłuższej perspektywie oceniane tak, jak podwyżka stóp w 2012 r. — dodaje Radosław Bodys.