Na rozpędzonych rynkach wschodzących będzie jeszcze można zarobić, ale później trzeba przegrupować kapitał, radzi ekspert Investors TFI.
Zeszły rok był bardzo dobry dla rynków wschodzących. Indeks MSCI Emerging Markets urósł prawie o 30 proc. i na tym się nie skończyło. Od początku 2017 r. zwyżka sięga 5 proc. Zdaniem Jarosława Niedzielewskiego, dyrektora departamentu inwestycji w Investors TFI, na rynkach wschodzących wciąż drzemie potencjał sporego zarobku i niewykluczone, że ponownie okażą się one silniejsze niż giełdy rynków rozwiniętych. Sęk w tym, że do czasu, bo specjalista nie wróży takiemu układowi sił przyszłości. Poprawa kondycji rynków wschodzących to w dużej mierze konsekwencja hossy na rynku surowców, w tym przede wszystkim zwyżki ropy naftowej, która po wybiciu z dołka z początku 2016 r. zdrożała o prawie 90 proc. Jednak może się okazać, że o powtórkę zeszłorocznych dokonań będzie wyjątkowo trudno.